poniedziałek, 22 lutego 2016

Za tydzień rusza Aeroflot Open, zwycięzca zagra w superturnieju w Dortmundzie! Startuje czterech Polaków!


Jeśli nie wiecie co sprezentować szachiście-pasjonatowi, kupcie mu dobrą książkę szachową. Dobrą. To działa, przynajmniej jeśli chodzi o moją skromną osobę. Cieszę się niezmiennie, gdy mogę powiększyć mój księgozbiór, generalnie lubię bliskość książki, a szachowej w szczególności... Gdzieś tam zasłyszane - "Nie ufaj człowiekowi, który ma w domu tv z kineskopem większym niż jego półka z książkami". Kiedyś Lew Poługajewski w przypływie szczerości stwierdził, że 90 procent książek szachowych nie warto nie tyle czytać, co w ogóle pisać. Szachowe półki księgarskie uginają się w naszych czasach od wielu tytułów, łatwo się w tym pogubić. Wśród silnych szachistów książki świetne są znane, polecane, dobry szachista nie straci czasu na rzecz mało wartościową, zanim coś kupi dowie się czy warto. Juniorzy, jeśli w ogóle chcą nad czymś siedzieć, to na pewno nie nad książkami, takie czasy. Kramnik wychował się na książkach. Anand, Karpow, Fischer, Kasparow to dzieci książek. Wielu innych wielkich też, to książki szachowe przyczyniają się do wzrostu ogólnej kultury szachowej, w który to rozwój trzeba cały czas inwestować.

Przede mną książka z tej wąskiej grupy pozycji, która powinna zasilić zasoby biblioteczne każdego szachisty. Pozycja ta to - "Tajemnice widzenia szachowej deski i liczenia wariantów" znanego arcymistrza i trenera Konstantego Czernyszowa. To książka, przy studiowaniu której nie będzie wam potrzebna podręczna szachownica, wszystko liczymy w głowie. Czernyszow zastanawiał się nad przyczynami wpadania w niedoczasy swoich podopiecznych i po pewnym czasie doszedł do wniosku, że chodzi o problem z widzeniem szachownicy podczas liczenia wariantów. Chodzi o to, że po 3-4 posunięciach juniorom - silnym "jedynkom", kandydatom na mistrza - wszystko się rozmywa w głowie, nie są pewni co gdzie stało, słabo wizualizują, wracają z powrotem do punktu wyjścia, liczą od nowa, a czas ucieka. To dla takich szachistów jest ta książka - rozgrywa się partie w głowach, na różnych poziomach trudności. Na tym najtrudniejszym po kilkunastu posunięciach trzeba zaproponować posunięcie. Inny rodzaj treningu to - widzisz pozycję debiutową po kilku  lub więcej posunięciach i masz drogą dedukcji odtworzyć jej przebieg. Kapitalna sprawa. Po przeanalizowaniu jej łapie się lekkość w liczeniu wariantów, gra się odważniej, widzi dalej. Z serca wam polecam. Książka jest po rosyjsku.

Za tydzień rusza w Moskwie turniej "Aeroflot Open 2016 r.", turniej, który z uwagi na zawrotną pulę nagród przyciąga szeroką rzeszę arcymistrzów. Zwycięzca Aeroflotu dostaje też prawo do gry w superturnieju w Dortmundzie (przerabialiśmy ten scenariusz za sprawą zwycięstwa Matiego Bartla w jednej z edycji). Zagra czterech Polaków - Darek Świercz, Mateusz Bartel, Kamil Dragun oraz Bartosz Soćko. Sercem i emocją jestem przy całej czwórce, natomiast nie byłbym sobą, gdybym nie upatrzył sobie jednego z graczy, któremu będę kibicował szczególnie. Zawodnikiem tym jest Darek Świercz - chłopak nareszcie odkuł się po trwającej bardzo długo złej serii, jego gra odzyskała dawny blask, a ostatnie wyniki napawają optymizmem. Zobaczymy jak się zaprezentuje na tle mocnej stawki rywali. Węszę dalszy ciąg jego dobrej formy, ale nie chcę się wychylać ze zbytnim optymizmem. Wszystko i tak zweryfikuje deska i gra.

Znów nieciekawie w Teheranie, zrobił się mętlik, gdyż pewna miejscowa szachistka IM Khademalsharieh Sarasadat robi fantastyczny ranking-performance, dzieli pierwsze miejsce z Ju Wenjun, strzyże wszystko co się do niej dosiada, więc padło kolejne podejrzenie o doping. Na rosyjskich portalach dużo o tym teraz czytam. Ciekawe co z tego wyniknie w końcowym rozrachunku. Cztery wygrane przy sześciu remisach, a tam większość paki ma ponad 2500 elo, Iranka zaś ma 2403 elo, choć podobno w Iranie mają świetnych trenerów itd. Nie wypowiadam się, za słabo w to wszystko wszedłem, mam mieszane uczucia.

Czekamy na Aeroflot w marcu, turniej kandydatów również w marcu i na Mistrzostwa Polski pod koniec marca. Marcowy szachowy rozkwit - jestem jak najbardziej "za".


13 komentarzy:

  1. Można prosić o dokładny tytuł tej książki?

    OdpowiedzUsuń
  2. "Tajny widenija szachmatnoj doski i rasczetawariantów"

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka jest do kup[ienia na przykład w sklepie "Caissa". łatwo ją znaleźć w dziale "nowości".

    OdpowiedzUsuń
  4. My tu sobie gada gadu, a Polski Związek Szachowy odnowił swoją stronę internetową i... kadrę narodową mężczyzn. Na dzień dzisiejszy kadra przedstawia się następująco:
    Radosław Wojtaszek, Dariusz Świercz (oby na stałe!), Jan-Krzysztof Duda, Kacper Piorun (nareszcie!) i Grzegorz Gajewski. Po Mistrzostwach Polski 2016 awans do kadry wywalczą sobie Mistrz i Wicemistrz Polski (o ile nie będą to obecni kadrowicze). Ze składu wypadł Mati Bartel (etatowy nasz reprezentant od wielu lat), który na "Aeroflotcie" i MP będzie chciał podwyższyć ranking i wrócić do kadry. Kolejnym zawodnikiem młodego pokolenia, który puka do reprezentacji jest Kamil Dragun i jego też zobaczymy w Aeroflocie (i na MP pewnie też). W kontekście tej rywalizacji o prawo do reprezentowania Polski (np. na najbliższej olimpiadzie) występ naszych zawodników w Aeroflocie zapowiada się bardzo ciekawie.

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten skład znacznie lepiej dla mnie się prezentuje. Tu jest powiew młodości, cieszę się, że Darek Świercz gra. Mati Bartel budzi się zawsze jak mu rank spada, więc podejrzewam, że będzie gryzł dechę w Moskwie i na MP. Piorun - jak najbardziej się cieszę. Janek oczywiście. Byle tylko Radek zaczął grac bo gdy widziałem jego porażkę w równej w bundeslidze, to aż mnie zatrzęsło. Nie chcę, żeby mu się tak to granie układało!

      Usuń
    2. A mnie się marzy kurna chata... :-)
      A mnie się marzy taka Olimpiada, na której cała nasza reprezentacja będzie grała jak z nut! Wojtaszek utrzymuje I deskę w partach z najlepszymi, a słabszych ogrywa bezlitośnie. Darek Świercz gra turniej życia, Jan-Krzysztof wygrywa partię za partią bez względu na kolor, Piorun i Gajewski (ew. Bartel) koszą do spodu. Kapitan Soćko ma problem: Kogo posadzić na ławie, bo wszyscy palą się do gry i na Kogo postawi ten wygrywa. Kadrowicze są zdeterminowani, bo wiedzą, że za ich plecami jest grupa mocnych zawodników (Bartel, Dragun i może ktoś jeszcze? Klekowski?), która tylko czeka, żeby wskoczyć do kadry i dać nową jakość drużynie.
      To było coś!
      A mnie się marzy kurna chata... :-)

      Mirek Wolak

      Usuń
    3. Mirek ja już mam dość marzyć, chcę zeby "słowo ciałem się stało" wreszcie, chcę sukcesu. Szachiści niech się nie dziwią, że tak się o nich pisze. Ja pisze nie raz negatywnie bo mam już dość tych średnich wyników, tego ginięcia w tłumie. Może się to odmieni za jakiś czas. Może już za parę dni na Aeroflot?

      Usuń
  5. Ta ostatnia partia Radka- tj. jej szybki i niespodziewany koniec, to był jakiś ...koszmar z ulicy Wiązów! Radkowi chyba brak ...motywacji, celu? No, bo olbrzymią wiedzę i doświadczenie to przecież ma. Ostatnio zagrał znów kilka partii bez walki, bez podstępu i cwaniactwa, bez pomysłu na rywala, a byli oni znacznie niżej notowani. Pierwszą deskę w kraju ma, w klubie 2700 jest, kilka spektakularnych partii z elitą zagrał i co? Może teraz chodzi już o utrzymanie statusu? A młodzi cisną...

