środa, 31 maja 2017

W Mińsku rozpoczęły się Indywidualne Mistrzostwa Europy w szachach!


Powoli zbieramy wszystkie potrzebne statystyki, aby umożliwić sobie w pewnym momencie, oparte na liczbach, czyli bardziej wiarygodne prognozy przed startem polskiej reprezentacji na Drużynowych Mistrzostwach Świata, które odbędą się w Chanty-Mansyjsku. Niestety, muszę przyłączyć się do głosów większości komentatorów odwiedzających moją stronę, którzy nie widzą szans na dobry występ Polaków w tej prestiżowej imprezie. Fakty bolą, ale odwracać się od nich nie ma co. Z francuskiej TOP 12 dowiedzieliśmy się na przykład, że na stabilną, na wysokim poziomie grę Grześka Gajewskiego nie mamy co liczyć - dużo przegranych z niżej notowanymi rywalami, remisy, właściwie jedna cenna wygrana nad Laurentem Fressinetem 2668 elo to cały jego dorobek zdobyty na tej imprezie. Moja migrena na Grześku Gajewskim się nie kończy, rzecz jasna. Kolejny nasz zawodnik, Kacper Piorun, jest w potwornej defensywie, zalicza wpadkę za wpadką, podstawia partie na dość prostej taktyce. Teraz gra na Kubie jednak oglądanie tego startu jest zdecydowanie ponad moje siły, ograniczam się tylko do obejrzenia partii post factum, zresztą zawody jak na polski czas rozpoczynają się dość późno. Dwie przegrane, dwa remisy to dorobek Kacpra Pioruna po czterech rundach tej nie specjalnie silnej kołówki...

Zwykle jedna szachownica będąca poza grą wystarczy, żeby nie zrealizować swoich celów jako drużyna, tymczasem wymieniłem dwie co w zupełności wystarczy, żebyśmy zajęli tam jedno z ostatnich miejsc. Radek Wojtaszek, myślę, że nie zawiedzie w sensie utrzymania deski, może nawet coś dorzuci z paroma słabszymi zespołami, gdyż takowe też tam zagrają (Białoruś, Norwegia bez Carlsena, Egipt). Sądzę też, że będzie można liczyć na dobrą postawę Janka Dudy co nie zmienia faktu, że jeśli zobaczymy tam ciągłość formy poszczególnych reprezentantów nie skorzystamy z tej rzadkiej szansy pokazania się jako drużyna. Pewną niewiadomą pozostaje Mateusz Bartel, o którym wiemy najmniej, a który turniej w Mińsku rozpoczął w sposób dla siebie jak najbardziej właściwy, tradycyjny: w pierwszej rundzie zremisował z jakimś mistrzem międzynarodowym z rankingiem 2378 elo. O jego formie będzie wiadomo coś więcej po ME. Oczywiście turniej turniejowi nierówny, każdy z naszych zawodników może zagrać zupełnie co innego, zaprezentować się świetnie, jednak wszelkie przesłanki mówią o czymś zgoła innym. Jestem bardzo mocno sceptyczny jeśli chodzi o zbliżające się DMŚ, sądzę, że nacierpię się znów bardzo z tą naszą polską drużyną, a radość będzie towarem deficytowym. Dlatego nie nastawiam się na nic konkretnego. Wczas tonuję moje nastroje, choć jeśli będzie się działo dobrze, będę jako pierwszy bił Polakom brawo. Tonuję nastroje i jest to rodzaj mechanizmu obronnego, który ma sprawić, żeby nie targały mną przeciwstawne emocje. Co będzie, czas pokaże! Tymczasem aby mieć komplet danych musimy przyglądać się uważnie startowi naszych kadrowiczów w Mińsku, którzy właśnie zaczęli rywalizację o tytuł Mistrza Europy w Szachach. Stawka jak na tego typu turniej jest bardzo mocna, dlatego konfrontacja Polaków z "resztą Europy" wydaje się szczególnie interesująca. Zatem kibicujemy licznej drużynie Biało - Czerwonych w Mińsku, a w dalszej perspektywie, z duszą na ramieniu, wyglądamy kolejnego startu Polaków jako drużyny w Chanty-Mansyjsku!


26 komentarzy:

  1. Forma IME to trochę porażka, zupełnie nie rozumiem tych zachwytów nad poziomem, skoro nr 1 ma Navara, który jest dopiero 21 na liście FIDE. To są raczej kwalifikacje PŚ niż IME.

    ps. Swoją drogą to chciałbym grać jak "jakiś mistrz międzynarodowy z rankingiem 2378 elo..."

    OdpowiedzUsuń
  2. Naturalnie, ME to głównie kwalifikacje do Pucharu Świata. Martwi słaby start Mateusza Bartla, ale chyba stracił trochę (więcej) sił na granym przez niego turnieju w Radomiu na dzień! przed wyjazdem na mistrzostwa!
    O niższej randze ME świadczy chyba także fakt, że z dużą liczbą naszych reprezentantów nie ma tam trenera kadry narodowej, który w tym czasie gra na turnieju w Emiratach.
    Ale ME dopiero się rozkręcą i może ktoś z naszych jednak zakwalifikuje sęe do Pucharu Świata. Naturalnie, decydujący dla oceny wartości naszej drużyny będzie start w MŚ w Chanty Majnsysku i jak każdy wierny kibic, będę wierzył, że jednak wszystko skończy się dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panowie a nie przesadzacie trochę? Dziesięciu 2700, trzydziestu między 2650 - 2700, to nie są jacyś ułomkowie przecież. Wiadomo, że na taki turniej pierwsza trzydziestka nie zawita ale naprawdę jest komu grać. Pominę fakt, że naszym jak idzie z tym składem, tak idzie - po dwóch rundach tylko Maciek Klekowski ma komplet i średnio to wszystko się zapowiada.

      Usuń
    2. Nie wiem, jakie są realia finansowe takich turniejów, ale pierwsza nagroda rzędu 20 000 euro nie wygląda źle. Na polskie ponad 80 000 zł. Czołowi zawodnicy muszą mieć najwidoczniej lepsze oferty.

      Usuń
    3. Do pierwszej nagrody jest co najmniej 30 chętnych z możliwościami.

      Usuń
  3. Forma Bartla zaczyna się krystalizować :D. Byle było się jeszcze od czego odbić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałbym wlać trochę optymizmu, ale się nie daje. Moje przeczucia, że Bartel nadal będzie bez formy niestety sprawdziły się. W reprezentacji mamy teraz trzech klientów , nieogranego Dudę i Wojtaszka, który ustoi albo nie ustoi. Jakoś nie wyobrażam sobie , że nasi panowie wezmą przykład z pań, które co tu dużo mówić w pojedynkę nic wielkiego nie grają, ale kiedy zbiorą się w drużynę to walczą jak lwice i osiągają wyniki znacznie lepsze niż by to wynikało z ich rankingów. W takim beznadziejnym przypadku może należałoby się zdecydować na wystawienie Wojtaszka i Dudy oraz trzech młodych, jak to się mówi obiecujących coś dobrego na przyszłość. Tylko, że skład był już ogłoszony ponad miesiąc temu, a trener roku Soćko nie był wtedy tak dobrze zorientowany jak niektórzy kibice, którzy śledzą wszystkie partie naszych w internecie. Niczym nie poparty optymizm podpowiada mi, że jednak Piorun i Gajewski mają przebłyski dobrej gry i uskrzydleni występem w biało-czerwonych barwach zagrają tak jak panie, lepiej niż potrafią.
    pozdrawiam konserwa

    OdpowiedzUsuń
  5. Już można było się spodziewać powitania JKD w klubie... a tu niestety, trzeba będzie jeszcze poczekać...

