Wczoraj mieliśmy tak wielką dawkę szachów, że mogła zwalić z nóg każdego, nawet najbardziej zaprawionego w bojach kibica sportu. Z samego rana, punkt dziesiąta, uruchomiono zegary szachowe w Mariborze oraz na dalekiej Syberii, w Chanty-Mansyjsku. Przed rundą zastanawiałem się bardzo mocno, czy naszej Monice uda się jeszcze raz dokonać niemożliwego i wyrównać stan meczu, jednak Stefanowa drugą partię grała inteligentnie i na bardzo wysokim poziomie. Struktura, którą nasza arcymistrzyni osiągnęła po debiucie była pewnym osiągnięciem, ponieważ pozycja nie była martwo remisowa, a całkiem do gry i dość skomplikowana strategicznie. Stefanowa postanowiła grać normalną partię i nie uciekać z głównych kilkupasmowych magistrali w wąskie, leśne debiutowe dukty. Polka robiła co mogła by uzyskać cokolwiek i jak to mówią"zamieszać", ale Stefanowa mądrze upraszczała pozycję i to w taki sposób, że z każdym posunięciem zaczęła przejmować inicjatywę. Monika w pewnym momencie uniknęła wymiany hetmanów, by mieć jeszcze jakieś atuty, ale to gwałtownie pogorszyło tylko pozycję...
Można odpaść z turnieju i odpaść. Monika odpadając w trzeciej rundzie, po zwycięstwach nad Almirą Skripchenko i, co powinno być zawsze pisane dużymi literami, Mistrzynią Świata (już byłą mistrzynią) Hou Yifan, zrobiła to w stylu, którego nie powstydziłby się nikt. Zwycięstwo nad Chinką odbiło się szerokim echem w światowych mediach szachowych (co prawda, były i takie strony czy blogi, które nadmieniły raczej o tym zdarzeniu nie rozpisując się specjalnie) bo przecież sprawa jest całkowicie bezprecedensowa. Jeśli chce ktoś poużywać sobie i zrównać ten sukces do czegoś zwyczajnego to zawsze może napisać, że co tam, Chinka przecież była przeziębiona, ostry syberyjski klimat jej nie służył, można wiele napisać. Dla mnie wyelimnowanie Hou Yifan jest wielkim sukcesem - zresztą sam styl gry Moniki Soćko w "rapidach" powalił nie tylko mnie, ale i wielu rasowych arcymistrzów oraz komentatorów.
Nie wiem jak Wy, ale ja dzięki występowi naszej arcymistrzyni miałem przez kilka dni wspaniałe święto szachowe. Na takie zawody się czeka, a emocje w te dni targały mną na wszystkie strony. Przecież taka jest rola sportu: ma nam pozwolić oderwać się w niektóre momenty od spraw dnia codziennego i przenieść w świat magii, rywalizacji, poezji. Przenieść w miejsce, w którym duch zwycięża materię.
Na podkreślenie zasługuje jeszcze jedna rzecz, której zwiastun mieliśmy kilka miesięcy temu w Polsce, podczas pojedynku "Wojtaszek-Jobaava". Chodzi mianowicie o doskonały, profesjonalny przekaz tego sportowego święta z Chanty-Mansyjska. Kilkanaście kamer, jakość przekazu w HD, niezmiernie interesujące analizy "on-line" w językach: chińskim, rosyjskim oraz angielskim. Doskonała strona, na której nic się nie wieszało, a wszystko było aktualizowane na bieżąco, ogół tych rzeczy sprawił, że oglądanie szachów (tych, wydawałoby się, całkowicie niemedialnych szachów) był dla mnie czystą przyjemnością. Powiem Wam, że pokazałem tę stronę kilku osobom nie związanym z naszą dyscypliną (chciałem znać ich zdanie, czy szachy mogą w podobnej formie zainteresować) i wszyscy, jak jeden mąż, byli pod wrażeniem tego przekazu multimedialnego. To jest świetny sygnał dla tych, którzy chcą popularyzować szachy przy okazji tego typu wydarzeń. Nic nie stoi na przeszkodzie, by pomyśleć o takim czymś w związku ze zbliżającymi się finałami Mistrzostw Polski w Szachach na rok 2013. Komentarze na żywo, kilka kamer - to jest w zasięgu Panowie i Panie, to jest do zrealizowania! Uważam, że prestiż naszej kluczowej imprezy szachowej wzrósłby niepomiernie!
Monika Soćko odpada z Mistrzostw Świata kobiet, jednak wraca do Polski z tarczą. Jeśli już odpadać z imprez, to robić to w taki sposób właśnie. O tym turnieju będę dobrze myślał. Nie jestem jakoś specjalnie smutny, a i inne podobne stany ducha nie mają do mnie przystępu. A jak Wam się podobał występ naszej reprezentantki?
Monice należą się wielkie brawa za nieustępliwa walkę! Zgadzam się, że zwycięstwo nad Chinką ma olbrzymie znaczenie dla naszych szachów . No cóż czym innym jest tzw. dobro szachów polskich a czym innym odnotowanie zwycięstwa Moniki w jednym zdaniu aby przejść do kolejnego odcina "telenoweli". I wszystko jasne!
OdpowiedzUsuń"Mistrzynią Świata (już byłą mistrzynią) Hou Yifan "
OdpowiedzUsuńTo nie do końca jest prawda ( na razie ) Ten turniej nie pozbawia Hou Yifan tytułu Mistrzyni Świata !
Też tak myślałem, że nie pozbawia, ale chyba pozbawia na ten rok - 2012. A Hou ma zagwarantowany mecz w przyszłym roku (2013) o tytuł.
OdpowiedzUsuń"The world champion then will defend her title in the Women's World Chess Championship 2013, a ten game match against Hou Yifan, winner of the FIDE Women's Grand Prix 2011–2012."
http://en.wikipedia.org/wiki/Women%27s_World_Chess_Championship_2012
Andrzej