Niespodzianek w pierwszej rundzie Olimpiady, co było do przewidzenia, nie było. W poprzednim wpisie miałem już zakładać, że prędzej zarwie się do wnętrza ziemi część jakiegoś kontynentu niż jakiś faworyt przegra mecz z kilka klas niżej notowanym zespołem ale wolałem się specjalnie nie wypuszczać. Na przykład taka Botswana - na pierwszych dwóch deskach zawodnicy z elo nie przekraczającym 2250, czyli de facto pół-amatorzy wyszli w swoich pojedynkach na remis z doświadczonymi arcymistrzami z Grecji Banikasem Hristosem 2644 elo oraz Papaioannou Ioannisem 2641 elo. Pozostałe dwie deski Botswany uległy i mecz zakończył się wynikiem 1-3 dla Grecji. No, ale to są te olimpijskie smaczki. Dwie pierwsze szachownice Botswany mają powody do dumy. W innych pojedynkach na szczycie nie było już niczego specjalnie interesującego - faworyci gromili słabszych - nie mogło być inaczej.
Polacy pewnie ograli Angolę do zera, a sam mecz z wiadomych względów do porywających nie należał. Odpoczywał Radek Wojtaszek i podobną taktykę zastosowała większość drużyn, nie wystawiając swoich najlepszych zawodników.
Jutro męska kadra zagra ze znacznie lepszym rywalem - Nową Zelandią. Jakoś tak się złożyło, że aktualnie czytam książkę o podróżniku Jamesie Cooku, którego ponowne odkrycie Nowej Zelandii w roku 1769 roku (127 lat po Ablu Tasmanie) rozpoczęło już na poważnie długotrwały proces kolonizacji tego pięknego zakątka. Nowa Zelandia, co tu ukrywać, szachami nie stoi, jednak drużyna złożona z trzech IM i jednego FM coś tam już sobą reprezentuje i należy się spodziewać poważniejszego oporu. Jednak innego wyniku niż wysokiej wygranej Polaków nie przewiduję. Mecze z prawdziwego zdarzenia rozpoczną się zapewne pojutrze, a już z całą pewnością w rundzie czwartej.
Polki choć wygrały wysoko, to jednak nie do zera - zremisowała Marta Bartel. Jutro nasze szachistki zmierzą się z reprezentacją Czech i ten mecz, to więcej niż pewne, będzie miał więcej rumieńców. Polki są faworytkami, ale Czeszki są znacznie silniejsze od szachistek z Algierii, a poza tym nie mają nic do stracenia.
GM Sergiej Szypow znów nadaje dlatego wszystko jest na odpowiednim miejscu. Na komentarzach Szypowa nigdy się nie zawiodłem - to odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój wypadków na Olimpiadzie. Na razie jest dobrze i oby ten stan trwał jak najdłużej.
Jeszcze Jemen urwał 1,5 punktu dużo silniejszej Norwegii 1 (bez Carlsena).
OdpowiedzUsuńZ kompletnie dziwnych rzeczy widzę w zespole Peru jakiegoś zawodnika z 2117. Zgaduję, że sobie wykupił miejsce w reprezentacji, gdyż oprócz niego są tam same silne gmy.
Tom K.
Gościu nie jest ani za bardzo młody (rocznik 1994), ani perspektywiczny, tak więc coś tam nie jest ok. Jeśli rzeczywiście pojechał tam przez układy, to dosyć przykre dla tych silnych gmów, co walczą z kulą u nogi. W obydwu teamach Peru są zgłoszone tylko po 4 osoby, bez rezerwowych. Sugeruje to jednak jakieś problemy finansowe tamtejszej federacji. Tak wymyśliłem, że federacja daje kasę np. na 2,3 osoby a reszta musi sama zapłacić za podróż/pobyt, no ale dziwnych układów nie wykluczam.
OdpowiedzUsuńW teamie kobiecym Peru jest jeszcze dziwniej ze składem: Cori T. Deysi 2422, Apaza Flor 1552, Bocangel Chavez Marjoire J. 1731, Valdivia Cano Nicole 1550 ???
Mam nadzieję, że dzisiejszy występ naszych asów, zmobilizuje ich do lepszej gry.
Był moment, że remis 2:2 wydawał się bardzo dobrym wynikiem. O ile Bartel i Soćko początkowo za dobrze nie stali, to przynajmniej kontrolowali grę pod względem czasowym. Natomiast Gajewski zremisował jakimś cudem :). Tylko Duda wjechał jak pociąg w przeciwnika.
Z dzisiejszych niespodzianek Norwegia1:Finlandia 2:2, i Norwegia2:Ukraina 2:2 i obecnie Norwegia2 jest przed Norwegią1 (z Carlsenem).
Tom K.
Chyba jednak z Peru przyjechało w 5, bo wczoraj grało 4 GMs. Natomiast może być tak że po prostu rezerwowy sam sobie opłaca wyjazd i dogadali się z jego ojcem, bo jest w związku i nie wyjdzie to poza jego ściany. Trudno mi natomiast uwierzyć żeby ktoś aż tak chciał wyjechać żeby dopłacał za resztę zawodników, Po prostu zapłacił za siebie samego a i tak wyszło taniej. A że drużyna w miarę mocna to go wystawili zanim będą się decydować losy ich pozycji.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie daje ci spokoju ten Peruwiańczyk. Nie wiem, na jakich zasadach pojechał grać w reprezentacji ten szachista. W sumie najlepiej pytać u źródła - zapytaj na fejsie Julio Grandę Zunigę może odpowie jak to było z tym wyjazdem do Tromso :).
Usuń