    OdpowiedzUsuń
  6. Insynuacje co do Irańskiej szachistki są skandaliczne dziewczyna ma 18 lat i ciagle się rozwija wystarczy spojrzeć na jej partie na chessbomb robiła błedy ale grała szczęsliwie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, oglądałem i dlatego podałem tylko o tym info nie zabierając zdania i nie osądzając bo to najłatwiejsze. Widac po tym zdarzeniu jaka paranoja panuje w środowisku szachistów w związku z elektronicznym dopingiem. To jest bardzo zły moment w naszej dyscyplinie.

      Usuń
  7. 1. Ksiązki.
    Świetnie, że wychodzą nowe ksiązki szachowe, tylko szkoda, że nie są po polsku. Gdzies kiedys przeczytalem, ze wydawnictwo RM konczy z wydawaniem ksiazek po polsku, to samo Bogand Zerek (wyd. Arden). Przyczyna jest oczywista, nie oplaca sie tlumaczyc ksiazek z rosyjskiego czy angielskiego bo mało kto je kupuje. Na zmiene szybko sie nie zanosi. Polacy czytaja coraz mniej ksiazek, wielka szkoda.
    2. Polscy czołowi szachiści graja na poziomie 2600-2700. Lepiej nie bedzie. Potrzebna jest swieża krew, nowi zadownicy, ale czy tacy są?
    Czy sa tacy juniorzy w Polsce, ktorzy rokują szanse na wejscie do klubu 2700? Nie widzę takich :-(

    3. Elekroniczny doping. Od czasu do czasu słyszymy o oszustach-szachistach ktorzy przynosza nam wstyd.Na szczescie to tylko garstka. Po udowodnieniu winy taki "sportowiec" powinien byc dozywotnio zdyskwalifikowany. Co do iranskiej szachistki, nie mozemy dac sie zwariowac. Nie osądzajmy tylko na podstawie tego, ze ktos, kto ma ELO ~2400 wygrywa z tymi z ELO o 100 czy wiecej punktow to od razu musi oszukiwac. Mozna przytoczyc mnostwo przypadkow ze ludzie o nizszym rankingu wygrywaja z tymi o wyzszym i jest to zasluga ich ciezkiej pracy. Na tym polegaja szachy, na ciezkiej pracy, dzisiaj robie norme na II kat, za miesiac na I a za dwa mam kandydata. Nie ma w tym nic dziwnego ze dzieki ciezkiej pracy ludzie pną się, w tym przypadku w rankingu szachowym, w gore. Przyklad chocby z ostatnich mistrzostw Polski, gdzie zawodnik z jednym z najnizszych ELO zajął II miejsce robiąc chyba przy okazji normę na arcymistrza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po kolei, więc:
      1) Szachiści to dość dziwna grupa, lwia ich część w ogóle nie inwestuje w książki, najchętniej nie chciałaby płacić za swoje hobby, pasję, a tak się nie da - jeśli coś kochasz, siłą rzeczy musi pójść za tym pieniądz z twojej kieszeni. Nie dziwię się wydawnictwu RM, jeśli to prawda o czym piszesz - po co mają dokładać do interesu? W tym kraju czytają dużo tylko ci, którzy czytają, a tych jest mało. Reszta nie czyta nic, a jeśłi już coś przeczyta niewiele z tego rozumie.

      2) Zgadzam się, lepiej nie będzie, będzie gorzej, dużo gorzej. Świeża krew to Duda Janek on przy pomyślnych wiatrach zrobi 2700 elo. Reszta juniorów prezentuje bardzo niski poziom i nie mają szans na zawojowanie szachów.

      3) Nie jest ich garstka - ostatnio złapali na gorącym uczynku Rosjanina, trenera (sic!) który stosował elektroniczny doping, a Emil Sutowskij, nie musze przedstawiać jegomościa, uważa, a człek w tym siedzi, więc wie co mówi, że to tylko wierzchołek góry lodowej. To by było na tyle. Iranka, zgadza się, raczej ktoś rozpętał dziwną nagonkę, al to świadczy po poziomie paranoi, jaka w związku z tą sprawą panuje wsród szachistów. dodam, że Rosjanin dostał symboliczną karą, nie żadne tam "dożywocie", nawet nie "ćwiarę", śmiech na sali..

      Usuń
  8. Często wystarczy udowodnienie winy kompiarzowi. Wówczas nawet jeżeli oficjalnej kary nie ma lub jest symboliczna, to społeczeństwo namaszcza takiego delikwenta i praktycznie już nie istnieje w świecie szachowym - zostaje wykluczony z Rodziny szachowej.

    OdpowiedzUsuń