    OdpowiedzUsuń
  6. Panowie, nie rozdzierajmy szat! Fakt, chcielibyśmy mieć mistrza Europy, lub choć kogoś na pudle, ale tak nie będzie. Duda nie ma 3 pkt., Świercz też średnio a Reszta jeszcze gorzej ale... Czy to ma znaczyć, że mamy nie kibicować? Czy może Oni grają tak sobie i mają w d... nasze kibicowanie i swoje własne osiągnięcia? Niestety, chyba nieeee!!!! Chyba musimy sobie wreszcie uświadomić, że jest kupa bardzo silnych graczy, którzy są poza światową 50- tką a nawet setką i którzy mogą zlać naszą szpicę nie dlatego, że nasi dają du... ale dlatego, że po prostu są lepsi. A jeśli nasz Darek był akurat kiedyś mistrzem świata a Janek jest obecnie drugim juniorem świata, to nie znaczy że zaraz będą kosić po kolei!, choć my wszyscy oddalibyśmy wiele, aby tak było. Nich się trochę rozegrają, naprawdę wielu dobrych zostało w blokach, a może będzie jeszcze sporo dobrych partii i dla nas kibiców sporo satysfakcji? Szkoda, że brak naszego trenera, który mentalnie trzymałby załogę, choć jesteśmy dużą grupą i pewnie trzymamy się razem. A Jobawa ....spływa sobie równo, szkoda że nie z Radkiem! He,he, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nasi tragicznie wypadają po trzech rundach. W pierwszej setce (!) jest tylko jeden Polak - Maciej Klekowski, zajmujący 73 miejsce. Smutne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Duda przegrał, więc muszę to odcierpieć. Już we Francji zauważyłem , że coś z nim jest nie tak. Grając czarnymi wypuścił wygraną, a coś takiego w całym poprzednim roku nie przytrafiło mu się ani razu. Na IME też gra słabo. My kibice myślimy , że jutro będzie lepiej, ale nie będzie bo dobrej formy nie odbudowuje się, ot tak z dnia na dzień.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma co się dziwić, że nie ma najlepszych na Mistrzostwach Europy. 10 z 12 TOP na świecie bierze udział w Altibox Norway. Średni ranking 2798, to jest dopiero superturniej :D. Ale podoba mi się forma organizacji z poprzedzającym turniejem Blita, który decyduje o parowaniu i ilości gier białymi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Szanowny Panie Krzysztofie!
    Na wstępie przepraszam, że piszę nie na temat związany z artykułem, ale... ciekawi mnie Pana i forumowiczów opinia o pomyśle Rustama Kasimdżanowa o tie-breaku w szachach. Nie chodzi mi już o wprowadzaniu jakiejś rewolucji w szachach, ale o jednym lub kilku turniejach w roku miedzy najlepszymi na świecie w tej formule. Kasimdżanow zaproponował, aby po klasycznej partii remisowej zawodnicy zamienili się kolorami bierek i zagrali partię szybką. Kolejny remis skutkowałby blitzem granym aż do skutku (przy każdorazowej zmianie koloru bierek).
    Ciekawe byłyby partie klasyczne, gdyż "białym" nie uśmiechałoby się grać asekuracyjnie na remis, bo potem wiadomo - rapid "czarnymi".
    Ciekawy byłby taki turniej rozgrywany systemem pucharowym z 16 najlepszymi graczami świata. 1. dzień - 4 pojedynki 1/8 finału; 2. dzień - pozostałe pojedynki 1/8 finału; 3. dzień - wszystkie ćwierćfinały; 4. dzień - pierwszy półfinał; 5. dzień - drugi półfinał; 6. dzień - FINAŁ!!!
    Ach! Czasami lubię sobie poteoretyzować :)
    Pozdrawiam, Piotr Parda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szachiści jednak nadal są konserwatywni. Nie znajdzie wielkiego poparcia żaden system, który zwiększa w szachach klasycznych element losowy. Może tam gdzie jest to konieczne, to się da wprowadzić, w pucharze świata, w turniejach gdzie sponsor akurat będzie tak chciał. Ale na dłuższą metę to się kłóci z ideą zbliżonej do idealnej równości szans w szachach.

      Usuń
    2. Po partii szachowej zostaje jej zapis. Co zostałoby po Alechinie gdyby on grał partie ze skróconym czasem do namysłu. Niewiele. A tak mamy mnóstwo partii, którymi możemy się delektować po 100 latach. Oczywiście , możemy cudować i skracać czas do namysłu aby uatrakcyjnić coś, co dla koneserów i tak jest już atrakcyjne, a dla laików jest bez znaczenia. Partie ze skróconym czasem śledzę tylko ze względu na debiuty, bo potem mamy do czynienia z szachami, które ktoś nazwał obrotowymi. Niemalże każde posunięcie zmienia ocenę pozycji. Takie partie dla mnie nie mają żadnej wartości. Jednak, jeżeli ktoś uznaje, że to jest atrakcyjniejsze niż normalne szachy [ co najmniej 1,5 godziny na partię , z doliczanym czasem ] to proszę bardzo. Ja pozostanę przy swoim.
      pozdrawiam Konserwa

      Usuń
    3. W pełni się zgadzam ze stanowiskiem Konserwy.

      Usuń
  11. Oj- ale emocje.Duda wygrał bardzo szczęśliwie. Na przełamanie. Zadałem sobie trochę trudu i odszukałem Bartela, gdzieś na 130 szachownicy.Na transmisję już się nie załapuje i dobrze , bo szkoda nerwów. Tymczasem Sądzikowski idzie sobie spokojnie po normę na am. Czego mu bardzo życzę.
    pozdrawiam Konserwa

    OdpowiedzUsuń
  12. No to jaki w końcu może być nasz skład na DMŚ? Wojtaszek, Duda, Miśta, Sadzik i Piorun? Panie Krzysiu, coś Pan tak zamilknął(chyba wiem co...)? Ale poprzymierzać chyba można, cóż pozostało. A może w Pioruna jakimś piorunem trzeba walnąć- na przebudzenie, tylko jakim? Tego pewnie nawet on sam nie wie. Żeby tylko Jasiek nie wystrzelił z jakimiś studiami- choć przez rok, bo będzie po nim (patrząc po Darku, Draguniku i Drozdku, to raczej albo studia albo progres, a poza pierwszą setką to raczej luksusu nie ma). Radek może w końcu coś zmieni w swojej grze- tak, jak sam zapowiedział, bo dalej tak też się już nie da (zrobić progresu). No i chyba za bardzo się wszyscy skupiamy na zawodnikach a co z klasowymi trenerami, tymi z najwyższej półki? Może trzeba pilnie takiego ściągnąć, bo od dłuższego czasu u naszych panów nic nowego, ani kroku w przód (może poza Jaśkiem) a kto stoi w miejscu, ten się cofa. Jeszcze parę lat i naprawdę będzie pozamiatane. Ja się na tym niestety nie znam ale mądrych u nas chyba nie brakuje i co, nie ma pomysłów?, przecież wszyscy widzą, że czas na radykalne zmiany. Nasza kadra wymaga chyba pomocy i pilnego działania, bo kołaczy nie będzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i to Piorun walnął piorunem... w Iwanczuka
      ale Iwanczuk stał pod drzewem

      Usuń
    2. To mój czarny sen. Duda na studiach i zamiast mistrzem świata zostanie magistrem.
      pozdrawiam Konserwa

      Usuń
  13. A moze jednak dajmy im decydowac o wlasnym zyciu

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj Carlsen w Blitzu pokazał, że obecnie nie ma sobie równych. O ile w partiach klasycznych różnice w czołówce są bardzo minimalne, o tyle w szybkim tempie odstawił konkurencję dość daleko w tyle. I myślę, że on nie gra w szachy obrotowe.
    Pozdr. JasoN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W najmniejszym stopniu, ale też gra. Ot- choćby 9 runda So- Carlsen.32, d4. duży błąd, praktycznie wypuszczający wygraną.Dzisiaj zaczyna się turniej właściwy i będziemy mogli porównać jakość partii.Te blizowe mógłbym podłączyć pod moje programy, ale mi się nie chce, bo nie będę udowadniał rzeczy oczywistych.
      pozdrawiam Konserwa

      Usuń
    2. Heh niech Ci będzie :). Ale jak patrze dzisiaj na partie JKD to dopiero obrotówka była w szachach klasycznych. Przynajmniej wg Stockfisha. Ale może pod koniec byli w niedoczasie.

      Usuń
    3. To już druga taka partia Dudy, który wyraźnie jest bez formy i wygrywać musi siłą woli. Oczywiście to było w niedoczasach. Jeszcze potrzebuje kilku partii żeby się rozegrać. Żeby tylko awansował do PŚ, a prawdziwego Dudę zobaczymy na DMŚ.
      Konserwa

      Usuń
  15. Jutro Jan-Krzysztof Duda powalczy o medal w Indywidualnych Mistrzostwach Europy 2017!
    Towarzystwo ma zacne:
    1. GM Jobava Baadur 2713 8 - 8 GM Matlakov Maxim 2714
    2. GM Cheparinov Ivan 2688 7½ - 7½ GM Navara David 2739
    3. GM Howell David 2684 7½ - 7½ GM Duda Jan-Krzysztof 2693 (!!!)
    4. GM Fedoseev Vladimir 2690 7½ - 7 GM Jakovenko Dmitry
    Myślę to właśnie na tych czterech pierwszych deskach zostaną wywalczone medale.
    Każdy kolor medalu biorę w ciemno.
    Pytanie czy JKD może ograć czarnymi Howella?
    Anglik dzisiaj przegrał, ja mu źle nie życzę, ale kibicuję oczywiście Polakowi.
    Do póki piłka w grze - wszystko jest możliwe.
    Trzymamy jutro kciuki za Naszych: za Jana-Krzysztofa i za Lewandowskiego i spółkę.

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń