niedziela, 1 maja 2016

Magnus Carlsen najlepszy w Stavanger! Dwa magiczne wieczory z Kasparowem w Saint Louis!


Magnus Carlsen postanowił grać i nie stosuje dość częstej, przedmeczowej metody przygotowań "w okopach", w pełnej tajemnicy, w ciszy i spokoju, co w pojedynkach o szachową koronę było znane od bardzo dawna. Norweg zdaje się wysyłać do rosyjskiego sztabu przygotowującego Siergieja Kariakina wyraźny sygnał, że strach przed Pretendentem jest mu obcy. Magnus ma jeszcze dobre pół roku na przygotowania, natomiast chciałbym wiedzieć, jak wygląda jego "grafik" startów aż do nowojorskiej bitwy, która czeka nas w listopadzie tego roku. Jak się umówił ze sponsorami? Ile będzie miał spokojnych dni przed meczem z Kariakinem, które, nie dręczony, w pełni wykorzysta na przygotowania? Tego nie wiem. Z zaciekawieniem poluję na każdą wzmiankę o Magnusie, któremu teraz mocno kibicuję.

 Gdy Wiking grał z Anandem, miałem zawsze mieszane uczucia - wiadomo - w sztabie Hindusa był Radek Wojtaszek (A teraz jest Grzegorz Gajewski, który po powrocie z Moskwy, z Turnieju Kandydatów, bezpośrednio na MP W Poznaniu był, jak to określił GM Włodzimierz Schmidt "półżywy"), teraz nie mam już żadnych większych dylematów. Sprawa jest prosta. Szachy Carlsena po prostu uwielbiam. Jego "duszenia" są jedyne w swoim rodzaju, wiem, to rzecz gustu, wielu z was kocha inne szachy, te z linii Alechina, Tala itd. Ja też się nimi rozkoszuję, natomiast śledząc partie Magnusa właśnie, przeżywam najgłębsze szachowe katharsis. Szachom nie jest i nigdy nie była obca polityka, choć wielu chciałoby o niej nie słyszeć w kontekście swojej ulubionej dyscypliny. To zrozumiałe, świat niebezpiecznie przyspieszył, ludzie tracą grunt pod nogami, nie czują się bezpiecznie, a szachy dla wielu stały się swoistą enklawą spokoju. Jednak ten mecz, właśnie za sprawą Kariakina od polityki i to tej w najgorszym wydaniu, nie ucieknie. Nie wiem. Może Kariakin zyskuje przy bliższym poznaniu, może jest nawet sympatyczny, jednak dla mnie takie sygnały i tak byłyby bez większego znaczenia. Kariakin jest osobą publiczną, jego popularność z dnia na dzień będzie rosła i dla mnie jako kibica jest istotne, jaki ten szachista wysyła w świat sygnał. Niestety, jest to miarowy, jednostajny i dość głuchy dźwięk werbla, bijącego w takt kremlowskiej polityki Władimira Putina. Wspierać można kogo się chce, w sumie, to kwestia sumienia, ale robić to ostentacyjnie, nosząc na sobie wizerunek człowieka, który rozlał już tyle krwi? No, co trzeba sobie myśleć i jak mieć poukładane w głowie, będąc fanem kogoś takiego? Dlatego, Moi Drodzy, mój wybór, po której stronie jestem, jest wam już znany. Swoją drogą fajnie byłoby wdać się w polemikę z fanami Kariakina - brakuje mi często, bardzo ciekawych, na poziomie polemik, oczywiście bez tych bezsensownych ataków ad personam. Jakoś tak nasze środowisko szachowe w znacznej mierze na początku patrzy na to kto coś powiedział, a nie na to co ktoś powiedział i stąd, chyba, tak wygląda w Polsce debata o szachach. Czekam aż to się zmieni, niestety, od lat grana jest ta sama melodia, oczywiście ze szkodą, dla naszej dyscypliny.

Gdy do szachownicy siada przyprószony siwizną wielki Garri Kasparow, mamy szachowe święto od ręki i z miejsca. Na te dwa, magiczne wieczory z wracającym na bardzo krótko do szachów genialnym sportowcem zarezerwowałem sobie dwa pełne wieczory. I było warto! Okazuje się, że ten, w sumie, nie mający większego znaczenia blitz, przyciągnął przed ekrany więcej widzów, niż główny turniej mistrzostw U.S.A! Kasparow, który ostatni poważny turniej zagrał 11 lat temu, wciąż jest wielki - wygrał dwa mini-mecze z Nakamurą oraz aktualnym mistrzem U.S.A Caruaną, który w tym turnieju został strasznie pobity. Nie wiem czy oglądaliście: Nakamura gra z Kasparowem, nagle Garri łapie za skoczka, na krótką chwilę stawia go na "b4" (przegrywający ruch!) znów go podnosi, robi miny, patrzy na Nakę, który się uśmiecha, patrzy na sędziego i stawia go w końcu na "f4". Naka mógł reklamować - "postawiona stoi", ale tego nie zrobił tylko się uśmiechał. Potem na konferencji powiedział, że on nie traktuje tego turnieju tak bardzo poważnie jak Kasparow, dlatego pozwolił mu postawić skoczka tam gdzie chciał. Samuraj zyskał u mnie kilka punktów, ale jeszcze sporo takich gestów przed nim, by się przede mną mógł w pełni zrehabilitować. Na razie daję mu szansę ;), zobaczymy jak się dalej będzie prowadził przy szachownicy. I to aktorstwo Garriego! Zdejmowanie zegarka, mimika, ileż jest jeszcze energii w tym człowieku! Można sobie tylko przystanąć na chwilę i pomyśleć co by było, gdyby ten wielki gracz nie porzucił profesjonalnej kariery. Kto tego turnieju nie oglądał, ma czego żałować, to były piękne, pełne magii, dwa cudowne wieczory z szachową legendą.

Czekamy na Mistrzostwa Europy, które za niecałe dwa tygodnie rozpoczną się w Gjakova w Kosowie. Tam Polacy będą walczyli o mistrzostwo Starego Kontynentu jak i o awans do PŚ. Rankingowo jesteśmy najmocniejsi w historii, przydałoby się potwierdzić ten fakt, konkretnymi sukcesami.


16 komentarzy:

  1. A gdyby pretendentem był jeden z "amerykanów", np Caruana i zrobiłby sobie zdjęcie w koszulce z Obamą (albo Berlusconim) to również oświęcałby Pan temu faktowi tyle uwagi?
    Kamil Łukaszek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. porównywać Berlusconiego do Obamy... no nie mam pytań

      Usuń
    2. Nie wiem czy bym poświęcał tyle uwagi, bo nie wiem jak byłaby sytuacja. Z kolei jeśli chodzi o Berlusconiego i Putina mają ze sobą tyle wspólnego, że obaj są stuprocentowymi sybarytami, kochają pławić się w luksusie i nie lubią gdy im ktoś w tym przeszkadza.

      Usuń
  2. Putin jest prezydentem największego kraju na świecie. Przywódcą światowym i jak wielu uważa- tyranem i dyktatorem nowego wymiaru. Prowadzi agresywną politykę zagraniczną doprowadzając do drugiej zimnej wojny. To największy wróg Kasparova i demokratycznego, chcącego żyć w pokoju świata. Dla wielu Rosjan pozostaje on jednak autorytetem, który swoimi godnymi pożałowania metodami wyciągnął swój kraj z kryzysu. Karjakin jest patriotą, który wierzy w swojego przywódcę. Porównanie do Caruany z koszulką Obamy jest według mnie trafne. Czy ostatni prezydenci USA rzeczywiście napsuli dużo mniej niż Putin, broniąc demokracji tam, gdzie nikt jej nie chciał?
    Animozje polityczne towarzyszące temu meczowi na pewno będą interesujące, choć niepożądane. Nie jestem fanem Karjakina, przystąpię do oglądania tego meczu z nastawieniem na ciekawe szachy. Natomiast skreślanie Rosjanina za jego preferencje polityczne nie zwracając uwagi na jego grę jest dla mnie właśnie tak niechętnym przez Pana, Panie Krzysztofie upolitycznianiem tego meczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nic przeciwko temu, gdy atmosfera wokół meczu listopadowego będzie gęsta ze względu na politykę, to zawsze przydaje zainteresowania naszej dyscyplinie (patrz mecz Spasski-Fischer). To nie jest kwestia czy ja o tym piszę czy nie, to samo wypłynie za kilak miesięcy i będą o tym pisały światowe portale szachowe znacznie ważniejsze od mojej strony. Natomiast polityka dzieli i szachistów też dzieli, to naturalne. Część właśnie ze względów politycznych nie będzie kibicować Kariakinowi. Ja nigdy nie dyskredytowałem Kariakina jako sportowca i arcymistrza, jestem zdania, że właśnie ten mecz dostarczy nam znacznie więcej emocji, niże dwa poprzednie mecze o MŚ. Natomiast Kariakin ma poglądy polityczne wyraziste i ja mam wyrazisty pogląd co na ten temat sądzę, ot co. Poza tym styl gry - podobają mi się bardziej szachy Carlsena i jeszcze poza tym będzie mega ciekawie i już nie mogę się doczekać, aż pójdą zegary w Nowym Jorku!

      Usuń
    2. Ja osobiście stawiam na Kariakina powinien wygrać
      Pozdrawiam JT.

      Usuń
  3. Uważam,że w kontekście oczekiwanego meczu nic tak nie przyczyni się do popularyzacji naszej królewskiej gry, jak mały konflikt graniczny na dalekiej północy. Może jakieś uprowadzenie stada norweskich reniferów przez rosyjski lodołamacz? Konrad Andrzejewski

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem krótko - Prezydent USA dostał pokojowego Nobla po 9 czy 10 dniach urzędowania - prowadząc dwie wojny w tym czasie i trzecią później rozpetując, oczywiscie w trosce o demokrację i prawa człowieka -zawsze jednak USA walczy tam gdzie są bogate złoża naturalne - tam gdzie ich nie ma nie trzeba sie interesowac demokracją.
    Magnus jest ostanio fenomenalny a Karjakin swietnie grał w turnieju pretendentów - zapowiada sie wreszcie fajny mecz - stawiam na Mistrza !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja będę kibicował Magnusowi a Krzysztofem się w pełni zgadzam.

    A Karjakin jest bardzo mocno zaangażowany politycznie, ja nie przypominam sobie np. Spasskiego z koszulką Breżniewa. W przypadku innych szachistów tak naprawdę nie wiadomo jakie mają poglądy polityczne (może poza Kasparowem).

    Nawiasem mówiąć to w przypadku sportowców jakiekolwiek zaangażowanie polityczne raczej im szkodzi niż pomaga. Weźmy takiego Lewandowskiego: gdyby się zaangażował w spór o trybunał (po którejkolwiek stronie) to połowa Polaków od razu by go delikatnie mówiąc przestała lubieć a tak kochają go (prawie) wszyscy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myslę, że noszenie koszulki to jeszcze nie "mocne zaangazowanie polityczne" jest Rosjaninem to kogo ma nosic?? Merkelową??? - nie widziałem tez jakis jego specjalnych deklaracji politycznych podczas imprez sportowych - poza sceną człowiek ma prawo do swoich upodobań i przekonań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest z Ukrainy. W Rosji lepiej dla niego, żeby go kojarzyli z Putinem niż z Ukrainą.

      Usuń
  7. Litości! Nie przenoście polskiego piekielka do szachów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakie "polskie piekiełko" litosci!- myslisz że gdzies indziej jest inaczej,to cecha ludzkiej natury a nie Polaków - ten termin ma sugerowac niby jakas nasza ceche narodową - smieszne ze ktos sie daje na to nabrac. pozdr

      Usuń
    2. Niestety, ale to Ty się mylisz. Być może wynika to z młodzieńczych złudzeń. Ja (52) patrzę REALNIE na świat i Polskę. Niestety ale nasze piekiełko istnieje. I rzeczywiście JEST nasza cecha narodowa.

      Usuń
    3. Niestety, ale to Ty się mylisz. Nie wynika tu nic z żadnych złudzeń. Przypisywanie wszystkim przywar dotyczących jakiejś grupy nie uczyni z tego cechy narodowej.

      Usuń

  8. Listopadowy mecz o korone mistrza swiata bedzie duzo ciekawszy niz 2 poprzednie, z jednego powodu - Anand podswiadomie bal sie Carslena - juz przed meczem mial za duzo strachu przed Carlsenem (na co zwracal uwage juz Kramnik z jednym ze swoich wywiadow) natomiast Karjakin nie ma takiego respektu i to akurat jest na jego plus. Poza tym Karjakin to w chwili obecnej najlepiej broniący sie szachista na swiecie, dlatego chcialbym zobaczyc czy i jak Wielki Mag poradzi sobie z tą obrona.

    OdpowiedzUsuń