niedziela, 20 lutego 2011

"Mateusz Bartel i Jolanta Zawadzka MISTRZAMI POLSKI 2011r !"



To już koniec wielkiego święta szachów w Warszawie! Przez ponad tydzień cała szachowa Polska, wraz z autorem tych słów, śledziła zmagania o tytuł mistrza Polski kobiet oraz mężczyzn w szachach na 2011 rok. Kilka chwil temu, zakończyła się ostatnia partia mistrzostw, w której Mateusz Bartel remisując z Robertem Kempińskim, przypieczętował zdobycie tytułu Mistrza Polski w szachach na 2011r. Jednocześnie Mateusz Bartel obronił tytuł, który zdobył rok temu i na to wygląda, że zaczyna niepodzielnie panować w polskich szachach.


GM Mateusz Bartel Mistrzem Polski w Szachach 2011r.!


W turnieju kobiet zwyciężyła z przewagą aż 1,5 pkt. nad pozostałymi zawodniczkami WGM Jolanta Zawadzka. Srebrny medal zdobyła GM Monika Soćko, której forma sportowa, choć nie najwyższa, była wystarczjąca do zajęcia podium. Trzecie miejsce i brązowy medal, po fatalnym początku (0.5 pkt. z 4!) i niesamowitym finiszu (5 pkt. z 5!!), przypadło w udziele fantastycznej Karinie Szczepkowskiej - Horowskiej.



Autor w czasie pojedynku z przyszłą medalistką MP 2011r. (Jaworzno 2009r.)

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że ten wspaniały finisz Kariny niebawem znajdzie się w annałach polskich szachów. Karina Szczepkowska - Horowska zaprezentowała te cechy charakteru, które powinien mieć każdy zawodowy szachista: niezłomność woli, waleczność oraz wytrzymałość.
W turnieju męskim drugie miejsce zajął zupełnie nieoczekiwanie, gdyż przed turniejem mało kto stawiał na tego zawodnika: GM Paweł Jaracz. Miejsce trzecie zajął faworyzowany Radosław Wojtaszek. W tym turnieju grał bardzo nierówno. W jego grze było widać swego rodzaju "przesilenie", wiele partii grał pasywnie i tylko swojej świetnej technice i klasie gry, zawdzięcza dość szczęśliwe, moim zdaniem, miejsce trzecie.
Troszeczkę o zawodnikach, którzy zawiedli w tych mistrzostwach. Przede wszystkim rzuca się w oczy słaby występ aktualnego mistrza świata do lat 16 IM Kamila Draguna. Od czwartej rundy Kamil praktycznie nie istniał. Zanotował aż sześć porażek z rzędu i chyba będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o tych mistrzostwach. Była to surowa lekcja profesjonalnych szachów dla Kamila i najważniejsze aby potrafił  wyciągnąć z tego konstruktywne wnioski. Do porażek nie należy się, rzecz jasna, przyzwyczajać, jednak właśnie dzięki nim dowiadujemy się o sobie znacznie więcej. Sztuką jest zrobić z tej wiedzy odpowiedni użytek.
Jeśli chodzi o Dariusza Świercza, to piąte miejsce nie może być, żadną miarą nazwane porażką, jednak Darek myślał o zdobyciu podium na tych mistrzostwach. Tym turniejem nasz utalentowany młody arcymistrz potwierdził swoją przynależność do ścisłej czołówki szachistów w Polsce.
Nie zachywcił IM Zbigniew Pakleza, będący rewelacją poprzednich mistrzostw w  których grał bardzo oryginalnie i twórczo. W tych mistrzostwach był zaledwie cieniem samego siebie.
W turnieju kobiet bardzo dobrze zaprezentowała się WGM Jaracz Barbara, której brązowy medal wydarła oszałamiającym finiszem wymieniana wyżej, Karina Szczepkowska - Horowska. Do nieudanych zawodów może zaliczyć mistrzostwa Polski, faworyzowana przed turniejem Joanna Majdan - Gajewska, która zajęła przedostatnie miejsce.

2 komentarze:

  1. Te mistrzostwa były jakoś mało fascynujące. Zawiódł Tomasz Markowski. Brakowało wielu polskich czołowych szachistów.
    Według mnie turnieje rangi Mistrzostw Polski powinny być rozgrywane systemem kołowym, każdy z każdym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację jeśli chodzi o brak wielu czołowych szachistów.Gdy kilka lat temu fundusz nagród był opłakany podnoszono głosy,że co to za ranga turnieju jak walczy się o kilka tysięcy złotych.Teraz, gdy dzięki prężnemu zarządowi udało się dzieki sponsorom zebrać pulę 100 tys. złotych na nagrody, na starcie stawiło się tylko 22 szachistów.Zupełnie nie mogę tego zrozumieć. Co do systemu gry to uważam jednak,że szwajcar jest o wiele atrakcyjniejszy ale pod warunkiem,że na starcie stanęłoby 40 szachistów a nie 20 stu bo tak to nie wyszedł z tego ani dobry szwajcar ani kołówka.Szachiści niech już nigdy nie narzekają. Bo jak nie było nagród to podnosiło się wielkie larum jak są nagrody to nie przyjeżdżają.

    OdpowiedzUsuń