Odczekałem pewien interwał czasowy, by napisać parę zdań o występie Polaków w Baku w stanie ducha, który najlepiej oddaje cytat z hitowej piosenki zespołu Perfect :"Gdy emocje już opadną, jak po wielkiej bitwie kurz...". Chciałem, by ten pył bitewny nieco opadł, bo to sprzyja lepszym rozmyślaniom.
Występ Mateusza Bartla i Roberta Kempińskiego, był zbyt krótki, oczekiwałem od każdego z nich by, choć ten mecz na wejście przeszli. Trzeba być realistą (przynajmniej od czasu do czasu ;) ) w ocenach, drzewko turniejowe, nawet po wygranych Polaków, wrzuciłoby ich do strasznej matni, a szanse ich w kolejnej rundzie nie byłyby duże. Jednak wtedy cały ich występ w Baku, wyglądałby nieco inaczej. Niestety, nie obejrzałem Mateusza i Roberta w rundzie numer dwa, ich występ w Pucharze Świata był epizodem, choć szachiści, z którymi grali, byli jak najbardziej w zasięgu. Roberta Kempińskiego chyba trochę te zawody przerosły, grał poniżej swojego poziomu, to zawodnik, który potrafi prowadzić równorzędne pojedynki ze znacznie silniejszymi od siebie. Mateusz Bartel poszalał, zagrał nawet "Armageddon", ale nie awansował. Tutaj kluczowa była moim zdaniem partia białymi w klasyku - według mnie wielu zawodników (Janek Duda to na bank!) piłowałoby do samego końca, a tu padł remis, nagły, ni stąd, ni zowąd. Takie niewykorzystane sytuacje w sporcie zwykle się mszczą.
Wszyscy liczyliśmy na występ Radka Wojtaszka, a ten, jednych zawiódł, tacy są zawsze, jednych rozczarował, jeszcze innym sprawił dużą radość swoją grą. Ja należę do tej ostatniej grupy. Trzej przeciwnicy Polaka - Hindus, Rosjanin oraz Peruwiańczyk grali przeciwko niemu bez zęba, bez przekonania, bez wiary w końcowy sukces. To częsty błąd, który mści się nie tylko w meczach wysokiego poziomu. O ile postawa Hindusa była do przewidzenia, o tyle występ Artemieva, czołowego juniora Rosji, szczególnie mnie rozczarował. Partie z Peruwiańczykiem dały już odpowiednią porcję emocji - bardzo zapadła mi w pamięć partia, w której tuż przed kontrolą czasu na desce stał cały materiał, a pierwsze bicie, to była ofiara skoczka na "b5" za dwa złączone piony Wojtaszka. Majstersztyk. I wreszcie Radek trafił na Anisha Giri, szachistę ścisłej elity. W meczu granym tempem klasycznym, nie widać było żadnej różnicy w klasie gry, Radek grał nawet szybciej i bardziej pewnie. Tutaj, uważam, decydujące znaczenie miał pojedynek Wojtaszka białymi z utalentowanym Holendrem. Wybór wariantu (wymiana na "d5") od początku dał Giriemu do myślenia i w sumie... nie rozwiązał do końca debiutowych problemów. Radek miał inicjatywę, jednak szybko grę uprościł. Tutaj była naprawdę duża szansa postraszyć Giriego, a kto wie, może nawet wygrać cały mecz, ta fajnie postawiona partia jakoś tak zbyt szybko się spłyciła. Rapidy to już była gra do jednej bramki.
W skali od jeden do dziesięciu, start Radka oceniam na 6.5. To nie był start świetny, to był start dobry. Ktoś napisał, że przy pierwszej poważnej próbie Wojtaszek odpadł, kogo trzeba było zlać, zlał i tyle, odpadając przy pierwszej poważniejszej próbie. Wizualnie tak to właśnie wygląda, ale ja nie zgadzam się z tym i zaraz wyłożę o co mi chodzi. Co to jest w ogóle za stwierdzenie, ograł kogo miał ograć itd.? W Pucharze Świata w pierwszej rundzie odpadł na przykład Gelfand z mało znanym (teraz już bardziej znanym!) południowoamerykańskim szachistą. A więc co, Gelfand też kogo miał ograć, powinien zlać i co to właściwie się stało? To jest Puchar Świata, przed Wojtaszkiem zatonął niejeden Titanic, mnóstwo znacznie bardziej znanych firm poleciało do domu i ich wycieczka po Baku nie trwała długo. Prześledźcie uważnie drzewko kojarzeń, a zobaczycie, kto odpadał i z kim i w której rundzie. Nie przeczę, Wojtaszek miał względnie dobry "grafik", ale każdy, każdy z jego przeciwników mógł mu wręczyć bilet powrotny na samolot.
Radek Wojtaszek to profesjonał, on zawsze po takich turniejach powtarza:"Trzeba dokładnie to przeanalizować i wyciągnąć wnioski" i ja wiem, że on to zrobi, to jest jego praca. Polak ma przed sobą wiele turniejów, drużynowkę na Islandii, Doha - kosmiczny open, zobaczcie listę startową i inne turnieje. Radek od bardzo dawna trzyma ranking w okolicach 2740 elo, który jest najsłodszym marzeniem wielu, naprawdę wielu arcymistrzów. W Polsce w jakiejś tam perspektywie szanse na coś takiego, jak dobrze pójdzie, ma Janek Duda.
Radek - dziękuje, za ten turniej, za sprawą twojego występu szachowy wrzesień miałem świetny!
W Baku pozostało niewielu. Spoglądam na Wei Yi, gra ze Swidlerem. Ależ ten młodzian kosi, ależ liczy, ależ jest bojowy, potęga, po prostu potęga, to jest jakiś niewyobrażalny mocarz. Pewnie Magnusowi robi się nieswojo. Według mnie ma się czego bać, jednak z kim zagra w meczu o MŚ - czas pokaże. Szykujemy się na listopadowe DME na Islandii!! Dziękuję wszystkim za komentarze i do następnych spotkań!
popieram ocenę występów polaków, warto dodać że wcześniej z podobnego turnieju nawet Radek odpadł po porażce z kimś o niższym znacznie rankingu!! Wiec teraz dwa pewne remisy z Girim dają w sumie wielki plus, odbudował też tym turniejem straty rankingowe! więc plus!
OdpowiedzUsuńtzbych
To że Gelfand odpadł w pierwszej, a Wojtaszek w czwartej rundzie, nie znaczy o dobrej grze Wojtaszka. Napisałeś niewykorzystane sytuacje w sporcie zwykle się mszczą, i się zemściło. Profesjonalista powinien takie sytuacje wykorzystać. To jest puchar i nie ma czasu na odrabianie strat na innych przeciwnikach - zwycięzca bierze wszystko.
OdpowiedzUsuńA gdzie ja napisałem, że to, że Gelfand odpadł w pierwszej a Radek w czwartej świadczy o dobrej grze tego ostatniego. Napisałem, że Radek zagrał dobrze nie w związku z Gelfandem, tylko po prostu. Kontekst z Gelfandem dotyczył tego, że ktoś napisał, że Radek ograł kogo miał ograć i rozbił się jego statek na pierwszej poważniejszej przeszkodzie.. I tu podałem przykład Gelfanda, gdzie odpadł z nieznanym szachistą, a też miał niby wygrać z tym kto jest do ogrania. To stwierdzenie w szachach, a w PŚ w szczególności jest kompletnie bez sensu, bo mecze mówią o czymś zupełnie innym.
UsuńChyba wszyscy tam startujący to profesjonaliści a jednak jedni wygrywają a inni przegrywają. Giri okazał się silniejszy, przynajmniej na tzw. dzień dzisiejszy. Na tym poziomie decydują niuanse.
OdpowiedzUsuńPoza tym w realnym pojedynku gdybanie ma sens jak się kibicuje ale nie wolno jednocześnie zapominać, że wszystko jest możliwe.
Nakamura go home :-)
OdpowiedzUsuńSadzisz błędy językowe aż wstyd. Tu błędnie użyte określenie "interwał czasowy". Może młodzież przeczyta ten komentarz zanim sobie błędy utrwali. Można odczekać pewien okres czasu, ale nie można tego zastąpić określeniem "odczekać pewien interwał czasowy". To nie jest to samo.
OdpowiedzUsuńWstyd mi, tak jak mówisz. Ale poprawiać nie będę. Niech widzą jaki ze mnie gramofon, czy gramofan - dylentant.
UsuńHm w nawiązaniu do ...., mam przyjaciela polonistę który w trakcie brydża ciągle poprawia wszystkie nasze błędy /pozostałej trójki/ wobec tego nauczyłem się celowo mówić pewne wyrazy do poprawki , co oczywiście nie tłumaczy że pewne wyrazy zapożyczyłem z języka tzw. powszechnego i wymawiam je nieświadomie lub świadomie ale błędnie i co czasem uważam za wadę a czasem nie bo tak !! Bo język polski choć giętki jest nielogiczny bardzo często i wymaga niestety reform jak dużo innych dziedzin....
OdpowiedzUsuńtzbych
Krzysztofie- gramofon, czy gramofan? ... i tak jesteś świetny w tym, co robisz, i rób tak dalej! Poczytać coś Twojego po grze Naszych, to jest naprawdę i przyjemne i ciekawe. A ten anonimowy z 21.41 niech się cieszy, że też może coś naskrobać, choć szkoda, że akurat nie nie o szachach.
OdpowiedzUsuńkocham takie coś, gdy ludzie - z całej ciekawej i merytorycznej wypowiedzi - potrafią tylko wypluć jakiś beznadziejny komentarz (anonim o błędzie językowym).
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem to zgodnie z podstawowymi zasadami dobrego wychowania poprawiać błędy językowe wypada jedynie u własnych dzieci...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z oceną autora dotyczącego występu naszych. chciałbym dodać, że fascynuje mnie gra Eljanowa w tym turnieju. Partia z Nakamurą - palce lizać! Przypominam sobie przy okazji zeszłoroczną porażkę Radka Wojtaszka z Ukraińcem praktycznie bez walki i tegoroczne dwa pojedynki z turnieju w Szwajcarii, piękna obrona czarnymi w Ragozinie i wygrana białymi. Ciut lepsza dyspozycja Radka i byłoby jeszcze lepiej w tym turnieju.
OdpowiedzUsuńA ja choć przeceniłem naszą dwójkę, która odpadła już w pierwszej rundzie (bo postawiłem że obaj odpadną w drugiej), to jednak idealnie przewidziałem że Radek odpadnie z Girim w IV r. Nikt zatem nie zagrał powyżej moich osobistych oczekiwań :(
OdpowiedzUsuńBa, Mat - gdyby zagrali powyżej naszych oczekiwań to by tylko źle świadczyło o naszych oczekiwaniach, a moze by świadczyło o tym ze chcemy mieć satysfakcje /wątpliwą / powiedzieć później, ja miałem rację ??
OdpowiedzUsuńtzbych
Giri gra obecnie dosyć równo, na poziomie ~2800. Przez co najmniej ostatnie 19 partii nie przegrał żadnej partii klasycznej. Trudno takiego zawodnika przebić; Wojtaszek zagrał na swoim poziomie, i to nie wystarczyło.
OdpowiedzUsuńWalki Wei Yi z Lirenem i Swidlerem były bardzo emocjonujące. Strach się bać co ten młodzian pokaże za rok. Może będzie już powyżej 2800.
Tom K.
Zgodnie z zasadami dobrego wychowania należy się uśmiechać i poklepywać po plecach.
OdpowiedzUsuńA myśleć należy swoje;)
Może ktoś z Was wypowiedziałby się anonimowo, wtedy byłoby wiadomo co naprawdę myśli.
W dziwnym świecie żyjesz, bardzo odległym od mojego świata wewnętrznego. Dlaczego zakładasz, że ludzie muszą się kryć pod pseudonimami, żeby, wyrażać wprost to co myślą o innych, by tak jak ty mieć możliwość strzykania jadem na otoczenie bez żadnych konsekwencji? A nie pomyślałeś, że oni w przeciwieństwie do ciebie mogą nie mieć takiej potrzeby oraz, że zwyczajnie piszą to co myślą i akurat podoba im się to co piszę?
UsuńTo co Ty piszesz w tych komentarzach nie jest ani trochę mniejszym "strzykaniem jadem" w moją stronę. Zamiast czytać treść, masz wizję tego anonima, moim zdaniem całkiem błędną. A inni poklepują. Nie mieści Ci się w głowie nawet to, że i mnie może się podobać to co piszesz, choć niekoniecznie wszystko. Całkowicie bezpodstawne jest założenie, że zaglądam tu żeby robić komuś na złość. Bzdura totalna. Faktycznie aż strach się odezwać, bo klakierzy zadziobią każdego, kto nie pomaga sobie nawzajem lukrować. Jeżeli uważacie, że powinienem przestać się tu odzywać, bo mam inne poglądy niż większość, to da się zrobić.
UsuńAle ja nie nigdzie nie napisałem, że to co ja piszę, może się tobie nie podobać. Napisałem to o innych komentujących. Ja bardzo lubię gdy piszą do mnie ludzie i mają inne poglądy ale o czym tu była mowa, o jakiejś literówce? Stary, nie siedzę nad artykułem 5 godzin, tylko piszę szybko i takie rzeczy mi się zdarzają, bo to normalne. Po całym tekście dostałem info, że robię byki. Ja to dobrze wiem i rzygać mi się chce na poziom moich tekstów, nie raz to pisałem. Widzisz, przez to, że piszesz anonimowo, nawet nie wiem, o które twoje teksty chodzi, bo nie wiem które są twoje, bo cię nie znam. Widzisz ten absurd komentarzy anonimowych? Ty możesz być moim sąsiadem z dołu (który ostatnio głupawo się uśmiecha na mój widok ;) ) kolegą z sali gry, który miło się do mnie zwraca, lub tym, który patrzy na mnie z byka z oddalenia. Czaisz, że podpis kim się jest wiele wyjaśnia i ułatwia? Ludzie zwracają się do siebie personalnie, tak powinno być w świecie ludzi kulturalnych - to cywilna odwaga. Wreszcie na koniec- jeśli cię w czymś uraziłem to przepraszam, choć nawet nie wiem kogo przepraszam, bo się nie podpisujesz :). Masz inne poglądy to je tu pisz, czekam na to, ale piszmy do meritum!
UsuńPoza tym grał Radek Wojtaszek, zamiast rozkładać jego start na czynniki pierwsze to pierdolimy od 5 dni o jakiejś literówce, na co, po co? O szachach mogę gadać o północy, rankiem i popołudniu ale nie o takich pierdołach bez znaczenia. Tyle mam do powiedzenia.
UsuńNiestety to jest wkurzające ale prawdziwe. Swego czasu napisałem komentarze do dwóch partii granych przez Czytelników "Expressu" i jakiejś gazety w mieście zaprzyjaźnionym Iwanowo Frankowsk. I usłyszałem od jednego z szachistów jeszcze lepszy tekst " Straszne komentarze" itd. Ale mimo nalegania nie usłyszałem żadnego konkretu. Do dziś nie wiem o co chodziło.A co do literówek to też miałem parę takich przygód jak w Twoim przypadku. Niestety tacy ludzie bywają.
UsuńCzłowiek, który aby mówić to co myśli musi ukrywać się pod nazwą "Anonimowy" po prostu boi się. I jeszcze myśli, że inni mają tak samo.
OdpowiedzUsuńTak ja nawet powiedziałbym że ludzie pod pseudonimem piszą więcej bzdur bo odreagowują swoje stresy, czyli po prostu wyżywają się tak jak na worku treningowym do boksu /oczywiście nie wszyscy, broń Boże!!/ A czy w takich czysto sportowych sprawach można być nieszczeremu podpisując się swoim nazwiskiem?? Ale po co? po co w ogóle wtedy pisać, aha chyba że dla sztuki samego pisania /biały wiersz?/ ja gdy coś tu komentuję to dlatego że dana myśl mi właśnie przyszła do głowy i wydaje mi się ona warta podzielenie się z Wami!! Czasem przyznaję piszę tylko dlatego by sprowokować jakąś dyskusję, ale najczęściej by poznać zdanie innych na dany temat, to ze podpisuję się swoim skrótem od nazwiska i imienia to tylko maniera nic więcej - pozdrawiam wszystkich cieplutko
OdpowiedzUsuńtzbych /tylenda zbigniew/
Jak oceniacie obecną sytuację w PŚ ? Osobiście cieszę się z wygranej Svidlera. Nie lubię gry Giriego. Jest bez polotu, nastawiona głównie na remisy. Poza tym uwielbiam oglądać emocje u szachistów; Carlsen, Nakamura, Kasparov... u Giriego nie ma emocji...
OdpowiedzUsuńJuż Kasparov mówił o grze Giriego, że jest dość zachowawcza i to może stanąć mu na przeszkodzie w walce o tytuł MŚ, bo zapewne ten młody człowiek ma takie aspiracje. Ale co zrobić? On jest już w dużym stopniu ukształtowany, gra pozycyjne szachy, lubi fianchetto na "g2" i tego typu struktury, gdzie toczy się w większosći wypadków strategiczna walka. Giri doszedł do okolic 2800 elo a to świadczy, że świetnie gra rozumie to co gra i potrafi słabszych ogrywać. No ale co, Wiking też jakoś nie szaleje, jest przede wszystkim bajecznym technikiem, całe struktury ma ustawione pod to, żeby grac technicze pozy na uduszenie delikwenta i jest MŚ. Nie wiem co może zrobić Giri, bo próba sensownego zaktywizowania gry to wielki wyzwanie i truno ocenić tego afekty, ale jeśli Anish wyczerpie zasoby takie gry jak dotychczas, będzie musiał o czymś takim pomyśleć.
UsuńGiri poddał mecz ze Svidlerem już pierwszym ruchem 1... c6, czyli debiutem którym w żadnym wypadku nie da się grać czarnymi na wygraną.
Usuńkogo typujesz Krzysztofie jako zwyciezce turnieju kandydatów ?
OdpowiedzUsuńBardzo trudne i złożone pytanie - wszystko zależy od formy, różnice między kandydatami będą naprawdę nieduże i to doda emocji turniejowi. Chciałbym, żeby wyłoniono najtrudniejszego do gry przeciwnika dla Carlsena.
UsuńTypuję jakiegoś Rosjanina ;), a tak na poważnie powiem kogo bym nie chciał za zwycięzcę. Nie chcę żeby wygrał Karjakin, wolę Svidlera, choć tak szczerze i z ręką na sercu nie wolę ich obu. Eljanov ładnie szedł, jemu życzyłem wszystkiego najlepszego.
UsuńSorki, bo zmęczony jestem. Pytałeś o kandydatów to dałem odpowiedź wyżej. A odpowiedź dotycząca PŚ jest tuż poniżej.
UsuńA ja myślę, że gdyby na chwilę obecną Wiking miałby z Kimś naprawdę problemy w meczu o tytuł MŚ to własnie byłby to Giri. (Wiking o ile sie nie myle ma nawet ujemny bilans gier z Girim). Problem w tym, że przy obecnej formule gdzie turniej kandydacki decyduje kto bedzie pretendentem do gry z Wikingiem - Giri nie ma szans aby zwyciezyc w takim turnieju (zbyt duzo remisow w Jego wykonaniu )
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się Tomasz40. Carlsen jest o wiele lepszy strategicznie od Giriego. To byłby mecz w okopach, ale wygrałby go Carlsen i stawiam wiele z mojego portfela, że mecz zakończyłby się przed czasem. Ale to gdybanie, nic więcej z mojej strony.
UsuńPanie Krzysztofie - przyjalbym zaklad - ze Carslen nie wygralby takiego meczu w cuglach i ze mecz bylby wyrownany (ostatecznie pewnie wygralby go Carslen - ale po ciezkim boju). Postawie taka dziwna teze ze o ile tacy zawodnicy jak Nakamura czy Anand choć są lepsi w rankingu od Giriego - to z nimi Carslen nie ma zadnych problemow - natomiast Giri potrafi grac z Carslenem (dotychczasowe pojedynki pomiedzy nimi nie wskazuja aby Carslen w nich dominowal). Oczywiscie to gdybanie - i dopoki nie zostanie rozegrany mecz pomiedzy Norwegiem i Holendrem - nie ustalimy kto mial racje.
UsuńDwóch Rosjan w finale Pucharu Świata w Baku. Swidler i Karjakin - gratulacje dla obu super-arcymistrzów. Rosyjskie szachy trzymają się nieźle :-) Nie pozostaje mi nic innego niż pogratulować braciom Rosjanom :-) Gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, III kategoria.
Rosjanie są byli i będą potęgą w światowych szachach, kto uważa inaczej nie wie co mówi :).
Usuńpod względem widowiska - chciałbym widzieć w meczu o MŚ Nakamurę. Wiem, że bilans Nakamury z Carlsenem jest żenujący, ale emocji byłoby co nie miara, a o to chodzi gdy oglądamy mecz na żywo.
OdpowiedzUsuńTeż się z tym zgadzam, Naka by dostał lanie, ale wszyscy pospadalibyśmy z krzeseł podczas meczu.;)
UsuńZa 4 dni (17 października) rozpoczyna się Klubowy Puchar Europy w Skopje w Macedonii.
OdpowiedzUsuńNa liście startowej nie ma polskiego klubu, a w składach innych klubów są nasi.
W rozstawionym z 4 numerem startowym zespole z Czech AVE Novy Bor zagrają Radosław Wojtaszek (I deska) i Mateusz Bartel (VI).
We włoskiej drużynie Worldtradinglab Club 64 Modena mamy Dariusza Świercza na I desce.
Arcymistrzyni Monika Soćko zagra we włoskim zespole ASD CIRCOLO SCACCHI R. FISCHER CHIETI
też na I desce.
W kontekście Drużynowych Mistrzostw Europy (od 12 listopada w Reykjaviku) to chyba już ostatni sprawdzian dla naszych reprezentantów.
Przy okazji, zacząłem zastanawiać się jaki skład wystawimy na DME 2015?
I... już nie muszę się zastanawiać, bo stronie DME zgłosiliśmy takie składy:
Panowie: Wojtaszek, Gajewski, Duda, Bartel, Kempiński.
Panie: Soćko, Zawadzka, Szczepkowska-Horowska, Rajlich, Majdan-Gajewska
Kapitanowie i trenerzy: Soćko, Matlak, Mitoń.
Panie w najmocniejszym składzie mogą pokusić się o medal każdego koloru.
Panowie też chyba optymalny skład w tym momencie, z tym, że kolejni kandydaci do drużyny narodowej (Świercz, Dragun, Piorun?, Klekowski?) powinni zdecydowanie napierać na aktualnych reprezentantów i może kolejnym razem wskoczyć na ich miejsce?!
Mirek Wolak