poniedziałek, 21 marca 2016

Pięć rund do końca. W Turnieju Kandydatów w Moskwie w zwartej stawce na prowadzeniu Kariakin z Anandem!


 Niestety, choćbym nie wiem jak chciał naginać fakty, oszukiwać sam siebie, was, muszę ostatecznie uznać, że spośród tej ósemki nikt z będącym w normalnej, nawet nie optymalnej formie Norwegiem, nie ma szans. Oczywiście, mecze o szachową koronę to odrębny spektakl, rządzący się specyficznymi prawami, tam liczy się siła teamów, sekundujących obu graczom, istnieje wiele czynników, które w normalnych rozgrywkach turniejowych nie występują, niemniej jednak, mistrz świata poradzi sobie z każdym z tej ósemki, to moje zdanie. Topałow - nie liczy się - w jednym z ostatnich wywiadów dużo opowiadał o swojej rodzinie, o tym, że bardzo mało trenuje, o zmianie priorytetów i to wyszło. Będąc graczem elity nawet pół roku względnego nicnierobienia jest zabójstwem. Bułgar w swoich meczach strasznie pływa, stoi na pograniczu turniejowej kompromitacji i tych zawodów już nie wygra. Swidler - gra ciekawie, twórczo, ma fajne pomysły, ale w większości pozycje, które dostaje są mocno podejrzane. Mag z Norwegii zakończyłby ten pojedynek przed czasem, jak mniemam. Giri - mający dobre statystyki z Magnusem, obwołany królem remisów w Moskwie, były niezłym kandydatem do pojedynku, który mógłby stać się klasyczną walką w okopach. Jednak nie jestem przekonany, czy będzie mu dane spotkać się w Nowym Jorku z aktualnym mistrzem świata. Zostało pięć rund, gdzieś tam trzeba podkręcić, sensownie zaostrzyć, przeciwnicy znaczni, no i jak to zrobić, aby akcja ta miała ręce i nogi i jeszcze gdy reprezentuje się taki, a nie inny styl gry?

 Można by analizować dalej patrząc od dołu, lepiej jednak zerknijmy na samą górę, tam jest gęsto i ciekawie zarazem. Uciekinierów nie ma. Każdy ma każdego w zasięgu, "na radarze" i jeden ciąg zwycięstw, jak i przegranych każdego z będących w czołówce, zmieni wszystko radykalnie. Pięć rund. Kariakin gra pewnie w tym sensie, że nieźle się broni, trzyma się bez przerwy szczytu i nie odpuszcza. Ze sportowego punktu widzenia mecz Kariakina z Magnusem byłby bardzo ciekawy. Rosjanie, by tytuł wrócił do kraju rzuciliby na pokład wszystkie ręce, cały dostępny im "sprzęt", nie zasmucę się gdy to właśnie on zarezerwuje bilety do Nowego Jorku (patrzę teraz przez pryzmat sportu, a nie moich osobistych idiosynkrazji). Anand - no cóż, jak będzie trzeba? Choć ze śpiewem na ustach nie będę siadał w listopadzie przed ekranem monitora. Co musi zrobić Hindus, żeby ten mecz nie stał się jednostronny? Nie wyobrażam sobie powtórki, z powtórki z rozrywki, jednak jeśli będzie trzeba stawię i temu czoła. Za tą dwójką Aronian i Caruana. Caruana najprędzej może coś chcieć zwojować. Dobra, dość.

Czeka nas na pewno bardzo ciekawy finisz turnieju, turnieju, który nie porwał mnie. Zbyt dużo remisów, za dużo partii zakończonych przed kontrolą czasu, za dużo rozsądku z gospodarowaniem siłami. W końcu to 14-to rundówka, z dniami wolnymi, w większości są to młodzi ludzie, którzy nie powinni aż tak zatrzymywać w sobie energię, chyba mają jej dość.

Jutro wolne. Szachiści pewnie dziś wieczorem odpoczną, a jutro zaczną się szykować na poważnie. Anand dzisiaj wygrał w ładnym, pozycyjnym stylu. Jose Raul z Kuby na pewno gdzieś tam z wysoka spoglądał na ten pojedynek i się uśmiechał.

4 komentarze:

  1. Z punktu widzenia atrakcyjności meczu o MŚ chyba najlepiej jakby zwyciężył Karjakin a w drugiej kolejności Caruana. Mimo wszystko Anand zasługuje na podziw - tyle lat w czołówce, już dwa razy skazywano go na przegraną w turniejach kandydatów a on dalej się trzyma czołówki - mimo, że w meczu z Magnusem miałby minimalne szanse to szacunek dla niego. Prawdziwy Mistrz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziś Anand przegrał, robi się ciekawie! Caruana i Kariakin na prowadzeniu! 4 rundy do końca. Nie zdziwiłbym się gdyby czołówka nie zmieniła się do ostatniej rundy, w której liderzy mają się spotkać!

    OdpowiedzUsuń
  3. W tym turnieju bez emocji robi sie coraz ciekawiej - 4 rundy do konca - 4 zawodnikow z szansami na koncowy sukces (chyba ze Giri kosztem nawet ewentualnej przegranej zacznie grac nie swoje szachy czyli bedzie ryzykowac - to 5 zawodnikow). Najwieksze szanse na koncowy sukces ma teraz Caruana ktory zlapal wiatr w zagle.

    OdpowiedzUsuń
  4. Układ gier sprzyja suspensowi - w każdej z ostatnich rund czeka nas jedna partia pomiędzy czterema głównymi pretendentami.
    Jest też mało prawdopodobne, by Caruana uciekł Karjakinowi na tyle, żeby ten nie mógł go dogonić wygrywając bezpośredni pojedynek w ostatniej rundzie (a będzie miał białe).

    Ponieważ pierwszym kryterium dodatkowym jest bilans partii między zawodnikami o tej samej liczbie punktów, znaczenia nabierają "małe tabelki". Caruana wygrywa tu już na 100% z Anandem, a Anand z Aronianem; Anand może jeszcze wyrównać bilans z Karjakinem (na razie jest 0-1), pozostałe pary czekają na rozstrzygnięcia. Osobno trzeba przeanalizować przypadki, gdyby współzwycięzców było trzech lub więcej (drugie kryterium to liczba zwycięstw, trzecie to S-B).

    Jest teoretycznie możliwy nawet układ, w którym cała piątka skończy na +2. Wariantów jest kilka, przykładowo: Caruana i Karjakin remisują wszystko do końca, Anand wygrywa z Nakamurą, Aronian ze Swidlerem, Giri z Nakamurą i Topałowem, a wtedy... może nas czekać dogrywka! (między Caruaną i Karjakinem, którzy będą na czele tabelki zwycięzców, z identycznymi pozostałymi współczynnikami).

    Będzie się działo!
    Michał B.

    OdpowiedzUsuń