wtorek, 15 marca 2016

Karjakin po raz pierwszy wygrywa partię klasyczną z Anandem i obejmuje prowadzenie w Turnieju Kandydatów!


W Turnieju Kandydatów robi się interesująco, przynajmniej w niektórych pojedynkach. Nakamura grając remisowy wariant z Girim całkowicie bez gry, oddając po raz kolejny biały kolor i gdzie wszystko od początku do samego końca było wcześniej wiadome, określił się moim zdaniem. Jeszcze raz z siebie wyrzucę: sądzę, że Samuraj nie włączy się do gry o pierwsze miejsce tych zawodów. Jeśli przypomnimy sobie, jak w turniejach pretendenckich grał na przykład Fischer, Kasparow, Karpow i zestawimy ich z tym co pokazuje Amerykanin (zestawienie mało trafne, tak myślę teraz, między tą trójką, a "Naką" jest po prostu przepaść, ale dobrze, niech już zostaną te nazwiska) łatwo dojdziemy do wniosku, że tacy gracze mistrzami świata nie zostają. Fischer uwielbiał, gdy przeciwnik się załamuje, był w wywoływaniu tych stanów mentalnych u przeciwników bardzo konsekwentny. Nawet gdy nie miał takiej potrzeby grał do końca, żeby wygrać, żeby zabić, by znów zobaczyć tą minę przeciwnika. On się w tym lubował i dlatego, między innymi, został mistrzem świata. Kasparow, Karpow podobnie, walczyli za deską na śmierć i życie, a tutaj mamy mecz kandydacki i panowie jadą sobie tasiemca nieuzbrojonego, ukontentowani. Test pamięci, nie szachy. Ta partia chyba do samego końca otrzeźwiła fanów "Naki", że to są chyba "za wysokie progi, na jego nogi".

Spójrzcie! Karjakin w drugim posunięciu gra Anandowi białymi 2. e3! To jakiś kosmos, ale i kierunek w jakim idą współczesne szachy. Według mnie - to był wspaniały pomysł - "pograjmy sobie w szachy panie Anand, pokażmy co potrafimy, zabieram pana w nieznane". I... udało się! Anand od prawie 3 dekad jest na szczycie, więc jak grać z zawodnikiem, który zna wszystko, dosłownie wszystko, sypie wariantami z prędkością wystrzału karabinu maszynowego marki "Uzi"? A właśnie, że zagrać w drugim posunięciu 1.e3! Totalne odbicie z głównych teoretycznych ścieżek, Anand stracił dużo czasu, partia ułożyła się po myśli Siergieja.
 Nie jestem jego fanem. Ktoś mnie kiedyś zapytał, czemu za nim nie przepadam. Po prostu jestem na antypodach jego poglądów politycznych, ale to nie jest tak, że jeśli miałby zostać przeciwnikiem Carlsena, zrywałbym szaty w bezsilnej złości. Pewnie szybko w przypadku takiej ewentualności dorobię sobie poetykę walki szachisty zachodu z człowiekiem, który stoi przed szansą, by za jego sprawą korona szachowa wróciła do macierzy, do Rosji. W obecnej sytuacji politycznej, narracja jak znalazł, ale nie idźmy w tym myśleniu do samego końca. Nie teraz.

"Topa" obchodzi dziś urodziny, wił się więc, jak wąż, by nie przegrać z Caruaną i udało mu się ta sztuka. Wykaraskał się też Aronian w końcówce granej ze Swidlerem. Caruana musi zacząć dociskać takie pozy, może nie starczyć czasu, pomimo długiego dystansu, by dojść do samej góry. Wcześnie coś na takie dywagacje, każda runda coś nowego przynosi, może nastąpi jakaś metamorfoza gry u paru graczy z tej stawki? Ciekawe jak będzie Giri walczył na wygraną, gdy będzie musiał, w tym turnieju - to pytanie stawiam sobie również.

Jest ciekawie. Powoli zaczynam się wciągać w tę moskiewską intrygę. Obstawiam, że wszystko i tak zadecyduje się w rundach ostatnich. Jednak samo dochodzenie do finiszu, obserwowanie momentów, gdy odsłaniają się poszczególne części tej układanki, jest samo w sobie bardzo przyjemne. Jak oceniacie to co zaszło w Moskwie? Jak wam się podobają te zawody?

