A co? Rozkręcają nam się mistrzostwa w Warszawie ;) ? Tutaj nie ma żadnego kunktatorstwa, zachowawczej gry, uników, które chyba najprościej określić mianem antyszachów. W Warszawie mamy regularną bitwę na wszystkich stołach i jakżesz kontrastuje to z tym, co mieliśmy okazję oglądać w rundzie pierwszej meczu o Mistrzostwo Świata. Turniej w jednej chwili stał się fascynujący i nic nie stoi na przeszkodzie, bym dał się ponieść kibicowaniu tym, którzy nie są mi obojętni.
Na najwyższych stołach byliśmy świadkami nie lada sensacji, a to za sprawą przegranej męskiej oraz żeńskiej reprezentacji Rosji i jakby tego było mało, przegrała również faworyzowana Anglia. Tutaj potrzebna była ogromna wyobraźnia oraz odwaga połączona z brawurą, by pójść w podobne przedmeczowe typy. W każdym bądź razie piszący te słowa złamanego grosza by nie postawił na reprezentację Turcji oraz Izraela w starciu z odpowiednio, męską i żeńską kadrą Rosji. Dzięki temu zawody robią się coraz ciekawsze, a mamy dopiero dwie rundy za sobą. Cóż więcej chcieć?
Biało Czerwoni grali dziś jak z nut. Oczywiście, najbardziej zajął mnie mecz pierwszego składu, gdyż to spotkanie należało do najbardziej prestiżowych. Byliśmy naprawdę bardzo blisko pokonania Niemców, jednak w ostatniej partii Grzegorz Gajewski nie wytrzymał naporu Dawida Baramidze. A do wygranej wystarczał nam remis... O ile się nie mylę, partia Baramidze-Gajewski była do pewnego momentu kopią słynnego pojedynku Kasparow-Marianowicz, rozegranej na jednej z olimpiad. Nowością, jak dla mnie było posunięcie 13. We1?!, na które Grześ Gajewski zareagował dość ostro 13... d4 , potem pojedynek toczył się już pod dyktando przeciwnika...
Świetnie jak do tej pory grają Darek Świercz i Mateusz Bartel. Na szczególną uwagę zasługuje piękna kontra Darka w partii z Igorem Henkinem. Okazuje się, że miałem dobrą intuicję jeśli chodzi o formę Darka w tych zawodach. Mawia się, że nie należy chwalić dnia przez zachodem słońca, jednak pierwsze dwie partie tego sympatycznego zawodnika wskazują na to, że będzie prawdziwą ostoją drużyny w kolejnych meczach. Darkowi dotrzymuje kroku Mateusz Bartel, który, zdaje się, przeszedł kolejną metamofrozę.
Pozostałe drużyny wygrały swoje mecze i jutro czekają nas kolejne emocje, gdyż przeciwnicy będą z najwyższej półki. Szlagierowo zapowiadają się mecze Polska I - Azerbejdżan, czy w turnieju kobiet, Polska III - Armenia. Oj, będzie się działo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz