Szachy to w znaczniej mierze walka psychologiczna, walka na przełamanie, bitwa o utrzymanie korzystnych statystyk w meczach z "wygodnym" przeciwnikiem. Rywala tłamszonego, mającego niekorzystny bilans gier z zawodnikiem "x", czeka zadanie o zwiększonej skali trudności. On gra w szachy, walczy na "desce", ale i na płaszczyźnie psychologicznej - z czyjąś dominacją. Polacy, pokonując, po bardzo emocjonującym meczu Ukrainę 3-1, rywala, który od bardzo długiego czasu jest dla nas nocną zmorą, przełamali się podwójnie i za to należą im się wielkie brawa. Taki mecz może mieć bardzo duży, pozytywny wpływ na grę naszej drużyny w kolejnych rundach DMŚ.
Bo, trzeba powiedzieć, że zadanie nie zostało jeszcze wykonane, wciąż jest w fazie realizacji. Trzeba nadmienić, że najtrudniejsza jego część jest dopiero przez polskim zespołem. W grze Biało-Czerwonych widać walkę, oddanie, nieustępliwość, ogląda się to z naprawdę dużą satysfakcją. Zdaje się, że powoli można rozmawiać o nowej jakości w grze naszej kadry. W turniejach z ostatnich lat bywały wszak mecze, które przelewały się Polakom przez palce, były spotkania oddawane praktycznie bez walki, byle jaki pagórek wydawał się niedostępnym szczytem Karakorum.
Teraz na transmisji oglądam naszych - siedzą naprawdę mocno w fotelach, wstają relatywnie rzadko, są osadzeni w sobie, skoncentrowani - nie oddają łatwo skóry...
Nasz sport, wydaje się być karmicznie znacznie bardziej obciążony w porównaniu z innymi dyscyplinami. Rzeczywistość szachisty profesjonała to: wielogodzinny, codzienny, na najwyższym poziomie 8 h i więcej - trening specjalistyczny, trening fizyczny równie dobrze przemyślany, stosowany regularnie. Gdzie coś takiego można jeszcze spotkać? Który sport wymaga aż tak dużego samozaparcia? Która jeszcze dyscyplina niczym jakaś mroczna femme fatale zażąda od ciebie twojego ciała i duszy? Szachy, szachy, szachy. Szachy śniadaniowe, szachy w południe, szachy pory obiadowej, szachy wieczorową porą, wreszcie szachy nocne. Szachy w dni powszednie, szachy od święta i tak w kółko. O czym myśli szachista, gdy się przebudzi? O szachach. A wokół czego krążą jego myśli, gdy sen już go dopada? Szachy. Ten sen. On też przychodzi łatwiej, gdy się wygrywa. A gdy przegra się ważną partię? Sporo się nasłuchałem o bezsennych nocach szachistów, którym nie poszła po myśli ważna partia, o odwracaniu się z boku na bok, niekontrolowanej galopadzie myśli itd. No to pomyślmy przez chwilę, jak spało się Polakom w dniu wolnym, a jak Ukraińcom. Wiadomo o co chodzi.
Polacy, wygrywając ważny mecz z Ukrainą, wygrali też nieco cennego spokoju przed piekielnie trudnymi meczami z liderującą Rosją oraz Chinami. Ten dzień wolny, który drużyny dostały w Chanty-Mansyjsku jest na pewno dużo spokojniejszy, bardziej optymistyczny.
Polki zremisowały kolejny mecz z silną ekipą Ukrainy, a jeszcze przez Sreberkami Rosjanki, a jeszcze Chinki!! Czyli... wszystko przed Polkami!! Po dniu wolnym Biało-Czerwone zagrają ze słabym Egiptem. Ten mecz nie budzi moich obaw. Prawdziwe wojny czekają nasze panie w meczach z Rosją i Chinami! Jeśli chcemy myśleć o medalu, musimy wygrywać - nie ma innego wyjścia.
Inaczej ogląda się mistrzostwa, w których polskie zespoły liczą się w grze o najwyższe stawki. Do transmisji siada się z nadzieją, ale bez większych obaw. Bardzo jestem ciekaw postawy Polaków w dwóch kluczowych meczach, z potęgami: Rosją i Chinami. To będą bitwy decydujące, to te rundy będą miały kluczowe znaczenie przy końcowej ocenie startu Polek i Polaków. Na razie jest bardzo dobrze i na taki - bardzo dobry - ciąg dalszy liczę.
Który jeszcze sport wymaga takiego zaangażowania... ciała i duszy?
OdpowiedzUsuńOdpowiedź jest prosta: Go! Ta gra wymaga bezwzględnego podporządkowania swojego rytmu życiowego treningowi, treningowi, treningowi... Oczywiście jeśli ma się niesamowity talent i chęć życia na bardzo wysokim poziomie. Najważniejszymi cechami jakie ta gra sprzed 4000 lat pomaga rozwinąć, są: poczucie umiaru, równowaga psychiczna i cierpliwość. Człowiek z zaburzeniami psychicznymi nie ma szans w tej grze. Dlatego niektórzy uważają, że Go jest najwspanialszą grą umysłową wymyśloną przez człowieka. Konfucjusz mawiał: " Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go!"
Panie Krzysztofie, na szachach sport umysłowy się nie kończy.
Pozdrawiam, Piotr Parda
Tak zapewne są dziedziny sportu i życia oczekujące więcej niż szachy od swoich wyznawców, ale myśląc jednak o sportach popularnych w Polsce, teza p.Krzysztofa, iż szachy są najbardziej wymagające od organizmu, wydaje się słuszna i choć zapewne nie odkrywcza, dająca wiele do myślenia. Mecze z Rosją i Chinami są rarytasem dla każdej drużyny na świecie, sama możliwość grania z nimi to duży dar dla naszej drużyny, gdy się marzy o wejściu na szczyt, trzeba z nim się zmierzyć, być może i wielokrotnie, ale mieć taką możliwość. bez względu na wyniki które naprawdę mogą być bardzo różne, takie mecze będą procentować w kolejnych grach naszych zawodników, a to musi cieszyć kibiców!!
OdpowiedzUsuńtzbych
TO, że nasze panie wygrały dzisiaj z Egiptem, to cud jakiś - powinno być 1,5 - 2,5 w plecy...
OdpowiedzUsuńTo są szachy. Schodami w górę, schodami w dół. Moim zdaniem pierwszą część meczu z Rosją Polacy rozegrali znacznie lepiej niż w meczu z Ukrainą. Nie wystarczyło to jednak do osiągnięcia przyzwoitego wyniku. Duda chcąc wygrać z Niepomniaszczim wpadł w ogromny niedoczas i przegrał. Wydaje mi się, że gdyby grał na remis to łatwo by tą partię zremisował. Rosjanin to oczywiście bardzo groźny przeciwnik , ale w ostatnim czasie nie gra najlepiej i w tym roku stracił już około 30 punktów rankingowych. Na szczęście dla nas dzisiaj mecz z Norwegią, który bezwzględnie należy wygrać. Ciągle jest szansa na brąz. Tylko, że teraz dużo zależy także od wyników jakie osiągną nasi rywale w walce o ten medal. Wczoraj w bezpośrednim meczu zremisowali. Przed Mitoniem teraz twardy orzech do zgryzienia. Bartel, czy Gajewski ? Moim zdaniem Gajewski. Zupełnie zgadzam się z Panem Krzysztofem. Śledzenie transmisji, gdy Polacy o coś walczą jest fascynujące. Choć oczywiście ja i tak bym oglądał od deski do deski.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Konserwa
Fajnie, że wygraliśmy- ciągle jesteśmy w grze ale od potencjalnych medalistów (?), należy chyba więcej oczekiwać. Radek jakoś nieprofesjonalnie prędko i "lajtowo" zremisował- nie patrząc, co robią koledzy. Janek, fajnie że wygrał ale jakoś tak "nie w swoim stylu". Kacper- tragedia, a Mati- chwała mu za zapunktowanie ale z 2400 to też jakoś się męczył. Jeszcze czegoś nam brakuje, może takiego turniejowego cwaniactwa, albo odrobiny polotu czy może po prostu wiary, że ten medal tu i teraz się nam należy. Panie trenerze Mitoń, czy Pan potrafi zdopingować chłopaków na maksa, aby gryźć szachownice aż do zwycięstwa! Nie remisować ekspresowo przed wszystkimi tylko przypomnieć sobie swoje najlepsze zwycięskie partie z najlepszymi! Bo niby co da nam 4 czy 5 miejsce, gdy nawet już mówi się, że nie ma najlepszych i gra jakiś drugi garnitur? Ten medal, który jest tak blisko MUSI BYĆ! Zagrajmy jak HUSARIA, która zmiatała wszystko, a przecież wystarczy tylko wygrać i zremisować ostatnie mecze. Nie czekajmy aż nas rozjadą tylko sami zaskoczmy naszych rywali: polotem, walecznością i ...WIERZMY W TEN SUKCES, wtedy wygramy!
OdpowiedzUsuń