niedziela, 25 grudnia 2016

Jaki był ten szachowy 2016 rok?


Żeby wejść w nowy 2017 rok krokiem dziarskim, by pozostawić wszystko przeszłe za sobą, sądzę, że nie będzie od rzeczy jeśli spojrzymy na te mijające dwanaście miesięcy z pewnej, pozbawionej emocji perspektywy. Czy był to rok, który przyniósł naszemu sportowi pozytywny przełom? Jak było z sukcesami, jak grali w tym roku seniorzy, seniorki, juniorzy i co komu udało się zdobyć? Na te pytania spróbuję odpowiedzieć w poniższym artykule...

Pierwszym zdarzeniem, który zogniskował moją uwagę, był turniej Aeroflot, w którym Mateusz Bartel zajął trzecią lokatę za Najerem i Gelfandem. To szczęśliwe miejsce dla naszego arcymistrza - wszyscy dobrze pamiętamy jego triumf w Aeroflocie z lat wcześniejszych, za co dostał jednorazowy glejt na turniej elity w Dortmundzie, z którego powrócił na tarczy.

Kolejnymi zawodami, które relacjonowałem były ME w Djakowicy, w Kosowie. Poniżej, dla przypomnienia zamieszczam wyniki Polaków.

SNoNameRtg1234567891011Pts.Rk.RpKrtg+/-Group
2GMWojtaszek Radoslaw27221111½½½1½½07,562763106,70
16GMPiorun Kacper26811½011½11½½½7,572708105,40
22GMDuda Jan-Krzysztof26661½1½½0½1½1½7,031261710-6,20
28GMSwiercz Dariusz26561011½½011017,040261010-4,80
29GMBartel Mateusz26531½½1½110½006,077258410-9,60

Warto przeanalizować statystyki ostatnich trzech rund, w których z piętnastu partii Polacy wygrali zaledwie trzy. Generalnie nasi szachiści poszli w rozsypkę w ostatnich trzech rundach - gdy reszta świata bije się o tytuł i medale, nasi szachiści po prostu odpadają z rywalizacji. Większość obserwatorów odnosi wrażenie, że Polaków paraliżuje gra o wysoką stawkę.

Polki zagrały też w Rumunii w IME i to również nie był występ porywający. Tylko Jola Zawadzka uzyskała kwalifikacje, zaprezentowała też, w sumie jako jedyna, bardzo udany finisz.

Lipiec był miesiącem, w którym na uwagę zasługuje sukces Grzegorza Gajewskiego w warszawskim Memoriale Najdorfa i od tego momentu z tygodnia na tydzień rosło napięcie związane ze zbliżającą się Olimpiadą w Baku. Męska reprezentacja w tylko sobie wiadomy sposób wyszła z twarzą z olimpijskich zmagań. Polacy najpierw spadli w otchłań, następnie udało im się wypłynąć na powierzchnię. Koniec końców uplasowali się na siódmej pozycji odpowiadającej jej numerowi startowemu. Jednak to za sprawą naszych kobiet, na które spadł srebrny, olimpijski deszcz, ten rok ze sportowego punktu widzenia jest dla mnie tak ważny. Nasze szachistki są autorkami największego sukcesu polskich szachów po II wojnie światowej i to one są bohaterkami dekady, która powoli zbliża się do końca.

Grudzień to przede wszystkim szachy szybkie i blitz. W rozegranych ostatnio ME w Tallinie tylko Radosław Wojtaszek trzymał fason, natomiast reszta naszych arcymistrzów zaliczyła falstart. Ostatnim turniejem, który może jeszcze wnieść coś istotnego do oceny mijającego roku jest turniej w Doha, w którym wystąpi, szlifujący formę przed Wijk aan Zee, rzeczony Radek Wojtaszek.

Juniorzy, niestety, nie mogą tego roku zaliczyć do udanych. Na arenach międzynarodowych nie udaje im się nawiązać walki z silnymi przeciwnikami i powoli staje się to regułą. Warto odnotować srebro Igora Janika na IME w Pradze, poza tym nasi młodzi sportsmeni nie nadążają za szybko uciekającym expressem z młodzieżową, światową elitą...

