Choćby z tej racji, że od pewnego czasu tylko lekko się uśmiecham, a nie jestem jakimś tam, nie zwracającym na realia optymistą, nie jestem jakoś zdruzgotany, a tym bardziej zaskoczony faktem, że Polacy w decydujących momentach odpadają z gry o Puchar Świata. Nie jeden raz przerabiałem swój "hura-optymizm", kończąc jak zbity pies. Rozmawiamy o Baku, o szansach Polaków, tymczasem nasi mają problemy w utrzymaniu się w "trzydziestce" ME, który to turniej nie jest, jeśli chodzi o skład, jakoś powalający. Niemoc naszych reprezentantów mnie poraża. Darek Świercz jest już poza grą o cokolwiek, Mateusz Bartel w swoim stylu poszalał, a teraz jest w okolicach końca piątej dziesiątki. Janek Duda pod koniec turnieju przypomniał sobie o tym co potrafi robić najlepiej i zaczął wygrywać. Wreszcie pojedynki Wojtaszka i Pioruna kończą się od dwóch, decydujących w sumie rund, wynikami absolutnie bez gry - dla mnie jako kibica, nie ma w tych meczach niczego atrakcyjnego. Radek Wojtaszek z uwagi na klasę gry, bierze remisy na potęgę, kalkuluje, waży, mierzy i taka zachowawcza gra nadal pozwala mu się trzymać w strefie medalowej. Co jednak z duchem bojowym, że tak spytam, potrzebnym dla Polski za trzy miesiące w Baku? Drużynie grającej tak jak teraz, tylko i wyłącznie parowanie silnych graczy niewiele pomoże, zwłaszcza jeśli będziemy walczyć z potęgami szachów światowych.
Jakoś to wszystko się odmieniło. Komentujecie dość radośnie i entuzjastycznie, ja tego entuzjazmu już w sobie nie mam. Przerabiałem już to kilkanaście razy. Oczywiście, możecie mi rzucić pełne złości: "No o co ci chodzi chłopie! Jeden Polak walczy o medal, drugi ma miejsce dające awans do PŚ, ogarnij się i nie siej tutaj defetyzmu". To ja odpowiem już teraz. A wam, ale tak z ręką na sercu, podoba się gra Polaków, to jest to czego od nich oczekujecie? A jak w Baku takie coś nas spotka, nie daj Panie Boże, to jak będziemy sobie o tym wszystkim dyskutowali? Eeee, dajcie spokój. Polakom życzę wszystkiego co najlepsze, znacie mnie, ostatni grosz z portfela oddałbym za sukces, ale czy możemy sobie wspólnie uświadomić, że z taką grą wrócimy z Baku z pustymi rękami? Zasypcie mnie słusznymi kontrargumentami, jeśli macie je w zanadrzu.
Jutro Radek Wojtaszek zagra z Dżobawą, ale czy w tym meczu będzie normalna gra? W normalnej grze będzie ciężko, Gruzin to trudny przeciwnik dla naszego arcymistrza - Radek Wojtaszek woli względny spokój. Baadur, przeciwnie, na szachownicy kocha "dym'', nie przeszkadzają mu gwałtowne zmiany struktur pionowych itd. to niesamowicie kreatywny zawodnik.
Piorun dostał liderującego Inarkiewa. Może to i dobrze, bo Rosjaninowi wystarcza remis do złota, z tym, że nie wiadomo czy remis nie spycha Kacpra Pioruna poza miejsca premiowane, prawda? Tak to sobie przecież kalkulujemy od paru rund, nie? Ja tylko próbuję się jakoś wczuć w całą tą sytuację.
Jutro runda rusza dużo wcześniej - miejcie to, proszę, na uwadze. Zdało by się, aby Polacy poprawili swoje pozycje. Jutro popołudniu wszystko będzie jasne. Dowiemy się też, do kogo powędruje książka Kasparowa z podpisami naszych reprezentantów!
Bardzo trafne podsumowanie tych ME! Również mam podobne odczucia. Jedyną szansą w obronie dobrego imienia jest ambitna gra jutro. Gra do końca o zwycięstwo!
OdpowiedzUsuńTeż nie jestem zachwycony grą naszych, są przebłyski, ale i wtopy oraz nudne szybkie remisy. Obiektywnie to turniej nie jest na bardzo wysokim poziomie, patrząc rankingowo to nasi na ogół dostawali słabszych rywali od siebie a o dobry rezultat ciężko mimo np. przewagi 100 pkt elo czy więcej. Duda pokazał ostatnio jaja i wygrywa w ładnym stylu w ostrych partiach natomiast Wojtaszek turniejowa 2ka łapie szybkie remisy w ostatnich 2 rundach zupełnie bez ambicji zamiast walczyć o wygraną w tym turnieju. Mam nadzieję, że z Jobavą pokaże coś więcej, szybki remis chyba nie przejdzie.
OdpowiedzUsuńNie można odmówić trafności Panu Krzysztofowi, z faktami się nie dyskutuje ponoć... Mnie również zastanawia ostatnia kalkulacyjna gra Wojtaszka i zastanawiam się czy nie miał racji, pewien pan który na tym forum twierdził, ze Wojtaszek nie ma kondycji i końcówka będzie słabsza? Może w tym tkwi tajemnica szybkich remisów i aż tak jawnie kalkulacyjna gra? Obaj też /z Piorunem/chyba za bardzo mają w głowie cyferki rankingowe, które na dziś dzień są imponujące i mogą blokować kreatywność? Co o tym sądzicie? jestem pełen obaw o dzisiejsze partie, chociaż po takim dwurundowym odpoczynku ??
OdpowiedzUsuńtzbych
Końcowy wynik jest zawsze zasłużony, tylko trzeba ( gdy jest się z niego niezadowolonym) obiektywnie popatrzeć na słabości ( ewent. niewykorzystane rezerwy) danego gracza. Radek Wojtaszek już od dawna nie odnosi sukcesów ( nawet w pojedynczych partiach) z zawodnikami z pierwszej 100-tki ( nie żyjmy wiecznie sukcesami z Carlsenem i Caruaną w styczniu 2015, bo dużo czasu już minęło, a nawet w tamtym turnieju finisz Radka był słabiutki i wynik końcowy taki sobie. Ktoś musi powiedzieć prawdę ( i być może się wielu narazić), że Radek osiadł na laurach (niestety), tragicznie wygląda jego kondycja i w tej dyspozycji będzie marnym liderem w drużynie, którą zresztą skutecznie położył na ubiegłorocznych ME w Islandii. Liderów musimy szukać wśród K.Pioruna, M.Bartla i chyba jednak G.Gajewskiego, a uzupełnić skład mogą J-K. Duda, D.Świercz, K. Dragun.Zdaję sobie sprawę, że moja przemyślana ( a mam spore doświadczenie ) wypowiedź jest na obecnych decydentów zbyt rewolucyjna, ale trudno, trzeba się będzie bardzo cieszyć, jeśli w aktualnych "konstelacjach" nasza ekipa powalczy o pierwszą 10-tkę na Olimpiadzie w Baku i zajmie miejsce niewiele gorsze od swojego numeru startowego. Piszę to jako wielki sympatyk i marzyciel o sukcesach polskich szachów, które jako drużyna narodowa zaczęła jakby dryfować bez wyraźnego kapitana.
UsuńNie dziwię się organizatorom super-turniejów, że nie chcą zapraszać Radka. Szachy, które gra są wyjątkowo nudne i pozbawione ambicji. Miejmy nadzieję, że wkrótce będziemy mieć nowego lidera w kraju; może JKD, może Kacpra Pioruna.
OdpowiedzUsuńNa 2 godziny przed rozpoczęciem ostatniej rundy szukam (na siłę :-)) pozytywów w grze naszych. Odnajduję je w tym, że dwóch z naszych zawodników, Wojtaszek i Piorun stworzyło sobie szansę na pozytywny (a znakomity!) końcowy rezultat. Dzisiaj grają o wszystko. Jestem za tym, żeby poszli na całość, nie dopuszczam do siebie myśli, że mogliby odpuścić (dwa szybie remisy nie wchodzą w rachubę). Inarkiew gra turniej życia, do zwycięstwa i tytułu Mistrza Europy potrzebuje już tylko remisu i w tym widzę szansę dla Kacpra(!), a może naszego zawodnika stać na partię, którą potem będziemy wspominali latami? Jeśli w naszej drużynie jest coś takiego jak "team spirit" to Piorun nie przyjmie remisu po kilku posunięciach, dopóki Wojtaszek nie określi się w swojej partii z Dżobawą. Kacper zadebiutuje reprezentacji Polski na najbliższej olimpiadzie, i gdyby na wejściu pokazał, że umie zagrać drużynowo, to byłoby... "wejście smoka".
OdpowiedzUsuńInna sprawa, że Gruzin (jak wiemy) to trudny przeciwnik dla Radka, ale przecież ta zła passa nie musi trwać wiecznie. Kiedy będzie lepsza okazja do przełamania, jeśli nie w finałowej rundzie Mistrzostw Europy?
Dzisiaj będę patrzył na pierwszy i trzeci stół, a od czasu do czasu będę zerkał na partię Dudy, wg mnie Jan-Krzysztof dostał rywala, którego absolutnie trzeba ograć, zwłaszcza w ostatniej rundzie.
Mati i Świercz są daleko, ale ich dobra gra w ostatniej rundzie poprawiłaby nam (kibicom) humory.
Mirek Wolak
I po zabawie. :-(
OdpowiedzUsuńDżobawa ogrywa Wojtaszka w każdym rodzaju pozycji - niestety.
Radek pewnie będzie najwyżej z naszych graczy, ale marne to pocieszenie dla turniejowej dwójki i "żelaznego kandydata" do medalowej pozycji przez 10 rund.
Piorun ustał w Inarkiewem i... Rosjanin został Mistrzem Europy.
Bartel przegrał, Świercz wygrał, a Duda miał pionka przewagi końcówce z gońcami tego samego koloru, ale to zbyt mało, żeby wygrać partię.
Jedynym zadowolonym z naszych graczy może być Kacper Piorun, który będzie kilka pozycji wyżej niżby wskazywał na to jego numer startowy .
Jan-Krzysztof Duda wypadł przyzwoicie, oczywiście my kibice chcielibyśmy więcej (pewnie sam zainteresowany również), ale pamiętajmy, że On ciągle jeszcze ma czas, wszak to dopiero osiemnastolatek.
Dariusz Świercz grał bardzo bojowo, z jednej strony 6 zwycięstw, z drugiej aż 3 porażki, to przynajmniej o jedną za dużo, żeby liczyć się w stawce.
Mati zagrał bardzo dobrze siedem pierwszych rund (5,5 z 7) i zaliczył kiepski finisz (0,5 z 4), a system szwajcarski nie ma litości w takim przypadku.
Mirek Wolak
Gdyby Radek zremisował, Janek wygrał a Mati nie przegrał w ostatniej rundzie, to uznałbym że nasi zrobili swoje, niestety... Może mi to ktoś wytłumaczy dlaczego w decydujących, piekielnie ważnych momentach tacy profesjonaliści (a jakże, są przecież i doświadczeni, i utytułowani, itp.) grają tak skandalicznie nieprofesjonalnie??? Dlaczego nasz "gigant" nie potrafi ustać w pozycji, którą ustało by 9 z 10 graczy jego klasy? Dlaczego piekielnie utalentowany Janek w meczu o wszystko nie potrafi "pozamiatać" gościa 2400? Dlaczego "trzeci" z tegorocznych MP robi połówkę w ostatnich 4 rundach? Dlaczego w momentach "walki o życie", gdzie powinno się gryźć i drapać deskę na maksa, kopać i walić z piąchy, wyciągać najcięższe armaty i stosować "wszystkie możliwe chwyty" nasi ustawiają się, jak ...stado owieczek do rzeźni. Dlaczego, dlaczego... Na fotelu kibica zostawiłem kawał serca, ale mam dość ...
OdpowiedzUsuń"Jutro runda rusza dużo wcześniej - miejsce to, proszę, na uwadze."
OdpowiedzUsuńChyba jest błąd (zamiast "miejsce" powinno być "miejcie"). Proszę o poprawkę i kasację tego postu.
BTW. Według mnie w ostatnim zdaniu jest stanowczo zbyt dużo przecinków. Jeśli dobrze oczytuję intencję to mogłoby to wyglądać tak:
"Jutro popołudniu wszystko będzie jasne. Dowiemy się też do kogo powędruje... książka Kasparowa z podpisami naszych reprezentantów!"
Rzeczywiście, literówka się wkradła i tak, za dużo dałem przecinków, już poprawię, ale jaką kasację postu? Mam go poprawić a potem skasować? ;).
OdpowiedzUsuń