piątek, 30 listopada 2012

"Judit Polgar w elitarnym gronie, czyli London Chess Classic 1-10 XII 2012r"



Myślę, że atutem blogowania, pisania o szachach w sumie dość nieoficjalnie, jest możliwość pozwolenia sobie na bycie po którejś ze stron. W rozpoczynającej się w Wielkiej Brytanii elitarnej kołówce "London Chess Classic" z cała plejadą szachowych gwiazd: Magnusem Carlsenem, aktualnym Mistrzem Świata Viswanathanem Anandem, Lewonem Aronianem oraz Wladimirem Kramnikiem, jestem sercem i duszą za najlepszą szachistką wszechczasów, Judit Polgar. Zresztą zawsze jej kibicowałem i byłem do bólu nieobiektywny, gdy oceniałem jej występy. Pamiętam pojedynki Judit Polgar, te sprzed wielu lat z ówczesną elitą szachową oraz te nowsze i były to chwile, w których dosłownie polowałem na wpadki przeciwników Judit. Nie inaczej będzie w rozpoczynającym się turnieju, który zapowiada się po prostu rewelacyjnie. Jeśli miałbym się pokusić o swoisty ranking, komu kibicuję najbardziej, to na pierwszym miejscu kibicuję Judit Polgar - niech zmiecie płeć męską z powierzchni ziemi (jestem szachowy kibic feminizujący ;) ). Na miejscu drugim, choć z mieszanymi uczuciami, trzymam za aktualnym Mistrzem Świata. Dlatego mój stosunek do Ananda jest od pewnego czasu ambiwalentny, ponieważ z jednej strony wiadomym mi jest fakt, że dla Hindusa pracuje Radek Wojtaszek i to by przemawiało za nim "in plus", "in minus" to styl gry Mistrza Świata, który prawdziwym koneserom szachów nie może się podobać. Oczywiście, Anand to w dalszym ciągu wielka klasa, tej nie traci się z dnia na dzień, ale erozja jego formy, wielkiej formy sprzed lat, trwa. Niemniej jednak chciałbym by oparł się norweskiej gwieździe, której blask jest tak zimny jak okolice z których wzeszła na firmament. Ostatnia ich partia okazała się moralną katastrofą Mistrza Świata i zdecydowanie przydałby się mały rewanż. To nie jest też tak, że nie chcę, czy też nie życzę sobie zmian na szczycie, w walce o koronę szachową. Wręcz przeciwnie, niech wygrywa młodość i siła, tylko marzy mi się w przyszłości wyrównany pojedynek Carlsena z Anandem (A skąd ja jestem taki pewny, że przeciwnikiem Hindusa będzie Carlsen?! ;) Nie jestem pewien, ale przeczuwam, że do tego meczu dojdzie. W każdym bądź razie wiele na to wskazuje.) By ten ewentualny mecz był wyrównany, prawie wszystko zależy od aktualnego Mistrza Świata, bo Magnus Carlsen jest od dawna na wielkiej fali wznoszącej w przeciwieństwie do "Tygrysa z Madrasu".

Naszą uwagę w grudniu przykują starty Polaków, to oczywiście na pierwszym miejscu - Radka Wojtaszka w Indiach (do teraz nie udało mi się znaleźć strony zawodów i nie jestem pewien czy uda się obejrzeć na żywo występ naszego arcymistrza) oraz Bartosza Soćko w Chanty-Mansyjsku, w Pucharze Rosji. Ostrzę sobie zęby na te turnieje i liczę na doskonałe starty Polaków. Okres przedświąteczny obrodził szachami wysokiego poziomu. Nic, tylko się cieszyć, bo w tych rzadkich momentach gdy szachy schodzą na dalszy plan, nie wiem jak wam, ale mnie czegoś brakuje.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz