niedziela, 10 listopada 2013

"DME w Warszawie, runda III: młoda Kadra Nadziei Olimpijskich kobiet ogrywa Bułgarię! Polska I ulega Azerbejdżanowi!"




Radości i smutki splotły się w jedno w trzeciej rundzie Drużynowych Mistrzostw Europy w Warszawie. Spotkanie Polski I z Azerbejdżanem z całą pewnością spowodowało u niejednego fana wzmożoną akcję serca. Szukałem w myślach do czego porównać scenariusz tego meczu i jedną z pierwszych analogii, jaka mi przyszła do głowy, była kluczowa scena z horroru "Oszukać przeznaczenie". Tam główni bohaterowie igrając ze śmiercią, wydostają się często z potwornych tarapatów. I na sam koniec wreszcie, gdy wydaje im się, że główne niebezpieczeństwo pozostawili za sobą, giną w jakiś prozaiczny, wręcz śmieszny sposób. I przeznaczenie, czy też fatum, dopada ich... 

Podobnie było w meczu z Azerbejdżanem. Pierwszą porażkę zanotował Bartosz Soćko w pojedynku z Mamedjarowem. Bartosz Soćko gra bardzo źle i jak na ten moment, nie trzyma pierwszej szachownicy . Z tego miejsca zieje wielka dziura, którą kompanom z zespołu jest niezwykle trudno przykryć (dodajmy, że niezbyt przekonująco gra również Grzegorz Gajewski). Przy dwóch szachownicach bez formy będzie bardzo ciężko powalczyć o wysokie miejsca. Mateusz Bartel za to gra wspaniale. To on jako jedyny wygrał dziś kolejną, świetną partię, a jeśli chodzi o sam przebieg jego wszystkich pojedynków, określiłbym je w taki sposób: gra dynamiczna, gra aktywna, oparta na solidnej osnowie pozycyjnej. Według mnie granie pod ten styl, może być prawdziwą kopalnią punktów. Mateusz zmiata z szachownicy wszystko, co mu podejdzie pod rękę.

No i wreszcie czas na radości. Polska I wygrała z Rumunią i po trzech rundach ma komplet punktów, co przy przegranej Rosjanek we wczorajszej rundzie, daje Polkom świetną kartę przetargową na dalszą część turnieju.

Za to standing ovation należy się młodej Kadrze Nadziei Olimpijskich kobiet, pod batutą Waldemara Świcia, która ograła dziś po dramatycznym spotkaniu wyżej notowane Bułgarki z Antoanetą Stefanową na pierwszej szachownicy (Klaudia Kulon z nią zremisowała!) Gratulacje dla całego zespołu - mam nadzieję, że to nie ostatnia niespodzianka z waszej strony w tym turnieju!



Kadra Nadziei Olimpijskich wraz z trenerem Waldemarem Świciem.


Święta lasu z rundy drugiej w rundzie trzeciej nie było. Zmienne szczęście jednak rekompensują wspaniałe pojedynki oraz wiele ciekawych meczów w turnieju. Absolutnie nie można się nudzić, oglądając DME w Warszawie!


6 komentarzy:

  1. Dziewczyny są nastawione bojowo i walczą jak tygrysice!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nikt z obecnego składu nie jest w stanie utrzymać I deski . Takie są realia .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Darek Świercz jest w stanie trzymać I deskę według mnie, jeśli jest w świetnej formie: brać remisy, czy czasem sprawić niespodziankę z tymi 2700 + i plewić chwasty gdy Polska I spadnie niżej.

      Usuń
  3. Powodzenia w dalszej części turnieju ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie ze graja ubrane w barwy narodowe. Zwlaszcza 11.11.

    OdpowiedzUsuń
  5. W świetnej formie każdy z reprezentantów mógłby trzymać I deskę .

    OdpowiedzUsuń