niedziela, 22 lipca 2012

"Petera Leko francuska "dyskusja" z Mistrzem Polski. W czołówce 5 x 5 czyli... połowa uczestników z 5 pkt.!"



Wczorajszy pojedynek mistrza Polski z Węgrem, Peterem Leko, zakończył się kilka posunięć po trzydziestym posunięciu wygraną przedstawiciela "bratanków". Pojedynek był dalszym ciągiem "francuskiej" dyskusji Petera Leko z przeciwnikami, która miała swoją inaugurację w pojedynku Leko - Caruana, tam Węgier w mega-skomplikowanej pozycji mógł w kilka temp wygrać, jednak przeoczył kluczową linię i partia zakończyła się najbardziej bojowym remisem w turnieju.
Nie mniej bojowy był pojedynek Leko - Bartel w modnym ostatnio wariancie Winawera w partii francuskiej. Pozycje wynikające w tym systemie można najlepiej scharakteryzować cytatem z Łomonosowa: "Czeluść otwarła się gwiezdna, a gwiazd nie zliczysz, trzos bez dna" - tak pełne napięć i ukrytych możliwości są te piękne układy. W trakcie partii byłem zdania, że pozycja jak dobra dla Mateusza z uwagi na tak preferowany przez niego "młyn", jednak Leko, mając dużo mniej na zagarze radził sobie w tej pozycji doskonale.

Turniej dobiega końca. Mateusz Bartel nie opuścił przedostatniego miejsca i aby nie być ostatnim powinien conajmniej nie przegrać z Caruaną. Gdyby, odpukać w niemalowane podwinęła mu się jednak noga, to w te pędy podejdzie do stolika Kariakin - Gustafsson w oczekiwaniu na wygraną zawodnika z Symferopola. Takie to cele i wyzwania pozostały outsaiderom. Nie ma co się zagłębiać nad motywacją do ostatniej partii zarówno Kariakina jak i Caruany, gdyż obaj są w grupie 5 x 5, czyli stawki pięciu liderów z pięcioma punktami. Taka sytuacja jest rzadkością w kołówkach i tak ubitej w jednolitą masę stawki prowadzących dawno już nie widziałem. Emocje sięgną dziś prawdziwego apogeum. Szkoda jednak, że Polak o nic już nie walczy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz