środa, 8 czerwca 2016

Anna Uszenina mistrzynią Europy! Tylko Jola Zawadzka z awansem na MŚ!


W kilku ostatnich wywiadach Karina Szczepkowska-Horowska wyraźnie dawała do zrozumienia, że nasze szachistki potrzebują czegoś nowego, że marzy im się orzeźwiający wiatr, który poruszy tą od lat zastaną konstrukcją. Zgadzam się z arcymistrzynią. Uważam, że kadrowiczki są w takim momencie, w którym potrzebują zmian i to dużych. W obecnej sytuacji Polkom bardzo trudno o motywację do wytężonej pracy i erozja stopniowo się pogłębia. Monika Soćko to wielka kariera - pamiętam czasy, gdy zaczynałem przygodę z szachami i już wtedy rozstawiałem na desce partie Moniki, wtedy jeszcze Bobrowskiej. To przecież trwa dekady, a nasza arcymistrzyni potrafiła utrzymywać się w doskonałej dyspozycji. Wiekowo w sumie jesteśmy rówieśnikami i tutaj szachowa rzeczywistość wygląda tak, że jest duża wiedza, doświadczenie, jednak zaczyna powoli brakować pary, aby robić wyniki. Kiedyś kandydat na mistrza Kola Osipow powiedział mi, że wie na pewno, że po tylu latach gry, rozumie szachy jak nigdy, natomiast kondycja już nie ta. Hmm... Niedościgniony ideał - mieć doświadczenie 40-50 letniego arcymistrza mając 20 lat - świat leży nam wtedy u stóp...
W Rumunii znów zadecydowały ostatnie rundy - wtedy wychodzi wszystko, przygotowanie mentalne, braki kondycyjne itd. Jola Zawadzka powoli przejmuje pałeczkę liderki w naszym zespole, choć Monika Soćko będzie do samego końca zażarcie walczyła o prymat w polskich szachach. ME wygrała Anna Uszenina - rocznik 1985, a więc w tym momencie gdy, najbardziej harmonijnie spotyka się dojrzałość z młodością.

Teraz o reszcie spraw zaległych. Kariakin w Shamkir gdzieś tam sobie przycupnął w tabeli końcowej, niby nie najgorzej, ale dobrze wcale. Mam wątpliwości, czy Rosjanin odnajdzie taką formę, która będzie wystarczająca do nawiązania równorzędnej walki z urzędującym królem z Kraju Fiordów. Moje różne dylematy i przemyślenia idą sobie swoim torem, natomiast wielkie pragnienie, by zobaczyć tę konfrontację z dnia na dzień zauważalnie narasta. Czeka nas cudowny listopad, mówię wam - ależ się tam chłopaki chwycą, to nie mam pytań. Wygra Magnus, jestem tego dziwnie pewien, choć na pewno będzie arcyciekawie.

Szachy korespondencyjne i ich śmierć. Oczywiście, w dobie komputerów, sprawa jest jak dla mnie nie warta funta kłaków, jednak znalazłem ścieżkę, która może mnie (wam, jeśli zechcecie nią podążyć) przynieść bardzo dużo korzyści. Otóż, od pewnego czasu gram poprzez sms, ze znajomym, z którym umówiliśmy się, że możemy grać z książek debiutowych papierowych, gdy kończy się komuś teoria, musi sam grać bez pomocy modułów. Co jest tutaj potrzebne? Przede wszystkim zaufanie. Ja do mojego znajomego mam zaufanie, gramy tak od bardzo dawna. W czym nam to może pomóc? Sztuka analizy to raz i może ważniejsza rzecz - nauka granych przez was debiutów. Jeśli macie dwie doby na posunięcie, pozycja stoi na desce, cały wariant wbije się, odbije jak na matrycy, do nawet najbardziej opornej mózgownicy. Poszukajcie sobie kogoś takiego, komu ufacie i zagrajcie, ale sami: książki, a potem wasza, tylko i wyłącznie wasza głowa i szachy korespondencyjne mają się świetnie.

Literatura - wypożyczyłem niedawno książkę Hansa Fallady "Każdy umiera w samotności". Niezła rzecz, choć nie rzuciła mnie na kolana. Akcja dzieje się w nazistowskich Niemczech, tam rodzina prostych robotników rozpoczyna nierówną konspiracyjną walkę z hitleryzmem. Nie będę wam streszczał - w tej książce natrafiłem na cały "szachowy" rozdział. W celi siedzi główny bohater, a jego współwięzień ma szachy. Nasz bohater dziwi się, jak można "grać samemu", w końcu daje się przekonać i poznaje specyfikę szachów, uczy się ich i obaj grają, co im ułatwia oczekiwanie na dalsze zdarzenia.

Aronian mocno przeżył nieudany występ w Turnieju Kandydatów. Tutaj jest link do wywiadu, z którego dowiadujemy się o stanie ducha jednego z najlepszych współczesnych szachistów: http://chesspro.ru/details/aronian_interview_victories_are_built_upon_defeats.

Jutro rusza Grand Chess Tour z szachistami elity i Magnusem Carlsenem na czele. Ustawiam transmisję i kibicuję mistrzowi świata!


1 komentarz:

  1. Witam.Brawo Nakamura w szybkich szachach we Francji ! Wiem,że go Krzyśku nie lubisz,ale ten gość ma pojęcie o szachach na poziomie 2700 over :).Jaworzno pozdrawia.

    OdpowiedzUsuń