Monika! Monika! Monika! A więc niemożliwe stało się możliwe! Całe to myślenie racjonalne, statystyczne mogę sobie schować głęboko do kieszeni. Ale taki już jest los komentatora, który ulega nastrojom, próbuje zanalizować zaistniała sytuację, a potem wszystko bierze w łeb i można rozpoczynać myślenie i analizy od samego początku. Cały mój wczorajszy wpis, bardzo pesymistyczny w swojej wymowie (ale czy miałem powody do radości i optymizmu?) powinien ktoś, wcielając się w rolę nauczyciela sprawdzającego dyktando, pokreślić czerwonym flamastrem z powodu tego co pokazał dzień następny, czyli przyszłość. Ale oceny niedostatecznej z tego komentatorskiego dyktanda myślę, że bym nie dostał - wytarczy spojrzeć tylko na ostatni akapit, który z racji mojego generalnie optymistycznego usposobienia, utworzyłem. Pisałem o tym, że sprawa będzie na sto procent beznadziejna, gdy Hou Yifan dopisze sobie remis lub wygraną w rundzie drugiej. A dziś Mistrzyni Świata dopisać sobie musi przegraną! I nasza reprezentantka powraca z dalekiej podróży i nadal jest w grze! Brawa za wspaniałą grę Polki, która ukarała Mistrzynię Świata za eksperymentowanie w debiucie i próbę zremisowania "na siłę". Hou Yifan ledwo przebrnęła za trzydzieste posunięcie, choć na dobrą sprawę mogła się poddać kilka posunięć wcześniej. Doskonale! Super i w ogóle rewelacja!
Jutro będą miały miejsce niezwykle emocjonujące ''tie-breaki", a Polka jest teraz stroną mającą psychologiczną przewagę, gdyż Chinka na pewno żałuje tej dzisiejszej partii. Może się tak zdarzyć, że będzie myślami tkwiła w przeszłości, może rozpamiętywać, a Monika może pójść za ciosem. Dogrywki tempem przyspieszonym to w pewnym stopniu loteria i tutaj decyduje odporność nerwowa oraz dyspozycja dnia. Będę z wielkim napięciem jako kibic śledził poczynania Moniki Soćko i trzymał mocno kciuki za wygraną z Hou Yifan, co byłoby największą sensacją Mistrzostw Świata w Chanty-Mansyjsku. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie!
Swoją radość (!!!) z wygranej PANI MONIKI wyraziłem w komentarzu przy poprzednim wpisie Krzysztofa dotyczącego MŚ Kobiet.
OdpowiedzUsuńBRAWO! Taki sport bardzo cieszy! Trzeba walczyć, trzeba wierzyć w zwycięstwo!
OdpowiedzUsuńJestem w absolutnym SZOKU!!! POZYTYWNYM oczywiście... Podobnie jak Krzysztof nie miałem żadnej nadziei na dobry rezultat, ale Monika pokazała wielką klasę zwyciężając w przepięknej partii. Brawo! Brawo! Brawo!
OdpowiedzUsuńPanowie! Jutro o godzinie dziesiątej rozpoczynają się dogrywki! Zapraszam wszystkich na transmisję oraz do komentowania, dyskusji i wielkiego kibicowania!! Może jutrzejszy dzień zapisze się złotymi zgłoskami na kartach polskich szachów w historii wolnej Polski? Ależ emocje przed nami!!!
OdpowiedzUsuńSKŁADAM WIELKI HOŁD PANI MONICE. Partia wspaniała, palce lizać. Gra jak potok górski. Skąd ta piękna gra gońcami? bravo.
OdpowiedzUsuń