niedziela, 3 kwietnia 2011

"Radosław Wojtaszek wicemistrzem Europy w szachach we francuskim Aix- Les- Bains!"




W zakończonych wczoraj Indywidualnych Mistrzostwach Europy, rozgrywanych we Francji w znanej miejscowości uzdrowiskowej Aix-Les- Bains,  GM Radosław Wojtaszek w doskonałym stylu wywalczył srebrny medal mistrzostw! Mistrzem Europy został Vladimir Potkin z Rosji. Brązowy medal zdobyła rewelacyjna Judit Polgar.



Wicemistrz Europy z Aix-les-Bains.


 Wspaniały występ Radosława Wojtaszka tym bardziej wart jest podkreślenia, że pozostali reprezentanci Polski byli tylko tłem na tych ważnych zawodach. Nie dość powiedzieć, że aktualny mistrz Polski GM Mateusz Bartel zajął miejsce pod koniec pierwszej setki (98 miejsce), wicemistrz Polski GM Paweł Jaracz zajął 92 miejsce, a nasz młody arcymistrz Dariusz Świercz 160 miejsce. Nie ma najmniejszego sensu opowiadanie tutaj o poszczególnych, dobrych partiach granych przez naszych reprezentanów z wyżej notowanymi rywalami, gdyż byłoby to uprawnione w  przypadku "progresujących" juniorów, a nie doświadczonych arcymistrzów. Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? Na pewno mamy do czynienia z bardzo wygórowanymi aspiracjami kibiców szachów, którzy chcieliby zawsze widzieć naszych na podium lub przynajmniej walczących o liczące się miejsca. Ta sytuacja jako żywo przpomina pragnienia kibiców piłkarskiej reprezentacji Polski, którzy śnią o potędze ale ich marzenia zderzają się, niezmiennie, z brutalną rzeczywistością. W polskich szachach sytuacja jest analogiczna. Oczywiście, w wysokich aspiracjach kibiców szachów w Polsce nie ma niczego złego. To bardzo dobrze, że zależy nam, kibicom, na tym co najlepsze ale tego samego powinni przede wszystkim chcieć dla samych siebie arcymistrzowie którym kibicujemy! Uważam,że tu jest sedno sprawy. Większość naszych arcymistrzów dochodzi do pewnego poziomu, wysokiego  jak na nasze, polskie warunki ale zupełnie przeciętnego w skali europejskiej i nie rozwija się dalej, zadawalając tą "mała stabilizacją", zatrzymując w pół drogi...  Miejsca, które zajęli czołowi repezentanci Polski odzwierciedlają ich obecne możliwości. Na tym bladym firmamencie świeci bardzo jasno gwiazda Radosława Wojtaszka, który wzbił się ponad przeciętność i  walczy jak równy z równym z najlepszymi. Pozostali  nic nie znaczą w światowych szachach. W Polskim Związku Szachowym nie dzieje się jednak źle! Jestem bardzo daleki od takiego poglądu. Podpisaliśmy umowę o współpracy z silną Ukrainą, rozmawiamy z Niemcami o tym samym, nagrody dzięki pozyskanym sponsorom znacznie wzrosły w Mistrzostwach Polski, niemniej jednak system szkolenia potrzebuje bardzo mocnego impulsu aby przekształcać takich zawodników jak: Dariusz Świercz, Jan Krzysztof Duda czy Kamil Dragun w szachistów światowego formatu. Zdaję sobie sprawę, że artykuł powinien mieć pozytywny wydźwięk, wszak Radosław Wojtaszek zagrał doskonały turniej i udowodnił swoje nieprzeciętne możliwości ale sprawy występu pozostałych Polaków nie można, ot tak, zwyczajnie przmilczeć. Żyjemy w blisko 40 milionowym kraju, a posiadamy jednego Radosława Wojtaszka. To powinno przynajmniej zastanawiać. Uważam, że polskie szachy obrały dobry azymut i jeśli będziemy konsekwentnie podążać w tym kierunku to spektakularne sukcesy wielu naszych szachistów będą tylko kwestią czasu. Chodzi tylko o to, aby naszych zawodników nie zadowalała przeciętność... Tymczasem wielkie brawa dla srebrnego medalisty Indywidualnych Mistrzostw Europy w Szachach - Radosława Wojtaszka!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz