piątek, 29 lipca 2016

Wesela i tropiki!


Może część z was nie jest zorientowana w temacie, ale pomiędzy organizatorami rozgrywek drużynowych juniorów trwa jedyna w swoim rodzaju rywalizacja na najbardziej koszmarnie zorganizowane zawody dla młodego pokolenia szachistów. Wiem, że interesuje was występ Radka Wojtaszka w turnieju Pojkowskij, jednak warto, abyście oderwali się choć na moment od wielkich szachów i dali wciągnąć w ten porywający mecz. Rywalizują naprawdę silne zespoły z Suchedniowa oraz Iwonicza i walka jest tak zażarta, że najprawdopodobniej do samego końca obu turniejów nie będzie wiadomo, kto tutaj weźmie pierwszą nagrodę. Suchedniów ma swoje atuty - mianowicie juniorzy są zmuszeni słuchać do późnych godzin nocnych muzyki weselnej, grane są fajne kawałki, włącznie z nieśmiertelnym hitem "Żono, moja, serce moje" itd. Przyznacie, że jest to mocny atut w rękach Suchedniowa. Wiecie ja też w życiu trochę widziałem - byłem na kilku weselach - najbardziej oryginalne wesele wraz ze ślubem widziałem w Pałacu Chanów na Krymie (Krym był  wtedy jeszcze ukraiński), był to muzułmański ślub, byłem też ślubie i weselu prawosławnym w Kijowie, ale na połączeniu turnieju szachowego z weselem jeszcze nie miałem nieprzyjemności być i w ogóle gdyby się to nie zdarzyło, nigdy na takie coś w swoich wyobrażeniach bym nie natrafił, chodzi o połączenie jednego z drugim. A jednak! To jest i dzieje się naprawdę.

 Iwonicz boryka się z kolei ze strasznym, tropikalnym gorącem oraz tłokiem. Sala wedle informacji tych, którzy są na miejscu może pomieścić maksymalnie kilkudziesięciu uczestników, jednak jest koło dwóch setek dzieciaków, a ową salę, czy jak kto woli miejsce spędu, obsługują dwa wentylatory. Zdaje się nikt jeszcze nie zemdlał, więc nie ma tak źle, żeby tylko ktoś z senepidu się tym nie zainteresował, lub z nadzoru budowlanego, to jest pewna szansa, że turniej zostanie sfinalizowany. No to komu by tu przyznać pierwszą nagrodę? Macie dylemat? Ja tak!

Wesela podczas turnieju nie przeżyłem, więc nie wiem jak to jest. O gorącu na sali gry co nieco wiem. Jakiś czas temu grałem turniej w Pszczynie w dawnych stajniach. Była to dość duża sala, wchodziło się przez wrota, a na dworze również panował przytłaczający, odbierający rozum, szalony upał. Pamiętam, jak moja przeciwniczka uśmiechnęła się do mnie, gdy w okolicy 1o posunięcia z mojego czoła, przez nos, potoczyła się strużka potu i w ostatniej chwili cofnąłem głowę znad szachownicy, żeby mój pot nie spadł na deskę, a na stolik na którym graliśmy. Udało się - pot starłem chusteczką higieniczną. W temacie "tropiki" nie jestem zupełną nogą, natomiast w klimatach turniejowo-weselnych nigdy nie byłem, dlatego sorki, nie udzielę wam wyczerpujących informacji.

Jakiś czas temu ostro na mnie wielu ludzi wsiadło za to, że mówiłem do młodych ludzi, żeby się zastanowili, czy chcą iść drogą profesjonalnej kariery, ponieważ to jest sport tylko dla najlepszych, którzy mają szansę w cieplarnianych (no tak!) warunkach, rozwijać swój talent. To o czym ja słyszę z różnych relacji, nie jest sportem tylko survivalem, szkołą przetrwania młodych ludzi, którzy jeszcze chcą w szachy grać w naszym kraju. Za kilka lat, gdy obecni, relatywnie nieźli arcymistrzowie prawem biologii się wykruszą, nic nie pozostanie i nawet nie będą to już tropiki, tylko równie gorąca pustynia. Kto za to wszystko odpowiada?

Na koniec afera alkoholowa - nie będę pisał o tym zdarzeniu szczegółowo - o tym można poczytać w różnych miejscach, na przykład tu: http://kolokwium.blogspot.com/2016/07/opowiesc-o-dobrym-czowieku.html jest to artykuł Tomka Ptaszyńskiego, który jest sędzią szachowym z charakterem (w Polsce rzadka rzecz!). Młodzież za skandaliczne schlanie się na zawodach rangi mistrzowskiej nie poniosła żadnej kary (poza karą formalną) Sprawa nabrała tempa, ponieważ cześć ludzi nie odpuściła tego tematu, w przeciwnym wypadku rzecz byłaby zamieciona pod dywan i uznana za niebyłą. Jest to niebezpieczny precedens, który najprawdopodobniej wpłynie negatywnie na młodzież w przyszłości, a takie zdarzenia w dalszym ciągu będą eskalować. Atypedagogika pełną gębą i to nie wynikająca z jakiegoś zamysłu, a tchórzostwa ludzi odpowiedzialnych za przykładne ukaranie młodych ludzi. Wstyd!


26 komentarzy:

  1. Chyba ten tekst pisał Pan nazajutrz po weselu lub będąc gdzieś w tropiku, gdyż widać, że głowa zupełnie Panu nie funkcjonowała i miał Pan słabszy dzień.
    Spodziewałem się, że z punktu widzenia psychologii skrytykuje Pan zachowanie JKD za postawę w ostatniej rundzie turnieju w Armenii. Dlaczego młody człowiek proponuje rywalowi remis już w 10 posunięciu, wiedząc, że to przeciwnik zajmie 1 miejsce w turnieju, a w przypadku wygranej w tej partii z bezpośrednim rywalem, to właśnie JKD wygrałby turniej.
    Przechodząc do tekstu, to:
    1. Wbrew temu co Pan pisze niewielu kibiców interesują wyniki, a przede wszystkim partie Radosława Wojtaszka. Od 5 lat jest on zadowolony ze swojej pozycji na listach światowych i jeśli nie musi, to nie walczy. Remis daje mu status quo i chętnie gra na remis z silnymi rywalami.
    2. Można krytykować kogoś, jeśli z mamy opinie z dwóch stron. Czy sądzi Pan, że doświadczeni organizatorzy lig juniorskich robią komuś na złość? A może warto przed publikacją tekstu zapytać ich o opinie?
    Podobnie z aferą w Szklarskiej Porębie. Czy sądzi Pan, że Zarząd PZSzach z Prezesem na czele to ludzie niekompetentni? Na pewno wysłuchali obydwie strony i podjęli decyzję.
    Pozdrawiam i życzę obiektywnych, a nie tendencyjnych tekstów o polskich szachach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale mój artykuł nie dotyczył gry JKD, tylko głosów ludzi, którzy piszą do mnie i dzwonią opowiadając, gdzie młodzi szachiści trafili. ad 2) Nie sądzę, że organizatorzy robią komuś na złość, bo by to zakładało, że robią to specjalnie. Głosy ludzi z którymi rozmawiałem i którym wierzę, są właśnie takie jak to oddałem w artykule. Wygląda na to anonimie, że dla ciebie obiektywizm związany jest z pisaniem o rzeczach łatwych lekkich i przyjemnych ale to jest całkowitym zaprzeczeniem obiektywizmu. Wysłuchanie dwóch stron - proszę pani lub pana, bo nie podpisał się pan, tutaj rozmawiamy o faktach, takie zdarzenia powinny być bardzo szczegółowo opisane, a nie być od głównych zainteresowanych wyciągane w formie zapytań, wywiadów itp.

      Usuń
    2. Szanowny Panie Anonimie członku komisji? zarządu? Pzszachu czy po prostu ..?
      Przecież my, szaraczki, gracze, rodzice słowem pospólstwo NICZEGO INNEGO NIE OCZEKUJEMY TYLKO TYCH ARGUMENTÓW DRUGIEJ STRONY!!!! Gdzie one są? Czy kolega żarty sobie stroi? Tu rozmawiają poważni ludzie, rodzice odpowiedzialni za dzieci.
      Czy w zarządzie Pzszachu są mądrzy kompetentni ludzie? Ależ tak! Nikt tu nie ma wątpliwości. Tylko jakie pobudki nimi kierują?
      Mam nadzieję, że przesadzam, mylę się. Tylko niech ktoś w końcu mnie z tego błędu wyprowadzi!

      Usuń
    3. Anonim wpisał 30 lipca 2016 07:50
      Można krytykować kogoś, jeśli z mamy opinie z dwóch stron. Czy sądzi Pan, że doświadczeni organizatorzy lig juniorskich robią komuś na złość? A może warto przed publikacją tekstu zapytać ich o opinie?
      Podobnie z aferą w Szklarskiej Porębie. Czy sądzi Pan, że Zarząd PZSzach z Prezesem na czele to ludzie niekompetentni? Na pewno wysłuchali obydwie strony i podjęli decyzję.

      Wpisała pani, że Można krytykować kogoś, jeśli z mamy opinie z dwóch stron. To dlaczego sama krytykuje nie poznając opinii drugiej strony (w tym przypadku Krzysztofa J.)?
      Kto mieczem wojuje, od miecza ginie.
      Kto dołki pod kimś kompie, to sam w nie wpada.

