Wydawało mi się, że Darek Świercz najgorsze ma już za sobą. Tymczasem na turnieju w Kosowie zaprezentował nieco swojego świetnego wyszkolenia w końcówkach jednak całokształt jego występu nie może imponować. Dziś poniósł drugą już porażkę w tym turnieju, z ręki Palaca Mladena z Chorwacji, spadł na dziewięćdziesiątą lokatę i choćby do samego końca kontynuował trans wygranych (mało prawdopodobne!) nie może już liczyć na nic konkretnego. Szkoda! Bardzo mu kibicuję, cieszę się jego zrywami - ostatnio może nie zaliczył jakiejś fantastycznej serii, jednak nawiązał w kilku partiach do siebie dawnego, że się tak wyrażę. Nie tak to miało wyglądać...
Janek Duda również nie notuje w Djakowicy dobrego startu. Po siedmiu rundach ma na koncie zaledwie dwie wygrane z tym, że jedno zwycięstwo dostał za "free", gdyż jego przeciwnik nie stawił się na sali gry. Remisy, remisy, rankingowe straty, miejsce w ósmej dziesiątce. Muszę się przyznać, że nie mam sił śledzić za jego grą, te szachy są jakie są, mnie się nie podobają, bo mam w myślach odniesienie do jego bajecznej, kreatywnej gry sprzed roku i wcześniej. Wtedy naprawdę jego gra zapierała dech w piersiach. Zobaczymy co będzie dalej, nie chcę się wypowiadać wiążąco, rozwój w szachach jest procesem jak zreszta wszystko w życiu i w końcu po owocach poznamy, czy obrana droga była prawidłowa. Na razie wygląda to wszystko nieciekawie.
I wreszcie ta lepsza część: wygrał Piorun, jest dwudziesty drugi i ma jeszcze czasu a czasu (do końca turnieju pozostały cztery rundy!) by podbić Kosowo. Podbija Djakowicę i to w stylu ostrym, bezkompromisowym Mateusz Bartel, który wygrał drugą partię z rzędu i jest na szóstym miejscu! Kapitalna sprawa. Radek Wojtaszek, choć łatwo wyrównał czarnymi, a nawet w pewnym momencie był bliski przejęcia inicjatywy z Kowalenką, zremisował, co w dalszym ciągu daje mu trzecie miejsce.
W Djakowicy gra, jakby nie patrzeć, kadra i choć robią to indywidualnie i każdy na własne konto, to gdyby zrobić taką symulację, że są to rozgrywki drużynowe, to znów mielibyśmy ogromny ból głowy. Gdy w Baku dwie deski znajdą się, co nie daj Boże, poza grą "Nie ma nas..." jak śpiewał Robert Gawliński w jednym z utworów zespołu "Wilki". Nie zagłębiajmy się jednak, nie pogrążajmy w otchłani niepewności.
W dniu wolnym znów zagadnąłem Radka Wojtaszka, podpytując jak spędza wolny dzień itd. Dowiedziałem się, że Polacy nie są zakwaterowani w Pashtriku, tylko wybrali i podobno nie żałują, hotel "Carshia a jupave". Obsługa jest miła, zna angielski, jedzenie jest w porządku, więc Biało-Czerwoni nie mają powodów do narzekań.
Na koniec zobaczmy kojarzenia kolejnej, ósmej rundy. Na pierwszy rzut oka układ nie wydaje się zły. Radek Wojtaszek zagra z Ter-Sahakyan Samvelem i mając białe, jest faworytem w tym spotkaniu. Mat Bartel zagra z A. Goganowem z Rosji, a Kacper Piorun zagra z Parligasem z Rumunii. To nie jest złe kojarzenie. Można cisnąć, można nawet wycisnąć, a przede wszystkim... samemu nie dać się wysadzić z siodła! Zmęczenie rośnie wprost proporcjonalnie do emocji. Ciekawe kto "odpadnie" z szerokiej stawki prowadzących, komu uda się nie paść kondycyjnie oraz utrzymać nerwy na wodzy do samego końca turnieju?
Gra naszych, niestety jakże często, przynosi mieszane uczucia, Wojtaszek na oczekiwanym, wysokim jak jego ranking, poziomie, w ostatniej partii remis to sukces przeciwnika, nie było zagrożenia, a wręcz nadzieja na liderowanie, cóż trudno, ale ewentualna porażka mogła kosztować bardzo wiele, o ile remisy moga się przytrafić, to porażki spychają bardzo daleko a przeciwnicy tam są równie silni i spragnieni rewanżu. A teraz niestety by walczyć o najwyższe cele musi wygrywać bo inni uciekną a z nimi już grał, z partii widać ze Go na to stać!! Bartel i Piorun mocno walczą o wygrane i bardzo podobało mi się systematyczne powiększanie przewagi Bartla, bardzo miło się ogląda tak pewnie prowadzoną partię przez naszego! JKD być może ma okres zastoju, coś raz nie wyszło później na siłę się gra i znów nic, jak nie ma w tym czasie luzu i fantazji trzeba przetrwać a to co się miało we krwi powinno wrócić! Świercz to dla mnie zagadka, gdzieś czegoś brakuje , jakieś analizy gry by się przydały ma znamienitych kolegów w reprezentacji i uważam że tam trzeba szukać pomocy, a może motywacja? reprezentanci powinni ją mieć maksymalną wszak wielkie turnieje przed nimi i wielcy przeciwnicy czekają......
OdpowiedzUsuńtzbych
Dzisiejsza VIII runda poprawiła nam humory (szkoda tylko Matiego :-()!
OdpowiedzUsuńOdwołując się do rozgrywek drużynowych (o których wspomniałeś Krzysztofie) w meczu Polska - Europa prowadzimy zdecydowanie. Póki co nie przegraliśmy żadnego meczu: wygraliśmy 6 meczy, a dwa zremisowaliśmy. Każdy z naszych zawodników jest na plusie, nie mamy problemów z wygrywaniem kolejnych partii.
Wojtaszek (+5 =3 -0) 6.5 z 8
Piorun (+5 =2 -1) 6 z 8
Duda (+3 =4 -1) 5 z 8
Świercz (+4 =2 -2) 5 z 8
Bartel (+4 =3 -1) 5.5 z 8
Polska (+21 =14 -5) 28 z 40
Gdybyśmy mieli taki wynik na Olimpiadzie (lub DME) to pewnie bylibyśmy
na I miejscu. Przed naszymi zawodnikami trzy decydujące rundy.
"Niech moc będzie z Naszymi".
Trzymać kciuki ludziska!
Mirek Wolak