piątek, 2 września 2016

W pierwszej rundzie Olimpiady w Baku polskie drużyny planowo zdeklasowały swoich egzotycznych rywali!


Pierwsze rundy Olimpiady to w moim przypadku polowanie na tzw. "smaczki". W "smaczkach" chodzi o to, żeby niżej notowany rywal przynajmniej zremisował z jakąś gwiazdą światowych szachów, lub co będzie jeszcze bardziej sensacyjne, wygrał z nią i to najlepiej w świetnym stylu. Sensacją dnia jest z całą pewnością remis Bułgarii z Sudanem, jest to coś jak dla mnie absolutnie niewyobrażalnego! A jednak! Stało się - wynik poszedł w świat! Poza tą bombą, nie mam dla was "smaczków", które powinny z miejsca stać się newsami z pierwszych stron najważniejszych portali szachowych. Drużyny, będące absolutnymi faworytami (pierwsze osiem stołów, włącznie z Polakami) zagrały bardzo pewnie i nie straciły żadnego, pachnącego sensacją punktu. Pierwszym szachistą z zespołów czołowych, który nie dostarczył swojej ekipie całego punktu, a tylko remis, jest Zoltan Almasi z Węgier. Jego przeciwnikiem był nieznany mi bliżej szachista z Kraju Kwitnącej Wiśni, IM Nanjo Ryosuke. Można by poszukać jeszcze kilku podobnych rezultatów, jednak liczyłem na więcej ;).
 Najważniejsze, że nasze drużyny pokonały swoich egzotycznych rywali do zera. Jakieś niespodziewane remisy na poszczególnych szachownicach mogłyby stać się przedmiotem dyskusji, jednak dziś dopijam herbatę zieloną i idę spać całkowicie spokojny. Takie było założenie, by wygrać do zera, plan nasze zespoły zrealizowały w stu procentach i temat można uznać za zamknięty. Oby tak dalej! Wejście w turniej mamy bardzo dobre, nie mamy z tyłu głowy jakichś niepożądanych myśli. Jest dobrze.

Trener Matlak pozwolił dziś w meczu o którego wynik się nie obawiał, rozegrać się obu zawodniczkom - Klaudii Kulon oraz Marioli Woźniak. Według mnie to był dobry ruch. Mariola Woźniak zagrała po raz pierwszy w meczu, którego nie mogliśmy przegrać, inaugurację ma już za sobą i jej pewność siebie na pewno wzrosła. Monika Soćko jest już tak bardzo doświadczona, że nie ma dla niej większego znaczenia, od której rundy zagra, ona z taką samą pewnością siebie usiądzie do każdej z rywalek. Naszemu "dołowi" w żeńskiej reprezentacji każda olimpijska partia jest bardzo potrzebna.

Jacek Stachańczyk zagrał z legendą światowych szachów, Nigelem Shortem! Śledziłem ten pojedynek z ogromnym zainteresowaniem. Ależ Jacek będzie miał pamiątkę! Turniejowa partia z Shortem! Wow!! Nie będę ukrywał: Zazdroszczę ci Jacku tych kilku godzin za deską z tak wspaniałym przeciwnikiem.

Jutro panowie zagrają ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, a panie z Bośnią i Hercegowiną. W obu meczach ponownie jesteśmy faworytami. Na konkretnych przeciwników i potężną dawkę emocji możemy liczyć najprawdopodobniej od rundy czwartej, choć, po wygranych (nie dopuszczam w myślach innego rezultatu w jutrzejszych meczach!) w rundzie drugiej, w trzeciej jest szansa, że będę mógł o ewentualnych rywalach Polaków powiedzieć coś więcej.

Kładę się dziś do łóżka spokojny. Marzyłbym, żeby ten mój spokój trwał i trwał, jednak już na horyzoncie piętrzą się ciężkie burzowe chmury, nadciąga potężny cyklon. Cieszmy się ostatnimi chwilami spokoju na tej Olimpiadzie. Oby w tej nadciągającej zawierusze naszym zespołom dopisywało turniejowe szczęście, oby nasze szachistki i szachiści swoją grą temu szczęściu dopomogli! Biało-Czerwoni naprzód!!


7 komentarzy:

  1. Bułgarzy chyba postanowili 'iść dołem'... bo to co rozegrali to była żenada... z drugiej strony dobrze widzieć że zawodnicy z rankingami 2200 (jednak jakiś poziom i zrozumienie gry to już jest) nie wypuszczają dobrych pozycji po debiucie i dali solidną lekcje wyżej notowanym rywalom. Powiedzenie 'rankingi nie grają' wiecznie żywe :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Brakuje ( geopolitcznie ? ) na olimpiadzie silnej drużyny z Armenii .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tak, Armenia z Aronianem nie pojechała do Baku z powodów napięć politycznych. Kaukaz to tykająca bomba, mamy chrzescijanska Armenię - pierwszym kraj, ktory przyjal chrzescijanstwo w 324 czy 325 r. - Polska przyjela chrzest w 966r. Mamy Azerbejczan, kulturowa i religijnie powiazany z Turcją, a jak wiemy Turcy podczas I WŚ dokonali ludobójstwa Ormian zabijajac okolo 1,5 mln ludzi. Armenia toczy spor z Azerbejdzanem o Górski Karabach. Jest jeszcze Gruzja ktora toczy spor z Rosją o Osetię Południową. Niestety długo tam jeszcze nie będzie pokoju :-(

      Usuń
  3. Polacy wygrali 4:0 czyli zrobili to co mieli zrobić, Polki również wygrały 3,5 do 0,5 (remis Moniki Soćko) czyli plan minimum tez wykonany. Jutro 3 runda więc powoli będziemy trafiać na wymagających rywali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak jak pisałem kilka wpisów Krzysztofa wcześniej jutro dla Polaków i Polek zaczynają się prawdziwe szachy. Polki grają z gospodyniami Azerkami, tutaj kazdy wynik jest mozliwy np. porażka 2,5 do 1,5 bądź 3 do 1. Polacy grają z Kuba, tutaj także możliwe są 3 scenariusze czyli wygrana remis i porażka. Trzymam kciuki z nasze Drużyny.

      Usuń
    2. Zgadzam się. Zwycięstwa jutro pomogą zdobyć niezbędną do walki o naprawdę wielkie cele pewność siebie. Szansę panów na zwycięstwo meczowe oceniam na 75% (nie będę próbował typować wyniku 'bramkowego;), a pań na 50%. Szanse pań oceniam nieco niżej niż panów jedynie z uwagi na relatywnie mniejsze doświadczenie Marioli i Klaudii, jak chodzi o występy na takim szczeblu. Ale jestem dobrej myśli.

      Usuń
  4. Odniesienie zwycięstw jutro pozwoli zbudować pewność siebie, niezbędną do walki o naprawdę wielkie cele. Szansę na zwycięstwo drużyny mężczyzn oceniam na około 75%, a żeńskiej na około 50%. (Wyniku tzw. bramkowego nie podejmuję się typować:). Szanse pań oceniam nieco niżej jedynie z uwagi na (relatywnie) mniejsze doświadczenie Klaudii i Marioli. Ale jestem dobrej myśli:)

    OdpowiedzUsuń