czwartek, 19 stycznia 2017

Pierwsza wygrana Radka Wojtaszka w Tata Steel Chess! Karjakin przegrywa w miniaturze z najniżej notowanym Adhibanem Baskaranem z Indii!!


To zwycięstwo było nam wszystkim bardzo potrzebne. Już nie chodzi o to, żeby jakoś mega-optymistycznie spoglądać w przyszłość turniejową naszego arcymistrza, jednak zgodzimy się co do tego, że zrobiło się nam nieco lżej na duszy, prawda? Trzeba zakładać, że najgorsze za nami. Każda wygrana uskrzydla, nawet z zawodnikiem niżej notowanym, myślę, że możemy spokojnie przyjrzeć się kolejnym przeciwnikom Polaka.

 Jutro Wojtaszek zagra z Pentalą Harikrishną, który dzisiaj przegrał z So Wesleyem. To jest dość szczególna sytuacja: białymi zagra Hindus po porażce, a czarnymi Polak po wygranej, obaj gracze mają tyle samo punktów, zwycięstw, remisów i przegranych. Harikrishna, z tego co widziałem, białymi intensywnie gra 1.e4 dlatego możemy się spodziewać "sycyla" (Nie zakładam, że Radek Wojtaszek wybierze inne otwarcie, powiedzmy "Caro-cann", który też wchodzi w skład jego repertuaru debiutowego czarnymi w odpowiedzi na pierwsze posunięcie pionem sprzed monarchy). Po Harikrishnie Wojtaszek spotka się z kolejnym Hindusem, Adhibanem, którego śmiało możemy nazwać bohaterem dnia. Karjakin wpadł mu w analizę, poza tym Pretendent zagrał tę partię... nie jak Pretendent! Jak widać, każdemu zdarzają się gorsze dni. Radek będzie miał w pojedynku z Adhibanem białe bierki. Następnie, przed dniem wolnym Polak dysponując czarnymi, spróbuje sprostać zawsze niebezpiecznemu Eljanowowi, który dziś poległ z Aronianem.

Przydałoby się się z wyżej wymienioną trójką zapunktować, na przykład wygrać białymi z Adhibanem i wziąć dwa remisy czarnymi z Harikirshną i Eljanowem. Niegłupi scenariusz na najbliższe trzy mecze, w ten sposób można sukcesywnie piąć się w górę w turniejowej tabeli. Jestem ciekaw jak to się wszystko potoczy. Magnus dobrze gospodaruje w tym turnieju siłami - gdzie trzeba tam szybko partię zakończy, gdzie się da, pociśnie. Myślę, że już teraz ma zaplanowane z kim i jak grać, gdzie się nie szarpać bez potrzeby, a gdzie wygrywać.

Czekam na kolejny pojedynek Radka Wojtaszka i liczę na jego bardzo dobrą postawę. Czasu co prawda jeszcze dużo, jednak nie chciałbym, żeby ten turniej przeleciał mu przez palce. Byłoby bardzo szkoda, bo ten turniej jest idealny, żeby się świetnie zaprezentować, pokazać wolę walki, a przede wszystkim siłę gry.


6 komentarzy:

  1. Takie małe spostrzeżenie (być może przedwczesne). Wygląda na to, że Carlsen postanowił czarnymi szybko (pod względem czasu) remisować czarnymi (bez względu na siłę oponenta) a o całe punkty walczy białymi bez względu na klasę przeciwnika. Jeżeli jutro okaże się to prawdą to nasz Wojtaszek miał pecha.

    OdpowiedzUsuń
  2. Carlsen jak Carlsen, ale Wesley ma realne szanse na zwycięstwo w turnieju. Bezpośredni pojedynek już za nimi, So pokazał że nie ogrywa tylko słabszych (dostarczyciel punktów van Wely i Rapport, ale też całkiem silnego Harikrishnę). Całkiem sympatyczny z niego gość (Wesley), lubię oglądać jego własną analizę parii, nie każdy umie tak przedstawić wszystkie warianty jakie liczył, pułapki, kombinacje).

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzysztofie napisałeś:
    "Czekam na kolejny pojedynek Radka Wojtaszka i liczę na jego bardzo dobrą postawę. Czasu co prawda jeszcze dużo, jednak nie chciałbym, żeby ten turniej przeleciał mu przez palce. Byłoby bardzo szkoda, bo ten turniej jest idealny, żeby się świetnie zaprezentować, pokazać wolę walki, a przede wszystkim siłę gry."
    Zgadzam się z tym i dodam, że ten turniej to może być dla Wojtaszka jedna z ostatnich szans (jeśli nie ostatnia?), żeby realnie zaistnieć w światowej czołówce (ranking to nie wszystko, liczą się także zagrane, a najlepiej wygrane partie czołowymi szachistami świata). Jeśli za drugim podejściem (pierwsze było w 2015 r.) nasz arcymistrz nie zaprezentuje jakiś czegoś szczególnego, co zapadnie w pamięć kibicom i organizatorom superturniejów (np. w 2015 r. były to wygrane z Carlsenem i Caruaną), to trzeba mieć na uwadze, że kolejka chętnych do zagrania w takim superturnieju jest długa, bardzo długa (weźmy choćby listę rankingową TOP50). W przypadku "bezbarwnego" przejścia przez taki turniej, w następnych latach z zaproszeniami na tego typu turnieje będzie bardzo ciężko.
    W takiej sytuacji proponuję naszemu zawodnikowi (przepraszam z góry za śmiałość) walczyć z każdym bez kunktatorstwa (na to może sobie pozwolić Carlsen), a interesujące partie i zwycięstwa przyjdą z czasem.
    Wg mnie w każdej z trzech najbliższych partii (z Harikrishną, Adhibanem, Eljanowem) trzeba grać o cały punkt - to relatywnie "łatwy dystans" w tym turnieju. W następnych partiach czekają Karjakin, So i Aronian - tutaj koniecznie trzeba wygrać przynajmniej jedną partię (takie zwycięstwo zapadłoby w pamięć kibiców, przeciwników, a także... organizatorów superturniejów). Na koniec zostają Andriejkin i Wei, co trzeba postrzegać jako szansę na dobre (a najlepiej bardzo dobre!) zakończenie turnieju.
    Panie Radku do boju, my tutaj trzymamy mocno kciuki!

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś Carlsen-Aronian. Aronian prezentuje się wyśmienicie, widać forma znów zwyżkuje. Carlsen gra białymi, zapowiada się arcyciekawy mecz Geniusza z być może przyszłym pretendentem do szachowej korony, o ile Aronian utrzyma trend wzrostowy formy. Magnus Carlsen do boju, ty już nic nie musisz udowadniać, ty tylko możesz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Styl, styl... styl; jest różą, jest różą... jest różą................

    OdpowiedzUsuń
  6. Po wczorajszej partii jestem zdruzgotany, bo przecież można przegrać normalnie , tak jak z Carlsenem, ale nie tak.Choć to nie pierwszyzna dla Wojtaszka. W ubiegłym roku w Drużynowych Mistrzostwach Rosji, Wojtaszek chyba jeszcze bardziej spektakularnie wypuścił Kramnika, bo w tamtej partii wygrywało wszystko, oprócz tego oczywiście, co zagrał nasz mistrz.Ciężka jest dola kibica szachowego w Polsce, bo mamy w tej chwili tylko dwóch szachistów, którym warto kibicować. Duda w tym roku zdaje maturę , więc w pierwszym półroczu będzie grał rzadko, albo wcale.Oglądając partie innych można tylko cierpieć.Piorun, Mitoń i Gajewski, choć zanosili się na wielkich szachistów zatrzymali się gdzieś w okolicach 2600 i tak już pozostanie.No- jakieś nadzieje można mieć co do Pioruna, bo jest jeszcze stosunkowo młody.Oglądam już partie Wojtaszka od dobrych 10 lat i mam takie uwagi.Bardzo długi namysł [ kilkadziesiąt minut] nad oczywistymi posunięciami, a potem nagle zagranie od ręki, które najczęściej jest dużym błędem.Im Wojtaszek ma lepszą pozycję tym prawdopodobieństwo błędu staje się większe.Najmniej błędów popełnia w równych pozycjach i tych trochę gorszych, najwięcej w wygranych.Zachowawczy styl gry pomaga nie przegrywać, ale nie pomaga w wygrywaniu.Podobnie gra Karjakin, tylko, że nieco lepiej. Na pocieszenie trzeba nadmienić, że Carlsen też wczoraj wypuścił. Marna pociecha, ale zawsze.
    pozdrawiam Konserwa

    OdpowiedzUsuń