8 komentarzy:

  1. Z jakiego Pan jest zachodu Panie Jopek! Nawet Milan Kundera tuż przed emigracją do Paryża pisał, że Czechy a także Polska to Europa Środkowo Wschodnia. Wolałbym o szachach czytać bez jakiś politycznych dywagacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan mnie źle zrozumiał, nie o sobie to pisałem, a o Carlsenie, bo to on by walczył w tym ewentualnym meczu i on reprezentuje państwo uznawane za zachodnie. Niestety, sport, a szachy w szczególności, nie mogą się uwolnić od polityki, nie da się czasami uniknąć tego, dość niewygodnego kontekstu, no chyba, że zakładamy sobie klapy na oczy i udajemy, że nie widzimy co się wokół nas dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również nie widzę potrzeby opisywania hipotetycznego pojedynku wschód zachód, niczego to już nie dowiedzie żadnej wyższości i tak programy do gry w szachy są górą, a Rosjanie to ciągle potęga szachowa i szacunek dla ich umiejętności gry u mnie będzie nawet gdy nikt z nich teraz nie zawalczy o mistrzostwo świata, zawiedziony jestem nieco że żaden Chińczyk nie wszedł go grupy pretendentów, ale nazwiska które są to sama czołówka od lat i czesto tylko dyspozycja dnia, pomroczność jasna jaka spotkała samuraja decyduje o kolejności, sam ciągle jednak obstawiam Ananda, którego stać na ostatnie być moze /ze względu na wiek i zmęczenie organizmu/ zerwanie się do walki o koronę zwłaszcza mu kibicuję bo opiera się na polskim sekundancie!
    tzbych

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do partii Nakamura-Giri pełna zgoda - panowie nie będą Mistrzami Świata nigdy (to moja teza) - za dużo kalkulacji gdyby jeszcze obaj dzień wcześniej walczyli do gołych króli po 5-6 godzin zrozumiałbym taktyczny remis ale w tej sytuacji to odzwierciedla cechy charakteru, zawodnicy bez pasji i tyle. Nie ubolewam nad tym Nakamury nigdy nie lubiłem, jakiś taki bucowaty a Giri no cóż bez jaj niestety, nie umie walczyć , przynajmniej na razie. Karjakin pełna klasa gra pomysłowo i aktywnie - mam nadzieję że on własnie wygra turniej będzie gwarancja że nie pęknie i nie odda meczu z Magnusem zanim on się zacznie. Stawiałem też na Caruanę - dziś mógł wygrać ale zabrakło zimnej krwi lub techniki - szkoda. Tak czy inaczej to moi faworyci. Pozdrawiam Pana Kamila - nie warto się tak napinać żeby aż Kunderą straszyć, który taki zachodni się stał że nie pozwala na tłumaczenie swoich dzieł na Czeski...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętajmy, że pojedynek Fischera ze Spasskim zyskał olbrzymią popularność właśnie ze względu na kontekst polityczny. Z punktu widzenia popularyzacji światów na świecie to chyba jednak Karjakin byłby najlepszym przeciwnikiem. :) pz

    OdpowiedzUsuń
  6. Topa wyszedł na remis - w 1 rundzie nie uderzył na f2, a dzisiaj na f7...

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim zdaniem, ktokolwiek zwyciezy w turnieju kandydackim nie wywola wielkiego poruszenia w mediach sportowych. Trzeba poczekac jeszcze pare lat na pojawienie sie na scenie jakiegos nowego geniusza, ktory bylby wstanie rzucic powazne wyzwanie Magnusowi - zakladam ze to bedzie jakis dzieciak z Chin. Taki pojedynek Wieloletni Mistrz Swiata kontra Geniusz z Państwa Środka mógłby poruszyć swiat sportowy tak jak kiedyś pojedynek Fisher - Spassky.


    udownego dzieciaka Jeszcze nie wszedl na sportowym. Mysle, ze dopiero jak nadejdzie za parę lat jakis cudowny dzieciak (zakładam ze bedzie pochodził z Chin ) ktory swiecie

    OdpowiedzUsuń