wtorek, 11 lutego 2014

"Moscow Open - Bartel trzeci, Krasenkow tuż za podium"




Turniej w Moskwie możemy spokojnie potraktować jako swoistą "rozgrzewkę", sprawdzian przed Indywidualnymi Mistrzostwami Europy, które tym razem zostaną rozegrane z początkiem marca, w stolicy Armenii, Erywaniu. Tym razem geograficzny region Zakaukazia będzie areną walki o tytuł najlepszego szachisty Starego Kontynentu...

 A teraz nieco liczb, odrobina matematyki, coby nikt nie przeszedł obojętnie, gdy rozpocznie się ten, zapowiadający się na absolutny szlagier, turniej. W Erywaniu wystąpi 14 arcymistrzów z rankingiem ponad 2700 elo. Oczywiście szachowa elita tradycyjnie omija IME - generalnie bardzo rzadko obserwuję szachistów z pierwszej piętnastki rankingu światowego, schodzących "do ludzi" z tego, myślę,  nieco sztucznie skonstruowanego Olimpu. Spójrzcie jaka to ekonomia w przygotowaniach, w analizach - grać kilka razy do roku, każdy z każdym, te same twarze, te same dobrze znane profile, style gry. Wielu szachistów elity rozegrało między sobą po około 50 partii. Oczywiście, nie twierdzę, że znaleźli się w tej piętnastce przypadkowo, jednak zawsze ciekawie wygląda ich konfrontacja z resztą świata, powiedzmy na olimpiadach. Wtedy bywa różnie. Pewnego razu, kontynuując myśl o dobrze znanym fakcie w szachach, że "rankingi nie grają" Aleksiej Drejew skonstatował, że w obecnej dobie wszystko się powoli zaciera. Teraz zawodnik z rankingiem 2700 elo, może wpaść w świetne analizy zawodnika z rankingiem 2200 elo i zaczyna się normalna gra. Zabity klin trzeba wybić (клин клином вышибают!) czas na partię ograniczony, petent gra bez jakiegokolwiek psychologicznego obciążenia, no i właśnie wtedy nietrudno o różnej maści cuda.

Lista tych poniżej 2700 elo, a powyżej 2600 elo ma aż 53 pozycje! Już teraz możecie zaczynać ostrzyć zęby na ten turniej. 11 marca rusza turniej pretendentów w Chanty-Mansyjsku, pod koniec marca rozpoczynają się IMP w szachach. Czy mam coś więcej dodawać? To nie będzie mały miejski lasek, czy nawet duży las - przed nami gęsty szachowy bór, w którym łatwo będzie zabłądzić. Myślę jednak, że wspólnie, Wy i ja, z łatwością przebrniemy przez tą dżunglę.

Mateusz Bartel zajął w Moskwie bardzo dobre miejsce, jednak jego partie mi się nie podobały. Bardzo dobry wynik, a gra nie specjalna? Tak bym to nazwał. Myślę, że Caissa dała naszemu arcymistrzowi "na Moskwę", co tylko miała - przede wszystkim pełny worek szczęścia. Gdy wpadał w przegrane pozycje (w niejednej partii) z worka ubywało, Mateusz dopisywał sobie punkty w tabeli, a od jego stolika odchodzili przeciwnicy kręcąc z niedowierzaniem głowami.
 Im niższy ranking rywali Polaka, tym bardziej przed tymi spotkaniami czułem się nieswojo, bo wiedziałem, że będzie się działo. Takie "dzikie" partie, są naprawdę miłe dla oka, ale trudno, by coś podobnego na dłuższą metę uchodziło. Swoją drogą widząc partię z Grachewem, pozycyjną, nie miałem wrażenia, że grają dwaj przeciwnicy o nierównej sile gry. Generalnie, nie jest rzeczą łatwą nadążyć za tym zawodnikiem - co partia to jakaś nowość, co pojedynek to mniejsze lub większe zaskoczenie. Ciekawe jaką zobaczę strategię naszego arcymistrza na IME w Erywaniu? Tam w porównaniu z turniejem moskiewskim, zjedzie się naprawdę konkretna "paka" i o punkty będzie niezwykle trudno.

Michał Krasenkow po dość słabym początku, od czwartej rundy zaczął "żniwa", tracąc tylko pół punktu... (Zadrżałem :). Nie wiecie czegoś przypadkiem o czytelniku od liczebników? ;) Cicho coś o nim, ale wiem, że nie śpi i pilnuje mnie ;) )  z sześciu partii. Tak świetny finisz, niestety, wystarczył tylko na miejsce tuż za podium.

Darek Świercz przegrał ostatnią partię z Matlakowem i tym samym znalazł się na dalekim, 22 miejscu. Bartosz Soćko niby przegrał tylko jedną partię, ale jego poczynania świadczyły, że jest absolutnie bez formy i nie jest to dobry prognostyk na nadchodzące turnieje.

Z początkiem marca wyostrzcie swoje szachowe zmysły i bądźcie czujni - każdy dzień będzie jak tąpnięcie, które musicie w waszych głowach odnotować.

 A na koniec, w naszych wiadomościach, długoterminowa szachowa prognoza pogody na marzec - z początkiem miesiąca odczujecie państwo bardzo potężną szachową aktywność, mniej więcej na początku drugiej dekady marca dwa skumulowane fronty, jeden znad Zakaukazia, a drugi znad Syberii, z okolicy Chanty-Mansyjska, spowoduje potężny huragan w naszym kraju. Koniec miesiąca związany będzie z szachowym wyżem, którego ośrodek powstanie nad naszym krajem. Trzymajcie się ciepło i niczego nie przegapcie!



1 komentarz:

  1. ACMilan tez nie gra z III liga. Moze gdyby zawody mialy bardziej elitarny charakter[tj. Kolowka] to bylovy inaczej...

    OdpowiedzUsuń