No i mam co chciałem. Jest weekend, człowiek miał to i tamto zrobić, jednak transmisja z turnieju Tata Steel Chess sparaliżowała typowe dla mnie, pełne rozmachu sobotnie poczynania. Ale "nic to" jak mawiał Onufry Zagłoba (Wiem, wiem, to tekst Wołodyjowskiego ;)) - przecież liczą się: sport i emocje. A tych, w ten dość ponury, deszczowy i wietrzny dzień nie zabrakło. Na stronie zawodów słuchałem z zaciekawieniem komentującego Yassera Seirawana, na serwerze http://www.chesspro.ru/chessonline/app2/6193 wczytywałem się w relację Konstantina Landy z pojedynku "Giri - Carlsen", zaglądałem też na inne strony, więc wszystkiego miałem aż nadto. Kurcze blade, tak sobie myślę, ja nie wiem. Przecież meczów piłkarskich nie oglądam z takimi wypiekami na twarzy jak te kosmiczne szachowe bitwy! Domownicy, owszem, przyzwyczaili się. Stosują się do zasady "ten typ tak ma". Ale gdyby jakaś postronna osoba tak popatrzyła z boku co ja nie raz wyprawiam przed tym komputerem? Hmm...
Radek Wojtaszek grał najdłużej z wszystkich uczestników turnieju głównego i chyba to ma największe znaczenie w tej niezwykłej, "sycylijskiej" batalii z Amerykaninem urodzonym w Manili. Faworyci dosyć szybko zakończyli swoje partie - Giri, Carlsen, Aronian - tylko nieco dłużej rywalizował Caruana, któremu udało się odprawić z kwitkiem Ding Lirena. Tutaj chodzi też o kondycję, wiecie do czego zmierzam: ilość rund, tempo gry, rozłożenie sił itd. Ale cóż zrobić jeśli partia w ten sposób właśnie się układa? Profesjonalista musi być przygotowany na każdą ewentualność.
Wejście w zawody naszego reprezentanta niezłe, zważywszy na fakt, że długo, bardzo długo bronił dużo gorszej pozycji. Później doszło do scen wyjętych żywcem z klasyki horroru, ale remis, który koniec końców padł, był jak najbardziej sprawiedliwym wynikiem.
Po pierwszej rundzie mamy szczęśliwych, zadowolonych i smutnych. Wygrał w dość niejasnych okolicznościach Iwańczuk z Jobawą (Jestem ciekaw o co chodziło w końcowych posunięciach obu panów). Wygrał Vachier-Lagrave Maxime z Chinką Hou Yifan, wygrał też Caruana.
Za kilka rund sytuacja będzie o wiele bardziej klarowna. Przejaśni się po prostu. Bardzo mnie interesuje jak poradzi sobie Radek z wielką trójką: Carlsenem, Aronianem i Caruaną (pojedynki będą zagrane jeden po drugim, z tym, że po meczu "Aronian-Wojtaszek" nastąpi dzień przerwy). Jutro nasz reprezentant zagra z Van Welym i ponownie dostanie czarne. Wan Wely najprawdopodobniej nie zagra 1. e4, a 1.d4 i w związku z tym na szachownicy zobaczymy zupełnie inne obrazki. Czekam z niecierpliwością na kolejną odsłonę tego fantastycznego turnieju! Jak wam się podobała partia Polaka? Jakie są wasze wrażenia po rundzie pierwszej?
Partia była długa i równa i bardzo, bardzo długo, obaj wykonywali praktycznie optymalne posunięcia. Zastanawiałem się, czy "wytrzymają" do końca w tym braku niedokładności? Jednak nie wytrzymali ale wynik sprawiedliwy. Myślę, że można ten początek ocenić jako "dobry" :)
OdpowiedzUsuńMoim amatorskim okiem oceniam start Radka nie tylko jako "dobry" ale jako bardzo dobry:) I co z tego, że Radek mógł zwyciężyć po 65...Wxd5 66.Wd8+ Ke7 67.Wdxd5 We6 68.Wxf2 e2 69.Wxe2 Wxe2+ (cwaniak z kalkulatorem marki Houdini;)). Partia była równa i bardzo długa. So miał zdaje się przynajmniej dwa momenty gdzie swoją przewagę mógł przekłuć w punkt. To są szachy na najwyższym poziomie, a po ponad sześciu godzinach walki, pracy mózgu na 100% i minutach na zegarze każdy popełni błąd. Liczę na więcej takich szachów ze strony Polaka, nawet gdyby wszystkie partie miałby zremisować.
OdpowiedzUsuńtez widzialem to w 56 ruchu byla wygrana Radka nawet! -3 dla czarnych. Ale mial 6min na zegarze do namyslu i byl po 6 godzinach, wiec wybral cos spokojnieszego i dobrze! Dobry start, jest w formie, wykorzystuje bledy przeciwnika i no fajny garnitur - powaznie wyglada :) Przekroczy 50% Pkt, badzcie spokojni, wie jaka to szansa dla niego. Elblag Pozdrawia!
OdpowiedzUsuńDzięki za pozdrowienia! Obyś miał rację we wszystkim co piszesz!:)
UsuńDzięki za link z ciekawym komentarzem.
OdpowiedzUsuńTrochę martwi, że Radek jest monodebiutowy. Łatwo było przygotować się na niego. So tego jeszcze nie wykorzystał, choć ustawił się lepiej po debiucie, ale Radjabov już tak.
OdpowiedzUsuń