piątek, 7 listopada 2014

Anand w pierwszej partii meczu rewanżowego o tytuł Mistrza Świata zagra białymi!




Kompleks sportowy, w którym odbędzie się mecz w Soczi, jest tak zabezpieczony, że nie prześliźnie się nawet mysz. Wygląd tego imponującego obiektu szpecą wysokie płoty postawione wokół. Małe Guantanamo. Przeciwko komu lub czemu te, tak daleko posunięte środki ostrożności? Znany dziennikarz szachowy L. Garcia próbował dostać się do środka, jednak nie była to łatwa sprawa. Po kilku nieudanych próbach skontaktowania się z kimś z wewnątrz stwierdził, że już od trzydziestu lat jeździ komentować mecze o MŚ w szachach, ale czegoś takiego jeszcze nie widział...

Ceremonia otwarcia - no, cóż, bez rozmachu, kameralna, nudna. Magnus z trudem ukrywał na twarzy znużenie, widać, że słuchanie standardów jazzowych nie należy do jego ulubionych zajęć. Mniejsza zresztą z tym – jeśli sam mecz zrekompensuje kibicom szachów to średnio udane preludium, nikt o czymś takim nie będzie pamiętał. Sztab analityków Ananda stał się jeszcze bardziej polski, gdyż oprócz Radka Wojtaszka popracuje dla Pretendenta Grzegorz Gajewski. W tym kontekście z jeszcze większą niecierpliwością czekam na pierwsze partie tego meczu i wybory debiutowe "Vish'ego". Mam przeczucie, że Anand będzie chciał pójść od samego początku ostrzej, no może nie w pierwszej dwupartiowej odsłonie, ale tuż po "wybadaniu" przeciwnika, w rundach trzeciej i dalszych. Dystans tego meczu, to bardzo ważny element dla Tygrysa z Madrasu. Człowiek ma swój wiek, swoją wytrzymałość, której z latami ubywa. To trzeba brać pod uwagę układając  meczową strategię.

Mecz odbędzie się w sali o nazwie „Puszkin”. Rosyjski poeta zszedł z tego świata w wyniku ran odniesionych w pojedynku, a do zdarzenia doszło w wyniku niecnej intrygi. Jak będzie wyglądała intryga w Soczi i kto kogo pierwszy „ustrzeli”? Przebieg meczu będą komentować w języku rosyjskim  Sergiej Szypow, Ilja Smirin oraz Sasza Kosteniuk. Będą ich też odwiedzać różni znamienici goście. Angielskojęzyczną część kibiców obsłuży Peter Świdler oraz Sopiko Guramiszwili.

Sędzią głównym jest legendarny polski sędzia Andrzej Filipowicz, którego udział w tym meczu w tej roli jest ukoronowaniem jego bardzo bogatej kariery sędziowskiej.

Pomiędzy aktualnym Mistrzem Świata a Pretendentem, dochodziło po meczu, w którym „Vish’y” stracił tytuł, do spotkań granych różnym tempem. Suma tych pojedynków daje na ten moment remis. Ten rok Anand miał bardzo dobry. Z kolei Wiking ostatnimi czasy nie wyglądał jak szachowa maszyna do zabijania – przegrał kilka partii w kiepskim stylu, jeśli mnie pamięć nie myli z Radżabowem i Caruaną. Szanse jakby się wyrównują. Carlsen oczywiście jest faworytem ale już nie takim murowanym, jak ostatnio. Nie chciałbym, by ten mecz wyglądał jak poprzedni, ale ja to mogę sobie chcieć lub nie chcieć. Takie pojedynki mają swoją specyfikę – to potężna, trwająca kilka tygodni, wojna psychologiczna w stanie ogromnego napięcia. Nie kibicuję w tym meczu nikomu. Kibicuję, by mecz był piękny. Tym razem nie wybieram nikogo. Czekam na porywające partie…



9 komentarzy:

  1. Myślę, że wysokość muru jest proporcjonalna do wielkości lęku.
    Ja także oczekuję pięknych szachów.
    Bez wskazywania. I bez tej nieatrakcyjnej - delikatnie mówiąc - polityki wokół. Miło pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na jednym z blogów napisano: "Z racji tego, że mecz odbywa się w nienajlepszych warunkach geopolitycznych, wśród szachowych oficjeli trudno dopatrzeć się osób z tzw. „świata zachodu„. Natomiast bardzo mocno reprezentowani są działacze z tzw. „opcji prorosyjskiej„. I jest także wśród nich – od wielu lat związany silnie – najpierw ze Związkiem Radzieckim, a teraz z Rosją – nasz sędzia Andrzej Filipowicz". Co oznaczają te dziwne słowa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te słowa oznaczają, że ktoś zamiast cieszyć się, że mamy świetnego sędziego w centrum szachów światowych próbuje wikłać w tą sprawę politykę, której i tak jest za dużo. Dla mnie Pan Filipowicz to legendarny sędzia - był zawsze tam gdzie tworzyła się historia szachów i chwała mu za to. Bardzo się cieszę, że mamy Pana Filipowicza w Soczi - wspaniałe zwieńczenie wieloletniej pracy trenerskiej na najwyższym szczeblu.

      Usuń
    2. Panie Krzysztofie!
      Nie ma wątpliwości, że Pan Andrzej zasłużył sobie na przywilej sędziowania w meczu takiego formatu. Wiele lat pracy w Fide, spotkań z działaczami i zawodnikami uczyniły Pana Andrzeja postacią rozpoznawalną w najwyższych kręgach szachowych. Nie wiem jednak co to ma wspólnego z działalnością trenerską.
      Poza tym zapytam grubo ale bez złośliwości: co takiego "załatwił" dla Polski, polskich szachistów Pan Andrzej?

      Usuń
    3. Sory, pomyliłem się w tym ostatnim zdaniu, miałem poprawić ale mi sie zapomniało. Chodziło mi o zwieńczenie wieloletniej pracy sędziowskiej Pana Filipowicza. Pan tu w kategoriach "załatwił" nie "załatwił" a moim zdaniem nie w tym rzecz. Pan Filipowicz to świetny sędzia - jest zapraszany na najważniejsze imprezy szachowe, w których się wykuwa współczesna historia szachów i mnie bardzo cieszy, że jest tak blisko światowych szachów Polak. Pan Filipowicz w porównaniu do reszty polskiej szachowej społeczności, która nie potrafi raz na kwartał sklecić artykułu, analizy, wybija się ponad przeciętność. Szachy w Polsce wyglądają tak jak wyglądają bo nikomu nic się nie chce, każdemu zwisa i powiewa, że nie ma książek, artykułów, inteligentnych debat, łaczenia szachów z innymi dyscyplinami. Tylu mamy zawodników, którzy mogliby publikować artykuły, a ilu coś wydaje? A wywiady? Szachistom się nawet rozmawiać nie chce w Polsce - wiesz ilu mi odmówiło wywiadu, nie z niechęci do mnie tylko, że się po prostu komuś nie chciało? Pan Filipowicz na tym tle jest bardzo ważna postacią polskich szachów.

      Usuń
    4. To się zgadza. Podziwiam P.Andrzeja, że w tym wieku tak świetnie sobie radzi sam redagując i składając zawsze na czas"Magazyn...". Rzeczywiście dość powszechnym zjawiskiem jest "zwis" naszych graczy. Wyjątki są nieliczne. Postawiłem tak pytanie bo słyszałem, że przykładowo rosyjscy a wcześniej radzieccy dzialacze i sędziowie potrafili coś "ugrać" dla swych federacji czy tez wywbijających się zawodników.

      Usuń
    5. Poza tym zwróć uwagę ile Pan Filipowicz ma lat - to już zaawansowany wiekiem człowiek a jest tak aktywny - wydaje pismo, daje artykuły, teraz sędziuje wielki mecz - co więcej wymagać od jednego człowieka?

      Usuń
    6. Trzeba być złośliwym( jak autor tego wpisu o związku radzieckim) aby nie zauważać co pan AF zrobił dla polskiego środowiska szachowego w ostatnim czasie.MS Chotowa , MŚ szkół czy kongres FIDE to imprezy które bez działań pana Andrzeja nie miałyby szans odbyć się w Polsce. Pojawią się pewnie głosy co mieliśmy z tych imprez .A ja zapytam ile osób skorzystało z możliwości uczestniczenia w tych imprezach i komisjach podczas kongresu gdzie można było porozmawiać z decydentami naszego szachowego światka ,dowiedzieć się wielu rzeczy u źródła i zobaczyć jaką rzeczywiście ma pozycje A.F. w światowym środowisku szachowym...Jednym z nielicznych był obecny redaktor MAT-a , który w kuluarach przeprowadził wywiad z samym prezydentem FIDE i miał możliwość zadawania wszystkich pytań dotyczących nurtujących go spraw ( z czego oczywiście skorzystał)
      Pozdrawiam
      MS

      Usuń
  3. Jakiej strategii spodziewacie się po Anandzie?
    Wszyscy mówią kreowaniu ostrych pozycji, ale… jak tego dokonać? O 1.e4 chyba można zapomnieć, jeśli się nie ma „obalenia” muru berlińskiego – tylko kto ma takie obalenia? Cała czołówka „męczy” te pozycje na swoich komputerach, a ratunku i tak nie widać… Więc może 1.d4? Carlsen raczej rzadko grywa słowiańską, myślę, że głównym pojem walki mogłaby być obrona Nimzowitscha. Tylko znowu… w Hc2 nie widać obecnie żadnej przewagi, wariantu Rubinsteina Vishy chyba nie stosował – czyżby czekał nas tematyczny mecz w systemie z f3?
    Wróżenie z fusów, ale zabawa przednia.
    RadekB.

    OdpowiedzUsuń