sobota, 31 maja 2014

"W lidze francuskiej wygrana Wojtaszka i remis Gajewskiego. A na Olimpiadę do Norwegii pojedzie... Jan Krzysztof Duda!!"




Jest mniej lub bardziej znanym faktem, że na szachach znam się jak świnka na gwiazdozbiorach, dlatego jest mi niewymownie przykro z tego powodu, drodzy czytelnicy, że nie potrafię dobrze opisać tego co się zdarzyło w partii "Wojtaszek - Bauer". No, ale mogę jednak spróbować?  ;) Dzięki, że się zgadzacie.

 Nie jest to pierwsza sytuacja w tej lidze, w której przeciwnik Radka gra w pierwszym posunięciu arcydziwne 1...a6?. W jednym z pierwszych pojedynków grający białymi przeciwnik Radka Wojtaszka, zagrał lustrzane posunięcie do 1...a6?, 1. a3?. Co ciekawe, o tym zdarzeniu napisał nawet serwer rosyjski. O co w tym wszystkim chodzi? Czyżby przeciwnicy Polaka obawiali się jego świetnego debiutowego przygotowania, uciekając jak najszybciej w niezbadane ścieżki? (Mała dygresja zanim napiszę co sądzę dalej: jakież to ożywcze widzieć takie partie, mamy XXI wiek, a za szachownicą wciąż można tworzyć!).
 Myślę tak, że jest liga i nie ma zbyt wiele czasu na przygotowania do partii. Próbować znaleźć dziurę w analizach zawodnika 2700 + w dzień, dwa, jest rzeczą niemożliwą. Przeciwnicy Radka (ci od "a3" i "a6") łamiąc zasady strategii w pewnym stopniu postąpili racjonalnie, chcąc ominąć główne arterie. Nie wiem o co chodziło Bauerowi w debiucie. W sumie każde z jego posunięć było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Podobne traktowanie debiutu to nie jest raczej naśladowanie Carlsena, bo wygląda to zbyt prymitywnie. Carlsen tak nie gra. On szuka dość wcześnie w głównych liniach bocznych alejek, ale aż tak niezdrowych boczniaków u niego się nie spotyka. A więc strach tych od "a3" i "a6"? Pewnie tak.

Oby więcej takich debiutowych eksperymentów na Radku. Teraz na live chess rating (Wiem, wiem,  że mam hopla na tym tle, nie musicie mi tego mówić :)) więc, na live chess rating po tym jak Bauer zaliczył tą debiutową skuchę, nasz arcymistrz ma już 2725, 4 i jest na 27 miejscu. Jak dla mnie super. Potem mecz z Węgrami, niech Radek zaliczy dobry występ i znów usiądzie na ławeczce tuż przed bramą, za którą goszczą się i urzędują szachiści elity. A stojąc już przed samą bramą nie kołacze się w nią i nie stuka, puka, nie nawołuje. By ją sforsować wyważa się drzwi, robiąc tzw. włam. Radek Wojtaszek z całą pewnością będzie miał jeszcze nie jedną próbę forsowania tej bramy. W lipcu w Biel, w sierpniu w Tromsoe. Po tych turniejach może być już w zupełnie innym miejscu. Dobra. Dość tych dywagacji. Przejdźmy do tego, co wiemy na pewno.

A pewnym jest, że na Olimpiadę do Tromsoe pojedzie Jan Krzysztof Duda! Cieszę się z tego powodu niezmiernie. Młody wilczek jedzie otrzaskać się z dużo lepszymi od siebie. Mam nadzieję, że nie wróci z Norwegii pogryziony przez szachowych samców alfa, których będzie na Olimpiadzie bez liku. Jedź Janek, jedź! Kąsaj, gryź, atakuj i nie daj się!

 By Jankowi udało się zagrać z najlepszymi, sprawa nie leży tylko w jego rękach, ale reszty kadry, która grając dobrze, może orientować drużynę  z wysoko rozstawionymi reprezentacjami. Mam nadzieję, że Polacy przełamią się wreszcie w tym, granym blisko bieguna północnego, turnieju. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz