I warto wiedzieć, kiedy Janek powalczy o złoto, to bardzo ważna informacja. Ostatnia, trzynasta runda Mistrzostw świata w Chanty-Mansyjsku odbędzie się o godzinie 11 czasu lokalnego, czyli o ósmej rano czasu polskiego. Warto kibicować Jankowi, który potrzebuje tylko lub aż, postawić "kropkę nad i" w ostatnim pojedynku tego turnieju. W walce o złoty krążek pozostał tylko Janek i Rosjanin Antipov, który też będzie chciał wygrać swój mecz. Oj, jutro możemy być bardzo szczęśliwi, możemy też poczuć zawód. Chyba każdy zdaje sobie sprawę, że Janek przyjechał do "Bramy Syberii" po złoto, a każdy inny medal to nie będzie to. Mocno wierzę, że jutro nasz szachista złapie pomyślne wiatry w meczu z Bokiem. Holender jest klasycznym "eczterowcem", a skoro strzela tylko z prawego boku robota nad przygotowaniem debiutu jest znacznie łatwiejsza. Zobaczymy co zagra Janek Holendrowi i jak będzie wyglądało to spotkanie. To są rozgrywki juniorskie i wielu szachistów może nie poradzić sobie ze swoim systemem nerwowym. Jutro na deskach mogą dziać się cuda, a ja mam wielką ochotę to wszystko zobaczyć! Trzymaj się Janek, myślami wszyscy jesteśmy z tobą, wracaj do Polski ze złotem!!
Mecz Wojtaszek-Artemiev toczył się do jednej bramki. "Vladik" jak go pieszczotliwie nazywa Sergiej Szypov, komentujący w języku rosyjskim Puchar Świata, poszedł według mnie w mało obiecujący wariant obrony słowiańskiej. Radek dostał to, o czym w tych czasach marzy chyba każdy szachista - mocne centrum oraz parę gońców. Po krótkim starciu w miejscu, gdzie Polak miał przewagę, czyli na środku szachownicy, doszło do dość łatwej do wygrania, technicznej pozycji dla białych z pionem więcej. Rosjanin bał się pójść na pryncypialną walkę w debiucie i został w tej partii stłamszony. Szanse na awans do rundy trzeciej Radek ma ogromne. Rosjanin stracił jedną bramkę, więc jego drużyna musi w którymś momencie ruszyć do ataku, odkryć się nieco, a to jest szansa dla Radka Wojtaszka.
W szczególnie interesującym nas pojedynku arcymistrz Julio Granda Zuniga wygrał z wczorajszym pogromcą Borysa Gelfanda. Zwycięzca tego południowoamerykańskiego derby zagra z Radkiem, jeśli ten co najmniej nie przegra z Artemievem.
Powiem tak - lepszej szansy na zabrnięcie na sam szczyt Pucharu Świata nigdy nie było i, co wielce prawdopodobne, nigdy nie będzie. Trzeba złapać byka za rogi i bić się, to jest ten czas, dlatego Radku nie daj się!!
Kibicujemy jutro Jankowi i Radkowi! Polacy - POWODZENIA!!!
Kibicujemy jutro Jankowi i Radkowi! Polacy - POWODZENIA!!!
Nie przekreślałbym Grandy Zunigi, co więcej, uważam, że to Radek ma mniejsze szanse w tym pojedynku. Peruwiańczyk to bardzo doświadczony zawodnik, jeden z tego pokolenia, które wiedzę szachową nabyło w efekcie tytanicznej pracy przy szachownicy, a nie przed ekranem komputera i jego 2670 nie oddaje jego siły gry.
OdpowiedzUsuńBrawo panowie i oby jutro newry nie puściły...
OdpowiedzUsuńBrawo Jan - zwycięski remis...Radek do boju !
OdpowiedzUsuńTrafnie Pan przewidział dzień cudów w ostatni dzień turnieju. Porażka tego Włocha z Antipowem przy wygranej pozycji Włocha kosztowała naszego zawodnika tytuł. Dziwne jest też to, że organizatorzy podali w pierwszym rzucie zwycięstwo turnieju dla Jana Dudy, dopiero po dłuższej chwili okazało się, że zwycięzcą turnieju jest Antipow. Wielka szkoda.
OdpowiedzUsuń