poniedziałek, 4 listopada 2013

"Jak prognozuje i komu kibicuje szachowa Polska w zbliżającym się meczu o MŚ w szachach Anand - Carlsen?"





Maciej Sroczyński, 2274 elo: Anand ma zdecydowanie większe doświadczenie meczowe. Liczę jednak, że Carlsen swoją niesamowitą grą jest w stanie nie raz wygrać partię z Anandem. Każdy z nas wie, że Carlsen jest specjalistą od wygrywania pozycji nie do wygrania. Obstawiam Carlsena 60% do 40 % na Ananda.


Rafał Tymrakiewicz, 2243 elo: Spodziewam się wielkiego meczu, myślę, że będzie zacięty i wyrównany. Na korzyść Ananda przemawia jego wielkie doświadczenie i rutyna zdobyte w meczach o MŚ. Magnus Carlsen ze swoją młodzieńczą fantazją na pewno wpadnie na kilka szalonych pomysłów, które nie zawsze okażą się do końca prawidłowe. Pytanie, czy Anand będzie potrafił te błędy wykorzystać. Spodziewam się kilku ciekawych wyborów wariantów debiutowych, szczególnie przez Carlsena. Niewątpliwie szanse Carlsena będą rosły z każdą rundą z uwagi na różnicę wieku jaka dzieli tych wielkich mistrzów. A wynosi ona nie mało bo aż 21 lat! Przy tak wyrównanej sile gry czynnik wytrzymałości  fizycznej może okazać się decydujący. Dla mnie faworytem jest Magnus Carlsen, ale to raczej wybór sentymentalny.


Daniel Frączek, 2421 elo: Kibicuję Carlsenowi i oceniam jego szanse na 65% do 35%. Mam wrażenie, że poziom gry Ananda zatrzymał się w miejscu i jest on tylko zainteresowany inkasowaniem honorariów, natomiast Carlsen ciągle się rozwija i jest coraz lepszy.


Aleksander Dobrowolski, 2322 elo: Kibicuję Anandowi, ale jego szanse oceniam tylko na 25%. Już mecz z Gelfandem pokazał, że ten wielki szachista najlepsze lata ma już za sobą. Anand niebawem skończy 44 lata i myślę, że nie jest już w stanie się wznieść na taki poziom, jak w meczach przeciwko Kramnikowi czy Topałowowi. W kilku ostatnich pojedynkach to Carlsen był górą. Siła gry Norwega jest większa, co widać też w różnicy w rankingu. Vish'y jest dużo lepiej przygotowany debiutowo, ale to nie wystarczy na norweskiego killera. Magnus będzie schodził z utartych ścieżek, dostanie równe albo trochę gorsze pozycje, lecz wykorzysta każdą szansę na zwycięstwo. Hindus będzie walczył w swojej ojczyźnie, to go zmotywuje, ale moim zdaniem stać go tylko na godne pożegnanie się z szachowym tronem.


Beata Kądziołka, 2327 elo: W zbliżającym się meczu o MŚ będę kibicować Magnusowi. Nie ulega wątpliwości, że jest on obecnie najsilniejszym szachistą świata, obdarzonym ogromnym talentem. W grze Carlsena najbardziej podoba mi się to, że w porównaniu do reszty czołówki światowej przykłada mniejszą wagę do debiutów, a góruje nad konkurencją w grze środkowej i końcówkach. Jego szachy wydają się przez to (przynajmniej mi) bardziej logiczne a mniej komputerowe. Biorąc pod uwagę siłę gry oraz wiek obydwu zawodników zdziwiłby mnie jakikolwiek inny wynik aniżeli wygrana Norwega. Jednakże nie należy zapominać, że za Anandem również przemawia wiele czynników: doświadczenie meczowe, wyśmienite przygotowanie debiutowe, fakt, że gra u siebie - jest przyzwyczajony do klimatu i do jedzenia oraz to, że może grać na luzie, a Carlsen może nie wytrzymać nerwowo napięcia meczu. Obstawiam 60:40 dla Carlsena. 


