Uwielbiam takie dni. Są orzeźwiające niczym zimna lemoniada w upalny, letni dzień. Oto mamy zbieg okoliczności co się zowie, wielką koniunkcję, która zdarza się tak rzadko. Mianowicie w dwóch różnych miejscach globu dojdzie do dwóch bardzo ważnych z punktu widzenia kibica spotkań. W Rydze Monika Soćko robi wszystko by nie można było oderwać się od transmisji. Nasza arcymistrzyni wciąż trzyma się w czołówce szerokiej stawki zawodniczek, które jeszcze mają szanse zamieszać, jeszcze mają szanse na medal mistrzostw Europy. Monika zagra czarnymi z Dzagnidze i będzie to mecz o wszystko, przynajmniej dla naszej zawodniczki. Celem Dzagnidze, choćby z racji prowadzenia na pewno jest - nie przegrać. Ma jednak białe, więc z pewnością zechce, oczywiście przy nadarzającej się okazji, pokusić się o postawienie tzw. "kropki nad i". Remis nie przekreśla szans Gruzinki na złoto on by tylko przeniósł ciężar walki o pierwsze miejsce na ostatnią, jedenastą rundę. Monice remis mniej pasuje, o przegranej w ogóle nie ma co rozmawiać, przydałoby się po prostu wygrać. Tyle o kulisach zbliżającego się pojedynku Nany Dzagnidze z Moniką Soćko.
Powiem tak - Monika Soćko odkąd zacząłem się interesować szachami (Uwaga, krótki moment retrospektywy: były to czasy, kiedy magazyn "Szachista" wydawano w małym, zeszytowym formacie i próbowałem go co miesiąc ustrzelić w pobliskim kiosku, a Monika była jeszcze Bobrowska, nie Soćko) była dla mnie ideałem sportsmenki. Zawsze ją podziwiałem, a najbardziej dla mnie rzeczą niepojętą jest, jak w domu pełnym dzieci można utrzymywać tak wysoką formę sportową. No bo kiedy tu trenować, kiedy każdego dnia mało, a doba jest źle coś pomyślana z tymi swoim 24 godzinami? Muszę o to kiedyś dopytać naszej mistrzyni!
Generalnie rzecz ujmując nasza szachistka ma bardzo interesujący sezon. Najpierw jedzie na MŚ, tam odpada w pierwszej rundzie, choć jest faworytką (spada na nią fala nieuzasadnionego hejtu za nakrycie głowy, obowiązujące w krajach muzułmańskich). Następnie udaje się z mężem na turniej do Grazu, gdzie wyżywa się, dając upust swojej sportowej złości, kosi słabych, a ze znacznie silniejszymi rywalizuje jak równy z równym. Wreszcie w cuglach wygrywa tytuł MP, a teraz jest bardzo blisko kolejnego medalu. Blisko-daleko, ktoś powie. To prawda, jednak Monika tam w czołówce jest i ważne, że gra o medal, że wypracowała sobie mówiąc żargonem piłkarskim tzw. "stówę". Trzymam mocno kciuki!
Druga część dzisiejszej wielkiej koniunkcji szachowej będzie miała miejsce w Shamkir, niewielkiej mieścinie leżącej w północno-zachodnim Azerbejdżanie. Tam nasz arcymistrz, Radek Wojtaszek, jest już po losowaniu numerów startowych i w pierwszej rundzie zagra białymi z samym Władimirem Kramnikiem. Jest to turniej, w którym bardzo często będzie się używało zwrotu "z samym". To jest turniej elitarny, w Shamkir nie ma nawet jednego przypadkowego nazwiska, kogoś słabszego z nadania organizatorów. Myślę, że kojarzenia Wojtaszek ma bardzo dobre. Białymi zagra z Kramnikiem, Karjakinem, Mamedjarowem to chyba najgroźniejsi oprócz So Wesleya, więc lepiej dysponować atutem pierwszego posunięcia. I to chyba tyle. Czekamy aż ruszą zegary szachowe w Shamkir, a potem w Rydze.
O godzinie trzynastej ustawiam transmisję i kibicuję. Zapowiada się dzień jak nigdy. Oby bańka nastrojów nie prysła późnym popołudniem!
Tak to ważne by wierzyć w sukces. Trzymam kciuki również.
OdpowiedzUsuńYODA
Chyba zrobiła byka w niedoczasie :(
OdpowiedzUsuńpanie planowo do wora, Wojtaszek ustal, choz z trudem, troche przykro patrzec, jak Kramnik probuje na sile wygrac remisowa pozycje z Radkiem i prawie, ze mu sie udalo. przypuszczam, ze Radk jest na liscie tych, z ktorymi trzeba cisnac, z 2 strony, jak wytrzyma te presje w kazdej rundzie, to moze rzeczywiscie byc milowy krok w rozwoju.
OdpowiedzUsuńNiestety Monika przegrała, wielka szkoda. Medal był bardzo blisko. Polki w tym turnieju nie zdobędą medalu :(((
OdpowiedzUsuńAle i tak należą im się brawa za waleczność i bojowość.
Wielka szkoda partii Moniki. Szwajcar znów dał znać o sobie. Karina Szczepkowska, która wyraźnie nie grała swojego turnieju, ładnie się odbiła trafiając na kilka słabszych rywalek. Jolanta Zawadzka natomiast ładnie zaczęła, po czym trudniejszym przeciwniczkom nie dała rady i pikuje w dół. Jeśli chodzi Radka, to ładnie się bronił przed desperackim szukaniem wygranej w wykonaniu Kramnika.
OdpowiedzUsuńCóż Monice nie udało się ale na pierwszej desce tak bywa tuż przed końcem, Radek w nieco może gorszej pozycji ma remis czołowym od lat szachistą Globu, oby dalej nie było gorzej!! trzymam kciuki, a moze to ten turniej da przełamanie na szczyt??
OdpowiedzUsuńtzbych
Uczciwie napiszę, że w partii Wojtaszka nic a nic, czyli "nieco gorszej pozycji" nie widziałem. Poziom zawodników uniemożliwia mi widzenie detali, ale jakże ważnych detali. Chyba, że ma się na wykresie widzacą za nas "Rybkę" z 3300 ELO :) Wtedy śmiało można napisać o nieco lepszej pozycji Kramnika. Pozdrawiam, Piotr Parda.
OdpowiedzUsuńAnaliza partii na yuotube
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=_IrvBQcYhXg
Oczywiście panie Piotrze, że nie gram na poziomie Radka by profesjonalnie oceniać pozycję, ale gdybym miał wybierać kolor do kontynuacji gdzieś po połowie partii, wybrałbym czarne i dlatego tak oceniłem i oczywiście spojrzałem na ocenę silnika.
OdpowiedzUsuńtzbych
Soćko? to ta co w burce grała?
OdpowiedzUsuń