Kończy się powoli 2016 rok. Nam przyjdzie przyjrzeć się jeszcze grze naszego superarcymistrza na turnieju w Katarze i będziemy oczekiwali z niecierpliwością jego startu w Wijk aan Zee. Będzie to nie lada gratka w związku z którą przygotowałem dla was konkurs z nagrodami ;) - ale o szczegółach dowiecie się w pierwszym moim artykule tuż po Nowym Roku! Nie mogę się już doczekać tego turnieju i startu naszego zawodnika w turnieju elity! To będzie wielkie szachowe święto, mam nadzieję, że dla nas, kibiców, udane.

Moja opowieść o polskich szachach mijającego roku siłą rzeczy nie jest jakimś szczegółowym kompendium. Faktem jest, że nie komentowałem wszystkich zdarzeń z udziałem naszych sportowców, sądzę jednak, że o tych najważniejszych napisałem. Bardzo jestem ciekaw waszego zdania - jak wy oceniacie mijający, szachowy rok? Polskie szachy poszły do przodu, stoją w miejscu, czy się zwijają? Zapraszam was do ostatniej wymiany poglądów w tym roku...


10 komentarzy:

  1. Jak chodzi o nasze polskie szachy, to ocena wypada jednak jasno na plus - MUSI wypadać, kiedy mamy w pamięci taki wystrzał jak SREBRO, powtarzam, SREBRO na olimpiadzie....!!!! Są oczywiście powody do niepokoju, jak słabawa postawa naszych juniorów. Jednak mimo to przecież nie ma wątpliwości, że tegoroczny triumf wspominać będziemy latami - i że reprezentacja kobieca będzie silna jeszcze przez wiele lat, nawet gdyby Monika Soćko postanowiła zakończyć karierę, a na to się nie zanosi.

    I jeszcze pozwolę sobie na małą uwagę natury matematycznej - pisze Pan, że obecna dekada powoli zbliża się do końca - a zostały jej jeszcze przecież całe 4 lata!;) 2017, 2018, 2019 - i 2020, który należy przecież jeszcze do TEJ dekady, a nie do następnej. Przed końcem tego dziesięciolecia czekają nas - ot, pierwsze z brzegu wydarzenie - jeszcze 2 olimpiady szachowe. A więc będzie się jeszcze działo;)
    Wesołych Świąt, Panie Krzysztofie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że źle rozłożył Pan akcenty, zaczynając od jakiegoś openu w Moskwie czy mistrzostw Europy mężczyzn. Tam nie gra ścisła czołówka, więc wyniki naszych nie mają większego znaczenia.
    Należało zacząć i ... skończyć na srebrnym medalu olimpijskim pań!
    Ten super wynik decyduje, że był to bardzo, bardzo udany rok dla polskich szachów!

    OdpowiedzUsuń
  3. 2016 rok był znakomity dla polskich szachów, będziemy go wspominać jeszcze latami.
    Srebrny medal na olimpiadzie naszych szachistek, to największy sukces polskich szachów od roku 1939!
    Nasi szachiści wypadli na Olimpiadzie całkiem dobrze. Ważne, że realnie zaczynają aspirować do bardzo wysokich miejsc w rozgrywkach drużynowych.
    Młodzież w tym roku słabiej wypadła z dwóch powodów:
    1.) Na MŚJ i MEJ nie zagrali wszyscy najlepsi nasi juniorzy (Duda, Harazińska, Gajek). Na MEJ zabrakło choćby Woźniak czy Kiołbasy.
    2.) Większość naszych juniorów aspirujących do medali urodziła się w nieparzystych latach, czyli w tym roku byli rocznikami młodszymi. W przyszłym roku będą już starszymi rocznikami i powinni przywieźć medale.
    Ale niezależnie od sukcesów mężczyzn czy juniorów - rok 2016 i tak zapisze się złotymi zgłoskami w historii polskich szachów za sprawą rewelacyjnych polskich szachistek!

    OdpowiedzUsuń
  4. Polskie szachy może nie są potęgą na miarę Rosji czy Chin. Ale ten rok pokazał że też nie jesteśmy na szarym końcu. Co do juniorów to problem jest raczej w spadającej motywacji do gry wśród młodych. A tutaj już najwięcej do powiedzenia powinny mieć władze PZSzach. Ja liczę na dobry występ Wojtaszka w Wijk aan Zee.
    Yoda

    OdpowiedzUsuń
  5. W każdej dyscyplinie sportu ważne są finanse. Polki i Polacy osiągają znacznie lepsze wyniki niż kraje dające wielokrotnie więcej środków na szachy. Oto wypowiedź Radka Wojtaszka, która ukazała się dziś w internecie:
    http://weszlo.com/2016/12/26/arcymistrz-ktory-zarywal-noce-przy-championship-managerze-poznajcie-najlepszego-polskiego-szachiste/:
    "Czytałem, że polscy szachiści działają w zupełnie innych warunkach finansowych, niż nacje ze wschodu albo Amerykanie".
    RW: Chcę, żeby było jasne: Związek Szachowy wykonuje dobrą robotę. Robi tyle, ile może. Nie weźmie pieniędzy nie wiadomo skąd, ma ile ma i musi podzielić między wszystkich. O sponsorów ciężko, bo szachów nie m w mediach. Takie mistrzostwa Polski: główna nagrodą jest dwadzieścia tysięcy. To w naszych warunkach naprawdę duża kwota. A że w Rosji jest nieporównywalnie większa stawka nawet na zawodach kobiet, a Amerykanin nawet bez wyników może liczyć na dziesięciokrotnie większy budżet? Takie są realia. Jak w futbolu – pieniądze sukcesu nie dadzą, ale ułatwiają. Można ułożyć sobie większy sztab itd. Czasem się zdarzy historia jak z Leicester, ktoś zdobędzie tytuł wbrew wszystkiemu i to jest piękno sportu, ale naiwnością jest ignorować wpływ pieniędzy na wyniki.
    "W takim razie Polacy notorycznie robią wyniki ponad stan, bo jesteśmy w światowej czołówce mimo średnich nakładów."
    RW: Jest bardzo dobrze. To, co ostatnio zrobiły dziewczyny, czyli srebrny medal na Olimpiadzie – fantastyczny wyczyn, historyczny. Nasze siódme miejsce przy wielkiej konkurencji również uważam za dobry wynik. Polska w szachach zdecydowanie robi wyniki ponad stan, jesteśmy drugą siłą wśród kobiet, siódmą wśród mężczyzn, a gdyby mówić, jaką siłą jesteśmy finansowo… wynik byłby dalece mniej imponujący.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, trudno się z oceną przedmówcy nie zgodzić... Raczej wypadnie się pod nią podpisać obydwiema rękami. W pale się nie mieści, by sukcesu w postaci srebra olimpijskiego nie dało się lepiej zdyskontować!! Kierownictwo PZSzach powinno przeprowadzić porządny rachunek sumienia w tym względzie.

      Usuń
  6. Carlsen trzeci , Wojtaszek przecietnie (jak zwykle ) w rapidach.Finisz Magnusa imponujacy,ale nie wystarczył do zwyciestwa...!Jaworzno - pozdrawia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Obecny rok pokazał prawdę o szachach w Polsce. Wyniki drużynowe dobre, indywidualnie dużo gorzej. Widać drużynowo liczymy się w Europie i Świecie natomiast w dalszym ciągu nie mamy zawodnika (zawodniczki) w czołówce światowej. Polscy seniorzy osiągnęli szczyt swoich możliwości i dalej nie widać postępów. Teraz pracują aby jak najdłużej utrzymać swoją obecną pozycję na arenie międzynarodowej i w kraju. I nie mogę się zgodzić z arcymistrzem Wojtaszkiem, który całą winę zgania na brak pieniędzy (sponsorów). Przykładem tutaj jest Ukraina. Kraj w trudnej sytuacji gospodarczej, faktycznie w stanie wojny a na Mistrzostwach Świata w szachach szybkich zdobył dwa złote medale. Zagadką pozostaje dlaczego PZSzach sobie taka imprezę "odpuścił" i nie wysłał żadnej naszej srebrnej medalistki olimpijskiej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Prezydentem Federacji Szachowej Ukrainy jest milioner Wiktor Kapustin. Mimo kryzysu - finansowanie szachów na Ukrainie jest kilka razy większe niż w Polsce.
    Czołowi polscy szachiści to zawodowcy, chcą zarobić, a nasza federacja niestety nie ma kasy/sponsorów, a nawet finansowanie z ministerstwa jest dużo mniejsze niż w krajach ościennych.
    Dlatego nasi młodzi zawodnicy masowo emigrują np. do USA. Ostatnio wyjechał tam Kamil Dragun. Za granicą, nawet jak nie zostaną wybitnymi szachistami, to zarobią wielokrotnie więcej niż nasza szachowa kadra olimpijska. Nie dziwię się więc ich wyborowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wicemistrzyni Europy juniorek z roku ubiegłego - Ewa Harazinska też niedawno wyjechała na studia do USA.

      Usuń