Artur Jakubiec, 2515 elo: Kibicuję Anandowi, ze względu na to, że Radek Wojtaszek jest w jego sztabie i zawsze to będzie jakiś przyjemny polski akcent. Natomiast obiektywnie uważam, że Carlsen wygra wyraźnie. Porównałbym to do meczu "Fischer- Spasski". Zatrzymanie Carlsena w długim meczu wydaje się mało prawdopodobne, choć z drugiej strony Carlsen doświadczenia w takich meczach nie ma. I może to będzie przemawiać na korzyść Ananda. Generalnie jednak, przegraną Carlsena w tym meczu rozpatrywałbym jeśli nie jako sensację to jako dużą niespodziankę. 


Michał Rudolf, 2367 elo: Z racji wieku powinienem raczej kibicować Anandowi, ale bardziej odpowiadają mi elementy stylu gry Carlsena: mniejszy nacisk na debiut i gra na wygraną nawet w pozornie drętwo remisowych pozycjach. Nie mam nic przeciwko żadnemu z zawodników i będę zadowolony z każdego wyniku. A co do  szans, to zdecydowanie większe daję Carlsenowi, chyba że zlekceważy przeciwnika, ale to wydaje mi się mało prawdopodobne.


Joanna Worek, 2336 elo: Cieszę się, że za kilka dni odbędzie się długo oczekiwany mecz o MŚ Anand - Carlsen. Kibicować będę Magnusowi. Atutem Norwega jest młodość, energia, chęć zdetronizowania Mistrza Świata :). Z punktu widzenia szachowego ranking 2870, mówi sam za siebie, nie wiem czy taki zawodnik ma jakieś słabości. Dużym atutem Hindusa jest doświadczenie oraz "gra u siebie", wszyscy, którzy zasiądą na trybunach będą jemu kibicowali. Mam nadzieję, że Anand zagra ofensywnie, a nie tak, jak w meczu z Gelfandem, gdzie grał bardzo zachowawczo. Z pewnością zawodnicy będą wspaniale przygotowani, liczę na nowinki szachowe, które będę mogła wykorzystać w swoich partiach :).


Kamil Dragun, 2543 elo: Jak dla mnie, zdecydowanym faworytem jest Carlsen i nie wyobrażam sobie innego wyniku, niż jego wygrana. Poziom gry Norwega jest kosmiczny i według mnie tylko Kramnik może się z nim jeszcze równać. Za Anandem przemawia, co prawda,  spore doświadczenie i znakomite przygotowanie debiutowe, ale myślę, że nie jest to przeszkodą dla Carlsena. Mam tylko nadzieję, że mecz będzie mimo wszystko pełen emocji i fajerwerków debiutowych.  



Rafał Lubczyński, 2431 elo: Kibicuję dobremu widowisku, ale ciężko mi sobie wyobrazić aby Anand mógł wygrać ten mecz. Myślę, że jakakolwiek wygrana partia z Carlsenem będzie sukcesem...


Piotr Staniszewski, 2448 elo: Kibicuję Carlsenowi i myślę, że on właśnie wygra, choć uwzględniam, że ma on małe doświadczenie jeśli chodzi o mecze.



Piotr Kaim, 2216 elo: Faworytem jest oczywiście Carlsen. Niektórzy twierdzą, że główny czynnik, który miałby działać na jego niekorzyść, to brak doświadczenia meczowego. Trzeba jednak pamiętać, że jako 16-latek Carlsen brał udział w turnieju pretendentów w Eliście (2007), gdzie rozegrał całkiem długi mecz z Aronianem. Faworytem był wówczas ten drugi, ale mecz był wyjątkowo wyrównany: 3-3 w partiach klasycznych i 2-2 w szachach szybkich. Aronian przełamał Norwega dopiero w partiach błyskawicznych, które wygrał w stosunku 2-0. Krótko mówiąc, podejrzewam, że główny atut Ananda – owo doświadczenie meczowe – może być atutem iluzorycznym.
Komu kibicuję? Moje serce jest rozdarte. W pierwszej kolejności kibicuję Radosławowi Wojtaszkowi, sekundantowi Ananda. Byłoby pięknie, gdyby Radek wymyślił jakąś zabójczą nowinkę, która dałaby efektowne zwycięstwo mistrzowi świata… Z drugiej strony nasza dyscyplina zyskałaby na popularności, gdyby – w ostatecznym rachunku – wygrał Carlsen. Pojawienie się nowego, młodego mistrza świata postawiłoby wszystkie media na baczność i wprowadziłby dużo pozytywnego zamieszania.
Obaj gracze to ludzie z klasą, więc przypuszczam, że moje sympatie będą się zmieniać w trakcie meczu. Nie mogę się wyzwolić z nawyku kibicowania słabszemu. Kto pierwszy przegra partię, może liczyć na to, że będę mu życzył sukcesu w dalszej części meczu. Aż do odwrócenia się karty…



Damian Lewtak, 2306 elo: Kibicuję Anandowi, ale większe szanse w moim odczuciu ma Carlsen. Kibicuję Anandowi, bo jest specjalistą w dziedzinie, którą uważam za najtrudniejszą do opanowania, czyli debiutach wszelkiego rodzaju, zarówno ostrych z szukaniem inicjatywy jak i forsownych remisach. Większe szanse daję Carlsenowi ze względu na jego psychikę i umiejętność gry końcówkowej, będącej na dużo wyższym poziomie niż jakiegokolwiek innego szachisty. 



Piotr Nguyen, 2360 elo: W tym momencie czysto szachowo prawdopodobnie lepiej gra Magnus Carlsen, co potwierdza bardzo wysoki ranking ELO. Potrafi grać ciężkie do przewidzenia warianty i wygrywać z pozoru równe końcówki. Natomiast V. Anand nie był zbyt aktywny ostatnio i jego wiek nie wskazuje raczej na szczyt formy. Wszystko wskazuje na to, że Magnus Carlsen niewątpliwie na mecz jedzie po zwycięstwo i byłby to taki naturalny bieg wydarzeń, ale pomimo tego, że jest już w pełni dojrzałym zawodnikiem, to jednak za V. Anandem przemawia doświadczenie nie tylko w rozgrywaniu meczy, ale także doświadczenie w bardziej ogólnym znaczeniu. Obaj gracze są niezwykle odporni psychicznie, ale to nie znaczy, że nie są w ogóle podatni na typowo ludzkie błędy. Uważam, że V.  Anand jest lepiej przygotowany na nieoczekiwany bieg zdarzeń, co może go uratować. Moim zdaniem o wyniku zdecydują bardzo małe czynniki, a może nawet i będzie to trochę kwestia przypadku (np. kto komu pierwszy wpadnie w zabójczy wariant). Osobiście będę kibicować Anandowi, dlatego, że po prostu jestem jego fanem oraz lubię trochę mniej spodziewane scenariusze.


Maciej Klekowski, 2402 elo: Kibicuję Carlsenowi, wydaje mi się, że Carlsen ma dużo większe szanse i jest zdecydowanym faworytem, jeśli tylko będzie grać na takim poziomie na jakim potrafi. Anand powinien nadrabiać doświadczeniem, dzięki czemu, mam nadzieję, mecz będzie zacięty.





Cóż mogę więcej dodać, do tylu interesujących wypowiedzi moich rozmówców? Życzyłbym sobie, by w tym meczu zatriumfowała sztuka walki wręcz oraz duch rywalizacji u obu wielkich arcymistrzów. W poprzednim meczu, rozegranym w Moskwie, w słynnej "Trietiakowce", mieliśmy dość typowy obraz pojedynków o najwyższą stawkę. Przeciwnicy w wielu partiach brali krótkie, arcymistrzowskie remisy, (takie dla koneserów), które może i były wynikiem świetnego teoretycznego przygotowania obu graczy i ich sztabów, niemniej jednak kibic ponad coś takiego, zdecydowanie bardziej przedkłada lejącą się strumieniami krew. Oczywiście, zarówno Carlsen i jego sztab, jak i Anand ze swoją drużyną, już teraz mają swój pomysł na ten mecz, plus plany awaryjne, na każdą ewentualność. Jestem tego świadomy, że dla mojej przyjemności oponenci nie rzucą się na siebie całkowicie "bez gardy", gdyż stawka meczu jest zbyt wysoka. Generalnie rzecz ujmując, zbyt kocham szachy, bym któregokolwiek ze scenariuszy miał nie zaakceptować. Chciałbym, żeby ten mecz odcisnął na mnie piętno, zapadł we mnie, zdemolował mnie, jak ostatni turniej pretendentów w Londynie. Większość pytanych (w tym momencie wszystkim chciałem bardzo podziękować, że znaleźli kilka chwil, by podzielić się swoimi przedmeczowymi sympatiami oraz prognozami) docenia bardzo klasę Ananda, część nawet mu kibicuje, jednak to Carlsen jest dla nich faworytem tego pojedynku. Według mnie tak i jeśli któregoś ze scenariuszy miałbym się obawiać w tym spotkaniu to tego, w którym Mistrz Świata ulegnie  dość szybko, powiedzmy, w pierwszej kwarcie meczu. Po takim czymś, Hindusowi będzie niezwykle trudno się podnieść. Gdy mecz w fazie nierozstrzygniętej potrwa dłużej, będzie rewelacyjnie, a gdy pierwsza kwarta tej bitwy będzie należeć do Ananda, to wtedy przed nami ładny kawałek szachowej poezji. Między mną, a kibicami, musi być "prąd". Dlatego i ja odkrywam teraz swoje atuty: kibicuję aktualnemu Mistrzowi Świata! W jego sztabie jest "nasz człowiek" i to determinuje mój wybór. A więc, lokalny patriotyzm to raz, a dwa, nie pierwszy już rok rozkoszuję się partiami arcymistrza z Indii, można wręcz powiedzieć, że wychowałem się na jego partiach, dlatego trzymam za niego kciuki w tym meczu!


 Zapraszam wszystkich do aktywnego kibicowania oraz gorących dyskusji!


  

4 komentarze:

  1. Ja również zgłaszam swój akces do Krzyśkowego obozu zwolenników Ananda. Anand to doswiadczony szachista, przemawia za nim jego ogromne doswiadczenie i ogranie w meczach o najwyższą stawkę. Różnica wieku na korzyść i jej przełożenie na wytrzymałość fizyczną zawodników nie może być wykładnikiem przewagi Norwega. Moim zdaniem jako szachisty amatora, główną rolę odegra tutaj element psychologiczny, to on bedzie dominujący. Oczywiście kondycja też nie pozostanie bez głosu,ale mimo wszystko dominować będzię wytrzymałość psychiczna. Anand to "stary wilk" wciąż tak samo groźny. Mało to razy w sporcie mieliśmy takie przypadki, kiedy to "stare wilki", skazywane przez wszystkich na odejście z honorem, w starciach z młodymi wilczkami pokazywały swój wilczy pazur i bardzo dobitnie karciły te młode dając jednoczesnie do zrozumienia, ze jeszcze nie powiedzialy ostatniego slowa. Myślę, że Anand powinien zrobić (i na pewno zrobi) wszystko by obronic tytul a nastepnie zakonczyc kariere. Uważam że byłby to najlepszy scenariusz dla hindusa. Poza tym Carlsen mimo swojej galaktycznosci to tylko czlowiek.... Zapowiada się wiec naprawde piękne widowisko. "Ave Cesar morituri te salutant" chciałoby się rzec....

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jako propagator szachow - to kibicuje Naszym Dzialaczom Szachowym
    ze wykorzystaja mecz o mistrzostwo Swiata do propagowania i pokazywania szachow w Polskich mediach.

    Wladek Obierak
    2090 elo
    --

    OdpowiedzUsuń
  3. Carlsen pokazał w turnieju kandydatów swoją słabą stronę - przegrał partię, nie wytrzymał stresu i zaczął w debiucie ustawiać sobie trupy. Anand pod względem czysto szachowym nie ma większych szans, ale jeśli w pewnym momencie wygra pojedynczą, ważną partię i uaktywni stresa Carlsenowi to może być ciekawie.
    Tak mi wpadło do głowy, że Anand może zastosować podejście Gandalfa i kompletnie zmienić repertuar debiutowy.

    Tom K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chennai czyli Madras. Dziwi mnie dosc krotki odstep czasu miedzy MS 2012 i 2013. Zna ktos przyczyne? Ciezko organizowac kalendarz szachowy gdy MS gra sie co 2 lata (lub co 1.5 roku jak w roku obecnym).
    Skomentuje teraz mocne oraz slabe moim zdaniem strony kazdego z graczy.

    Ad1. Mistrz Swiata Anand
    A. Z 3 mozliwych rezultatow meczu (+, -, =) 2 daja hindusowi tytul. Na podstawie tego argumentu uwazam, ze Anand nie bedzie niepotrzebnie ryzykowal, chyba ze zacznie przegrywac.

    B. Doswiadczenie jest po stronie Ananda. Jesli przyjac, ze Anand jest w szeroko rozumianej czolowce od 1992r (wygrany turniej Reggio Emilia 1991/1992) to wychodzi nam 21 lat gry w meczach, turniejach oraz caly bagaz doswiadczen na temat tego jak sie przygotowac do wystepow, jak rozpracowywac rywali.

    C. Doswiadczenie meczowe. Granie meczu o MS to nie to samo co punktowanie rywali w turniejach, nawet bardzo mocno obsadzonych. Hindus rozegral lacznie 6 meczy o MS (wliczajac PSC w 1995 z Kasparowem) z lacznym balansem +15-12=43.

    D. Przygotowanie debiutowe. Na samym poczatku pragne zaznaczyc, ze ten punkt uwazam za mniej pewny/decydujacy niz trzy poprzednie, ale o tym w czesci dotyczacej Carlsena. Anand jest znany z grobiazgowego przygotowania debiutowego oraz rozpracowywania rywali. Rowniez tutaj procentuje jego doswiadczenie. Obie rzezczy sa grozna bronia i Anand moze w debiucie dazyc do pozycji w ktorych ewentualna przewaga rywala bedzie watpiliwa, lub wrecz odbierac schematy debiutowe ktore uniemozliwia norwegowi wykorzystanie swoich atutow. Do slabych stron Ananda zaliczylbym przede wszystkim do jakiegos stopnia watpliwa moim zdaniem motywacje oraz nie do konca jasna forme. Moim zdanie hindus zeby obronic tytul musi osiagnac poziom gry NP jaki pokazal w partiii z Aronianem w Wijk aan Zee 2013.

    Ad2. Magnus Carlsen:

    A. Przede wszystkim sila gry norwega. Carlsen moim zdaniem jest obecnie najlepszym graczem, ktory rozgrywa partie na pograniczu gry srodkowej i koncowki. Jest rowniez wirtuozem gry koncowej.

    B. Motywacja. Norweg w mojej opinii jest niesamowicie zmotywowany. Powstaje pytanie czy aby nie peknie pod cisnieniem meczu. Widac ile go kosztowalo (emocjonalnie, psychologicznie) wygranie Turnieju Kandydatow.

    C. Przygotowanie debiutowanie. W mojej opinii Carlsen jest bardzo nie wygodny dla Ananda pod ty mwzgledem, poniewaz Carlsen moze grac praktycznie wszystko co bez watpienia utrudnia rozpracowanie rywala. Anand pod tym wzgledem wolalby np. Kramnika niz norwega. Chcialbym rowniez napisac pare zdan na temat podejscia debiutowego norwega, moim zdaniem dosc ortodoksyjne. Carlsen przede wszystkim dazy do powiazania debiutu z gra srodkowa oraz koncoowka poprzez rozpracowanie calych schematow, planow gry ktore wynikaja z pozycji uzyskanych w debiutach. Moim zdaniem to go rozni od reszty czolowki swiatowej, ktorej czesc szuka w debiucie przegawi a potem "cisnie" pozycje. Takie tworcze moim zdaniem podejscie mial Rubinstein czy Alechin. Carlsen rowniez jest debiutowym pragmatykiem w stylu Laskera czy Capablanki, ktory gra powiedzmy glowne warianty czy linie nie zglebiajac sie bardzo w debiutowe detale, a graczem ktory wykorzystuje swoja sile gry w grze srodkowej i koncowce. Uwazam, ze wlasnie dlatego zatrudnili Kasparowa jak trenera, ktory glownie wskazal wady przygotownia debiutowego Calrsena oraz "sprzedal" mu patenty, warianty, metody treningowe itp.

    OdpowiedzUsuń