      Ale na Pani obronę przedstawię inny punkt widzenia. Otóż blog nie jest procesem sądowym i nie obowiązuje go prawo rzymski. Blog to opinie blogera, czyli (jak każda opinia) jest subiektywna, bo na podstawie własnych doświadczeń życiowych (poznanych osobiście, "z drugiej ręki", przemyśleń, itd.).

      Usuń
  2. W takim razie reprezentuję grono Czytelników, którzy nie dzwonią do Pana. Pana blog dotychczas trzymał wysoki poziom, dlatego ten nieobiektywny wpis (bez wysłuchania argumentów drugiej strony) był pewnie tylko wypadkiem przy pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysłuchanie drugiej strony - w jakim to celu? Odbywają się dwa turnieje i chodzi o efekt końcowy - o tym mówią trenerzy z wieloletnim stażem, zawodnicy. W ogóle sytuacja jest dla mnie żenująca - bo targujemy się de facto o komfort gry młodych sportowców...

      Usuń
    2. Audiatur et altera pars (łac. należy wysłuchać drugiej strony)
      Za Wikipedią:
      – podstawowa zasada w prawie procesowym rzymskim. Mówi ona: Niechaj druga strona też zostanie wysłuchana. W szerszym rozumieniu oznacza zakaz wydawania wyroku bez wysłuchania wszystkich argumentów za i przeciw. W przypadku postępowania karnego daje stronie oskarżonej szansę na skuteczną obronę. Zasada ta leży także u podstaw wprowadzenia instytucji sprostowania i odpowiedzi prasowej.

      Usuń
  3. Może należy połączyć fakty? Organizowanie turniejów juniorskich w takich miejscach to rodzaj kary dla środowiska juniorskiego za aferę alkoholową?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompletna bzdura nie będę tego komentował!

      Usuń
    2. Skomentuję pytaniem retorycznym :D
      Przydział organizator otrzymał przed, czy po aferze alkoholowej?

      Usuń
  4. Witam Panie Krzysztofie Ma Pan w 100% rację. Również nie wiem kto jest tym anonimem który próbował z Panem polemizować ale wydaje mi się że ....... spadł chyba "z kosmosu" ...... Nie wiem niestety jak jest w Iwoniczu ale jeśli chodzi o Suchedniów i Świętokrzyski Związek Szachowy jako organizatora to potwierdzam - TAK JEST jak piszą ...... W dniach 12 -21 lipca a więc na tydzień przed Ekstraligą i I ligą miałem tą WĄTPLIWĄ przyjemność wysłać tam dzieci na kolnie szachową organizowaną właśnie przez Świętokrzyski Związek Szachowy gdzie mimo wielu innych skandalicznych niedociągnięć "zaserwowano" dzieciom oprócz wspomnianego już wyżej wesela (to już chyba będzie tradycja) wizyty nocną pijanych weselników po pokojach dziecięcych ........ Ech, aż się nie chce tego pisać ....... Pozdrawiam i gratuluję bloga - Marek Czepiec - prezes klubu PLUSIK Nowa Huta

    OdpowiedzUsuń
  5. Decyzja PZszach o zmniejszeniu kar jest promowaniem pijaństwa, a organizowanie ligi kolejny raz w Iwoniczu to brak szcunku dla juniorów i innych uczestników tej imprezy. Skandalem jest dopuszczenie do tego,że juniorzy siedzą w takim syfie.
    W Suchedniowie dziś kolejne wesele...oby skończyło się tylko na glośniej muzyce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panom działaczom(tzn. lesnym dziadkom)chodzi tylko o jedno....mianowicie jak przekrecici jakies dengi!!!

      Usuń
  6. skandalem jest zapisanie się do gry i dopuszenie do oficjalnych rozgrywek ligowych zawodników zawieszonych przez PZSZACH, być może kara 3 miesięcznego zawieszenia jest wystarczająca nie neguję tego bo to młodzi ludzie ale przyzwolenie na ich gre w okresie zawieszenia to skandal zafundowany przez niby dorosłych działaczy.

    OdpowiedzUsuń
  7. odnośnie powagi sportu zwanego szachami i robienia sobie tzw.jaj przepisy stanowią § 11 2 l)
    zawodnik, który popełnił przewinienie dyscyplinarne i został usunięty przez sędziego z turnieju jest automatycznie zawieszony i nie może uczestniczyć w turniejach drużynowych i indywidualnych do czasu wydania prawomocnego orzeczenia przez właściwy organ dyscyplinarny. Okres zawieszenia wlicza się do orzeczonej kary."
    W związku z odwołaniem się zawodników od pierwotnie nałożonej kary , to zawieszenie trwało nadal i nie ma co do tego żadnych wątpliwości czy kontrowersji dlaczego dopuszczano tych chłopców do gry ? dlaczego dzaiałacze i kapitanowie wystawiali ichdo składów a sędzia i organizator przyjmował zanim zapadło prawomocne orzeczenie. Nie czepiając się młodzieży to postawa sędziów organizatorów i działaczy jest nie tylko dla mnie co wnioskuje z rozmów w srodowisku szachowym w moim okręgu jest skandaliczna i powinna mieć ciąg dalszy bez względu na ustosunkowanie w PZSZACH konkretnych działaczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ktoś chłopakom sprzedał ten alkohol, ktoś pozostawił ich samych. Liczba osób odpowiedzialnych jest znacznie większa. Ukarano tylko juniorów. Chociaż moim zdaniem dość łagodnie. Za grę w czasie zawieszenia pewnie będzie jakaś osobna kara, ale powinna być nie tylko dla samych zawodników.
    Ciągłe organizowanie zawodów w kiepskich warunkach w tych dwóch miejscach chyba stało się tradycją w PZSzach'u. Ciekawe czy ktoś z władz PZSzach' sprawdzał warunki przed turniejem i w trakcie jego trwania. Taka na przykład nie zapowiedziana wizyta prezesa PZSzach'u w jednym i drugim ośrodku. Dobrze że do konkursu ofert wprowadzono ujemne punkty za złożenie oferty na daną imprezę z lokalizacją w tym samym miejscu co w zeszłym roku.
    Jest szansa że co drugi rok będzie jakaś lepsza lokalizacja :)

    P.S.
    Panie Krzysztofie dobrze że poruszył Pan na swoim blogu takie "przyziemne" sprawy jak pijaństwo wśród szachowej młodzież, oraz delikatnie mówiąc brak właściwej reakcji ze strony działaczy mające na celu skuteczne eliminowanie takich zachowań. Gdyby również posypały się razy na dorosłych, którzy powinni zadbać by nie dochodziło do takich sytuacji. To może środowisko zaczęło by się klarować i normalnieć. A tak mam to co mamy, kolejny wyrok po którym można tylko siąść i płakać. Jak to mówią ryba psuje się od głowy.

    Yoda

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem na lidze w Suchedniowie i uważam, że organizatorzy robią wszystko co w ich mocy, aby zawody odbyły się na dobrym poziomie. Nie jest winą organizatorów, że hotel wbrew wcześniejszym ustaleniom zgodził się na wesela. Szkoda, że zawistnicy tego nie doceniają. Ale Polak zawsze lubi narzekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, teraz rzeczywiście robią co mogą. Ale dlaczego nie zadbali wcześniej, aby doprecyzować, dowiedzieć się nie wiem, zapisać w umowie wyłączność. Jak się mleko rozleje, to rzeczywiście można tylko ścierać.
      Na imprezach które powinny być najbardziej prestiżowe.

      Usuń
  10. Ligi juniorskie zakończone. Wypada przeprosić organizatorów za pomówienia.
    Z II ligi też są sygnały o bardzo dobrej organizacji ligi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha Ha Ha...

      Usuń
    2. Fakty sa takie,że obie ligi były zorganizowanie fatalnie. To ,że organizatorzy robili co w ich mocy nie usprawiedliwia ich... to tylko działania, które miały nie charakter doraźny(II liga i 2 małe klimatyzatory), a które i tak nie poprawiły warunków gry na sali. W Suchedniowie natomiast organizator nie dopuścił do gry w namiocie(po protestach)zapobiegając totalnej żenadzie. Dwa wesela i tak się odbyły...i to już jest niedopuszczalne na zawodach takiej rangi. Najgorsze,że młodzież gra w takich warunkach i nikt spacjalnie sie tym nie przejmuje.

      Usuń
    3. Wielu ludzi interesuje się warunkami gry juniorów, w tym ja, tylko wiem jedno, że jeśli napisze się cokolwiek, co nie przypomina peanów pochwalnych jest nieobiektywne, tendencyjne itd.

      Usuń
  11. Za kilka dni będzie szczegółowa relacja w związku z tym kompetentnej osoby, która była na miejscu i dowiemy się czy były to pomówienia, czy pisałem o faktach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę o wklejenie relacji po jej pojawieniu się.

      Usuń
  12. Wracając do turnieju "Poikovsky Karpov Tournament 2016", to - jak dla mnie, wieje nudą..., a dzisiejsza runda to jakiś żarcik chyba jest? Niestety dopóki nie wprowadzą zmian w punktacji: 3p za zwycięstwo, 1p za remis, to tak to będzie dalej wyglądało (w wielu przypadkach). Tylko, co to ma wspólnego z propagowaniem rozwoju i atrakcyjności szachów?

    OdpowiedzUsuń
  13. W Poikovskym co roku grają niemal wyłącznie ci sami zawodnicy. To są dobrzy koledzy, po co mają robić sobie krzywdę? Dziś Radek zremisował po 16 ruchach. Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń