wtorek, 6 grudnia 2016

Polowanie na Wikinga


Mistrzem Świata w szachach jest w dalszym ciągu Magnus Carlsen i wielu jego fanów (w tym autor tych słów) zadaje sobie pytanie: "Jak długo potrwa jego era? Czy na dość krótkiej liście nazwisk szachistów, którzy mogą z Norwegiem w miarę normalnie rywalizować, znajdzie się choć jeden typ, który będzie w stanie go zdetronizować?". Kiedyś debatowaliśmy nad tą kwestią: co może drastycznie skrócić hegemonię Magnusa Carlsena we współczesnych szachach. Moja teoria brzmiała i, właściwie dalej brzmi podobnie, że największym jego wrogiem może być on sam. Istnieje ryzyko, że mistrz, mający ewidentną przewagę nad resztą świata może stopniowo ulec demoralizacji a la Paul Morphy. Mecz w Nowym Jorku pokazał, że Magnus z formą nie trafił, oczywiście wszystkie jego atuty wystarczyły, żeby ograć grającego bez wiary w końcowy sukces Karjakina, jednak jeśli następnym razem zdarzy się podobnie, a przeciwnik okaże się pełnym wiary we własne siły wojownikiem bez cech irracjonalnego fatalizmu, może się zdarzyć wielka sensacja.

Faktem jest, że mecz Carlsena z Karjakinem nie zakończył się przed czasem, co wielu przepowiadało, a dopiero w rapidach. To kolejna z cennych informacji dla jego przyszłego przeciwnika. Magnus może chcieć rozstrzygać mecze o szachowa koronę w dogrywkach, w których czuje się piekielnie mocny. Oczywiście, nie chodzi o założenie, żeby dążyć do dogrywki od początku meczu, ale ta ewentualność wcale Magnusa nie przeraża. A przeciwnicy, którzy go nie przebiją w szachach długich, zwłaszcza pod koniec ich trwania, będą mieli świadomość, że w dogrywkach ich szanse znacząco zmaleją.

Za kilka dni rusza London Chess Classic z plejadą wielkich gwiazd na pokładzie, a za miesiąc po zakończeniu tej ciekawej kołówki, obejrzymy Tata Steel Chess z naszym Radkiem Wojtaszkiem, który dostanie kolejną szansę, by skierować swój los profesjonalnego szachisty na jeszcze lepsze tory. Przez najbliższe dwa miesiące będą przewijały się przez ekran naszych komputerów nazwiska tych, którzy pragną zapolować na Wikinga w najbliższych latach. Nie wiem jakie są wasze typy, natomiast ja na ten moment nie widzę dla Magnusa równorzędnego przeciwnika. Wiadomo, jeśli król spocznie na laurach, a ewentualny przeciwnik wykona tytaniczną pracę wtedy wszystko jest możliwe. Sądzę też, że Mistrz Świata powinien w czasie meczu o tytuł być poddany ze strony Pretendenta bardzo mocnej psychologicznej presji. Karjakin tego nie zrobił, nie potęgował napięcia tak jak należało, zwłaszcza białym kolorem rozwiązanie akcji następowało zanim jakakolwiek złożona akcja miała w ogóle szanse zaistnieć. Obrona, obrona i jeszcze raz obrona. Myślę, że dlatego ten mecz nie przypadł wam do gustu. Z jednej strony wielki geniusz strategii, szachista pozycyjnego stylu gry, doskonały technik, z drugiej gracz z solidnym repertuarem debiutowym, uznawany za jednego z najlepszych defensorów świata. Z tej mieszanki stylów gry nie mogło wyniknąć nic innego. Kibice bardzo pragnęli, aby jak w tym przysłowiu o Cyganie, który dla towarzystwa dał się powiesić, ktoś tutaj na kogoś rzucił się nie myśląc o jutrze, ale nie było na to szans.

Oglądajmy więc oba turnieje i próbujmy kogoś do Magnusa dopasować. A ja już teraz zaczynam wyliczankę. Anand - nie zdał już dwóch testów na zadany temat. Karjakin - pewnego poziomu nie przeskoczy, mocna głowa ale też za mało wiary we własne siły. Nakamura - niestabilna psychika, fajny gracz ale nie ta klasa gry, jest po prostu dużo słabszy. So Wesley - też nie ta klasa gry. Kramnik - wiek i lata nie po temu, choć trzeba by było się zastanowić nad tą kandydaturą. Caruana - chyba najbardziej by mi tutaj leżał. MVL - nie mam jeszcze wyrobionego zdania na ten temat. Aronian - intuicja podpowiada mi, że też nie. Powoli kończy się lista. Magnus wydaje się być niezagrożony, przynajmniej do końca drugiej dekady XXI wieku. Dalej mój wzrok nie sięga...


23 komentarze:

  1. Mnie bardzo spodobała się propozycja Svidlera, żeby tie break rozgrywać przed właściwym meczem, z tym że w przypadku remisu w nim i później w zasadniczej fazie, armageddon byłby rozgrywany na samym końcu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie Caruana miałby duże szanse, gdyby trafił z formą. Kibicowałem mu w meczu kandydatów, może teraz lepiej mu się powiedzie. Czasem miewa turnieje gdzie po prostu deklasuje rywali z czołówki

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzysztofie podaję moich pretendentów do korony szachowej (kolejność nie jest przypadkowa):
    1. Caruana
    2. MVL
    3. So/Aronian/Giri
    ...
    Za jakiś czas nie lekceważyłbym także któregoś z Chińczyków albo Hindusów!
    Chciałby się, żeby do powyższych "doszlusował" JKD - tylko czy u nas jest wola i czy są możliwości finansowe, aby oszlifować nasz "rodzimy diament" aż poziomu czołówki światowej?

    Mirosław Wolak

    OdpowiedzUsuń
  4. Magnus to tylko człowiek... Może długo panować (Laser, Botwinnik ponad 20 lat), może nawet stracić koronę, wrócić na tron ale kiedyś pojawi się "On", który przejmie pałeczkę. Kto? Być może (nie mówię że to będzie konkretnie On ;) taki Jan Duda (w sporcie, nauce czasami występuje skokowy wzrost poziomu-bodajze nazywa się to reguła 10000 godzin).

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli już ma być Polak to raczej stawiałbym na Kacpra Pioruna alez wiadomych powodów jestem stronniczy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zobaczyć Kramnika w dobrej formie jak walczy z Carlsenem to dopiero emocje; chociaż remisów by się posypało. Gdyby jednak poskromił Carlsena to miałby dwóch mega mocarzy na koncie i stał się prawdziwą legendą, Kramnik Królobójca :).
    Jednak realnie rzecz biorąc to chyba Caruana ma największe szanse. No i Kramnik zapowiadał, że będzie grał do czterdziestki a już przekroczył ten wiek. Tak więc nie wiadomo czy utrzyma formę do następnego meczu
    i czy będzie mu się chciało zdobyć na taki wysiłek. Chyba, że jak Fischer odszedł by po zdobyciu tytułu. Jednak mam nadzieję, że Magnus się okiełzna, weźmie do roboty i dłuuugo nie da się nikomu.
    Co do Polskich kandydatów to nie widzę tu nikogo. Gdy zapytano Napoleona
    czego potrzeba aby wygrać wojnę, ten odpowiedział, że trzech rzeczy:
    po pierwsze pieniędzy, po drugie pieniędzy i po trzecie pieniędzy; a u nas z tym krucho. Wystarczy spojrzeć na Wojtaszka jak biega z turnieju na turniej. Tu trzeba dużo czasu na trening, plus wsparcie silnej ekipy, czyli Napoleon miał chyba rację.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyszły mistrz świata- Caruana lub któryś z Chińczyków, o ile do tego czasu szachy sportowe będą jeszcze miały sens - czyli postęp technologii w informatyce uniemożliwi w praktyce skuteczną walkę z elektronicznym dopingiem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pozwole sobie jeszcze raz powtorzyc : Carlsen na obecne czasy
    jest nie do zatrzymania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało brakowało, a przegrałby mecz z "takim" Karakinem ...

      Usuń
  9. Aktualnie widzę dwóch rywali:
    1. Fabiano Caruana - intuicja zdroworozsądkowa;
    2. JKD!!! - pragnienie serca :)
    Piotrek

    OdpowiedzUsuń
  10. Orientuje się któś gdzie teraz zagra Duda? chłopak nigdzie nie gra ani w Bundeslidze ani w lidze polskiej na liście w Gibralrarze też go nie ma

    OdpowiedzUsuń
  11. Kandydatów należy szukać wśród najmłodszych. Caruana i Wey Li są na czele listy. Może jakiś polak np Donald Tusk wraca do kraju posprzątać po zawierusze z Trybunałem Konstycucyjnym.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie oszukujmy się. Szans na pokonanie w meczu o mistrzostwo świata Magnusa Carlsena upatrywałbym w szachistach którzy dziś mają po 16 - 18 lat i ranking 2700+ (nie mylić z 500+) i jednocześnie przedstawiają styl gry agresywny taki jak: Nepomniatchi, Nakamura,Kasparow,Alechin,Lasker. Styl gry wyuczony taki jak Euwe,Wojtaszek czy Karpow skazany jest na porażkę bo każdy kto nie rozumie geometrii, translacji, transformacji w ujęciu obrazowym nigdy nie będzie szachistą TOP ONE przez dłuższy czas i nie ma szans na zapisanie się w panteonie MISTRZÓW WSZECHCZASÓW. Na tą chwilę Carlsen jest nr 2 na tej liście, za Fischerem i przez Alechinem i Kasparowem. Gratulację Magnus, odwiedź kiedyś Skierniewice.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny blog szachowy, ale zawsze ktoś trąca polityką. Po co pisać zwroty "nie mylić z 500+" lub coś o Tusku i Trybunale Konstytucyjnym? Po co??? Niektórzy nędzne i tanie chwyty polityczne chcą przemycać do naprawdę dobrego bloga. Piotrek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się - smuci mnie też trochę fakt, że Pan Krzysztof takich wpisów nie banuje - a zasługują na to... Panie Krzysztofie - czemu pozwala Pan brukać łamy swojego bloga taki plugastwem...?

      Usuń
  14. Bo nierz pobieżnie sprawdzam co jest napisane i kilka opublikuj. Muszę dokładniej czytać co jest w komentarzach - to, że nieraz "na wiarę" coś puszcze świadczy może, że za bardzo ufam internautom. Wiem, nie powinienem

    OdpowiedzUsuń
  15. Zastanawiałbym się czy Carlsen już nie wyprzedził Fischera. Trudno tu podać obiektywne argumenty ale wydaje mi się że geniusz Carlsena jest większy od geniusza Fischera tylko że jest jedno ale... Carlsen popiera swoją wizję sytuacji na szachownicy programami komputerowymi, Fischer tego robić nie mógł więc z pewnością obrazy Carlsenowskie są głębsze od Fischerowskich wizji. Carlsen w tej chwili mógłby wygrać z każdym, nawet gdyby stworzono symulatory gry w szachy z Alechinem też mógłby wygrać. No zobaczymy Wei Yi może za parę lat mu zagrozić ewentualnie jakiś polski szachista Wojtaszek, Duda, Mariusz Ćwiek kto wie, pożyjemy zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie można porównywać wielkich mistrzów sprzed lat z obecnym mistrzem świata. Nie ma tu wpisów które można by banować.
    Pozdrowienia dla cenzorów :)

    Karol

    OdpowiedzUsuń
  17. Można porównywać bo w innym przypadku nie byłoby mowy o mówieniu że np. Carlsen jest lepszy od Euwego. Mój stary znajomy, notabene szachista znakomity, nie wiem czy nie najlepszy w Polsce od czasów Akiby Rubinsteina powiedział że szachy to batalia wizji, a wizje musi mieć każdy szachista więc teoretycznie można by zestawić wizję Alechina z wizją Carlsena czy Nepomniatchi'ego. Praktycznie to niewykonalne ale każdy ma prawo mieć własne przypuszczenia kto mógłby być lepszy od kogo czy najlepszy. I napewno nie spekuluję kto z kim by wygrał tylko kto miał LEPSZĄ WIZJĘ GRY W SZACHY. Z pewnością Nimzowitch (który nie był mistrzem Świata) był dużo lepszym szachistą pod tym względem od Euwego (który był mistrzem Świata). Z pewnością I. Newton był dużo lepszym fizykiem (nie znał teorii superstrum) od Profesora "Kowalskiego" który takową teorię wykłada na uniwersytecie. Liczy się wizja a ówczesne pomoce (czyt. programy komputerowe czy szerszy repertuar debiutowy czytaj teoria)służą tylko jej rozszerzaniu a nie budowaniu od podstaw.

    OdpowiedzUsuń
  18. Szachy to rywalizacja, jest w pewnym sensie trochę dyscypliną sportową (organizowane mistrzostwa świata, puchary świata itd) po części zaś w pewnym sensie dyscypliną naukową tyle że opartą na intuicji i na wyuczonych szablonach (teorie debiutów, gry środkowej, końcówek). Intuicja oparta jest na umiejętności transformowania obrazów (przesunięcia, odbicia, może i obroty). W każdej z tych dyscyplin zarówno sportowej jak i naukowej robione są statystyki najlepszych zawodników/naukowców wszechczasów. Dla przykładu Prof. Meissner z UW na jednym z wykładów pokusił się o twierdzenie że Einstein był geniuszem nad geniuszami, że był Einstein a potem długo długo nic i kolejny geniusz. Myślę że miał na myśli naukowców bez podziału na czas w którym działali. Podobnie jest w dyscyplinach sportowych, oczywiście takie statystyki są nieobiektywne ale są i po coś ludzie je robią. Rośnie przy tym ranga danej dyscypliny i wielkość intelektualna/sportowa ludzi którzy ją współtworzą/współtworzyli. Ujednolicając dyscyplinę bez podziału na czas, staje się ona ponadczasowa i przez to łatwiej jest ludziom zapamiętać nazwiska ludzi których już nie ma a którzy dokonali wielkich odkryć. Na tym polega budowanie historii a porównania ją ugruntawiają w naszych umysłach bo co będziemy lepiej pamiętać jak nie czasy nam współczesne.

    OdpowiedzUsuń
  19. Cytuję "Można porównywać bo w innym przypadku nie byłoby mowy o mówieniu że np. Carlsen jest lepszy od Euwego."
    Czyli te porównania są po to aby sobie porozmawiać tak naprawdę o niczym.

    Karol

    OdpowiedzUsuń
  20. Porównania są po to by gloryfikować wielkie postaci w danej dyscyplinie i zadać im odpowiednie miejsce w historii.

    OdpowiedzUsuń