wtorek, 23 października 2012

"Tropikalny tajfun u wybrzeży Kolumbii, a trzepot skrzydeł afrykańskiego motyla"




Nie daje się nie zauważyć, że lekko wyrzuciłem na luz ale Ci, którzy mnie bliżej znają, wiedzą, że pracuję skokami. Oczywiście mógłbym piasać o tym i owym, bo przecież natura nie znosi próżni i w szachach nie ma tak naprawdę dni pozbawionych wydarzeń doniosłych, jednak piszący, czy też autor w roli ciągle reagującego na "szachowy" strumień zdarzeń przedstawiałby marny widok w oczach jego bliskich. W oczekiwaniu na Maribor i, miejmy nadzieję udany występ naszej młodzieży jak zwykle moje myśli uciekają do rozważań ogólnych na temat szachów i w ogóle życia i może dzięki temu nie pozwolę wam o sobie zapomnieć w przerwie między relacjami z turniejów.

Ostatnio myślałem nad niewidzialną siatką powiązań między zdarzeniami w świecie oraz działaniami poszczególnych jednostek. Podejmując pewną, wydawałoby się zwykłą czynność, zwykliśmy nie myśleć o niej jako wpisanej w ogół zdarzeń, a tym bardziej nie myślimy na co tak naprawdę wpływamy tym, a nie innym postępkiem. Początek mojego myślenia: jak to "ogół wpływa na szczegół" i na odwrót, miał miejsce podczas wykonywania przeze mnie dość prozaicznej czynności jaką jest pranie, tak zwana "przepierka". Gdy ustawiłem progam w pralce na odwirowanie uświadomiłem sobie w nagłym błysku, że tej czynności (odwirowania) nie można by było wykonać gdyby nie siła odśrodkowa, która jest ściśle uzależniona od masy oddalających się na rubieżach Wszechświata galaktyk.
 "No to ładnie" - pomyślałem sobie i zacząłem gorączkowo szukać wspólnych przyczyn dla odległych i całkiem nie powiązanych ze sobą zdarzeń. Zacząłem szukać u siebie - kiedyś miałem taki etap fascynacji naturą, przyrodą, gdzie z aparatem fotograficznym i lornetką oznaczałem gatunki ptaków w naturze i doprowadziłem do sytuacji, gdzie w zeszycie "oznaczone gatunki ptaków" pojawiła się liczba 140. To jak dla laika dużo, dla profesjonalnego ornitologa prawie, że nic. Czy to mogło mi się w życiu kiedyś przydać? W trakcie tego zajęcia spotykałem się z pobłażliwymi spojrzeniami najbliższych. Kiedyś jednak pewien starszy pan, którego poznałem na grzybach, powiedział mi takie oto zdanie: "To, co robisz, po prostu rób. Nawet nie wiesz kiedy, to co teraz właśnie robisz, może ci się przydać".

Minęło kilka dobrych lat. Dostałem się na studia i jak to zwykle bywa, trafiłem na pewnego profesora, u którego zdanie egzaminu końcowego graniczyło z cudem. Bali się go wszyscy bez wyjątku i trwały nie kończące się dabaty jak go "podejść", by udało się zdać ten przeklęty egzamin. Zdarzało się, że nie przebierał w słowach i był nieprzystępny, a szanse na wzbudzenie w nim choćby lekkiej nici sympatii był tylko statystyczne. Jednak z całego roku znalazła się pewna osoba, która "rozpracowała" profesora. Chyba już się domyślacie kto to był?;) 

Otóż, gdy po raz nie wiem który, odwiedziłem go w jego pokoju, by opowiedzieć o moich postępach lub braku takowych przy pisaniu pracy końcowej, w pewnym momencie na parapecie przysiadł samiec sikorki bogatki. Powiedziałem ot tak sobie, bezwiednie: "Sikorka bogatka. Samiec." W tym momencie oczy profesora rozbłysły.
- A skąd wiesz, że to samiec?
- Bo samiec ma czarny pasek na brzuchu, który się rozszerza, a samica ma prosty.
- Taak? To wymień wszystkie krukowate...
Zacząłem wymieniać. Siedząca obok sekretarka spogladała to na profesora to na mnie z rosnącym zdziwieniem.
Wreszcie i ja do profesora:
-Najmniejsza europejska czapla?
- Bączek - zripostował profesor.
Profesor w natarciu:
- Najmniejszy europejski ptak?
- Mysikrólik - odparłem.

I tak to udało mi się dotrzeć do profesora. Oczywiście mówił, że to, że ptaki lubimy i znamy, to ja niech sobie nie myślę przypadkiem, że mi popuści. Popuścił. To znaczy to, co musiałem zrobić, zrobiłem i zdałem przedmiot o własnych siłach ale gdy mijaliśmy się na korytarzu spoglądaliśmy na siebie z tajemniczymi uśmiechami na ustach, wiedząc jaka to "ptasia" tajemnica nas łączy.

No i przydało się? Statystycznie jaką miałem szanse spotkać profesora o takiej pasji? To pytanie pozostawię bez odpowiedzi.

 "To co robisz, po prostu rób...". Dlatego Czytelniku grasz w szachy i może martwisz się, że grasz nie aż tak mocno i że może te szachy na nic ci się zdadzą. Żadną miarą! Nie myśl tak nawet przez moment i rozwijaj tą wiedzę, bo nawet nie wiesz, kiedy to Ci się może przydać!

Gdy pewien gatunek afrykanskiego motyla z rodziny zawisaków, zmrocznik oleandrowiec, zrywa się do lotu i trzepocze swoimi delikatnym skrzydłami, w tym momencie rozpętuje się tropikalny tajfun u wybrzeży Kolumbii. I nie dowiesz się nigdy, czy to motyl wywołał piekło tropikalnego tornada, czy to huragan sprawił, że motyl poderwał się do lotu... 


7 komentarzy:

  1. To ciekawe.. mnie przytrafiła się podobna historia na egzaminie z historii filozofii. Przede mną pały i tróje, miny smutne. Nie mogłem tak szpanować wiedzą, ale wiedza z astronomii "nieco" się przydała. W gruncie rzeczy prof. dostrzegła PASJĘ. A on jest PASJONATEM. Ja też. Dziś cały dzień z partią hiszpańską. Przyda się? :) ACH: zdaje mi się, że ów "efekt motyla" to sprawa jednak wiary. I niech tak zostanie... Dobrej nocy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Krzysiek Cześć!wreszcie mogę się swobodnie z Tobą kontaktować i będziemy mogli realizować,to co obiecałem!Krzysiu,dlaczego ja Ciebie nie widzę zapisanego na chessarbitrze do turnieju "JASTA"RAPID 2012,który odbędzie się 28 X w niedzielę,popraw się,zadzwoń 607213937.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tą siłą odśrodkową, "która jest ściśle uzależniona od masy oddalających się na rubieżach Wszechświata galaktyk." to pojechałeś po bandzie, a nawet poza nią. Ale ogólnie wpis jest fajny i super, że jest kolejny. Lubię Twojego bloga, bo dajesz coś więcej poza suchymi faktami ze świata szachów.
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam, witam,
    Już wkrótce zmagania juniorów w Mariborze, mam nadzieję, że naszymi młodymi
    mistrzami i mistrzyniami w roli głównej - moi faworyci to przede wszystkim: D. Świercz, J-K. Duda, K. Drozdowski i A. Lach.
    Przy okazji na szachowe.pl wrzuciłem ciekawostkę dotyczącą
    oficjalnych szachów mistrzostw:
    http://www.szachowe.pl/viewtopic.php?f=5&t=3947

    MirekW

    OdpowiedzUsuń
  5. Do poprzedniego wpisu.
    Wpis na szachowe.pl dotyczący "mariborskich" szachów został
    przeniesiony przez moderatora forum - tutaj:
    http://www.szachowe.pl/viewtopic.php?f=42&t=3948

    MirekW

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie sa nagrody w tym JASTA RAPDID?

    OdpowiedzUsuń
  7. a propos profesora to przychodzi na myśl film Zanussiego "Zaliczenie"

    OdpowiedzUsuń