sobota, 15 lipca 2017

Poznajemy bliżej brązowych medalistów Drużynowych Mistrzostw Świata - cz. II - Grzegorz Gajewski!


Za kilka chwil Radek Wojtaszek rozpoczyna turniej w Dortmundzie i liczę na jego dobry występ. Moje apetyty na sukcesy nie gasną, wręcz zostały ostatnim występem Polaków w Chanty-Mansyjsku mocno pobudzone. Grzesiek Gajewski walnie przyczynił się do sukcesu drużyny na DMŚ - od pewnego czasu przejął też pałeczkę od Radka Wojtaszka i sekunduje Anandowi w wielu ważnych turniejach. Rzeczywistość pracy z legendarnym szachistą daje potężny impuls do pracy nad sobą co z całą pewnością będzie procentowało latami. Bez zbędnych ceregieli i przydługich wstępów, zapraszam was na kolejny wywiad z brązowym medalistą DMŚ! Grześka Gajewskiego cenię za humor oraz dystans do siebie, co w wielu miejscach napotkacie w wywiadzie. Na uwagę też zasługuje zjawiskowa partia z Kuzntesovem, którą obowiązkowo musicie zobaczyć! Jest to kawałek szachów, który po prostu zachwyca. Zapraszam do lektury!!

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kto był twoim pierwszym trenerem i ile miałeś lat gdy zacząłeś grać w szachy?

Bogusław Boder - przyszedł do mojego przedszkola, pozadawał trochę pytań...Pamiętam, że zagiął mnie na 8x10, ale poza tym dałem sobie radę ;)
No i stwierdził, że nadaję się do szachów, także w wieku 7 lat poszedłem do klasy szachowej, gdzie zajął się mną już na poważnie. Grać nauczyłem się chyba w wieku 6 lat.

Który z podręczników szachowych przestudiowałeś jako pierwszy?

Oj nie pamiętam zupełnie...Mój trener korzystał z różnych książek, wybierając to, co uznał dla mnie za istotne, zaś ja sam skakałem po nich dość losowo. Różnie też było z dostępnością - pamiętam np., że chodziłem do biblioteki i brałem to, co akurat było na półce. Zupełnie na poważnie przestudiowałem więc Karpow-Kasparow Awerbacha, a przecież dla małego dziecka to musiała być totalna nuda, same remisy!

Które z książek szachowych pomogły ci najbardziej w szachowym rozwoju?

Wiem, że duży wpływ miały na mnie serie książek o twórczości Alechina, a później pozycje Dworeckiego, ale to znów zupełnie przypadkowo - po prostu akurat te pozycje tłumaczył Bogdan Zerek ;)

Którego szachistę uważasz za „Szachistę Wszechczasów” i dlaczego?

Wydaje mi się, że Kasparow - on nie tylko zdominował, ale i zmienił grę i podejście do niej diametralnie. Podobnie było w przypadku Fischera, ale akurat on był na szczycie zbyt krótko.

Który szachista najbardziej cię zainspirował?

Alechin/Tal

Najbardziej zabawna scenka, anegdotka, która cię się przydarzyła w czasie twojej szachowej kariery (może być kilka)?

Niemal równo 10 lat temu na turnieju Pardubicach grałem białymi z australijskim szachistą Davidem Smerdonem. Po wykonaniu szóstego posunięcia zacząłem się spokojnie przechadzać po sali gry. W pewnym momencie zobaczyłem na telebimie, że pionek mojego rywala stoi nie na a7 a na a6. Szybko wróciłem do szachownicy i zapisałem 6...a7-a6. Po krótkim namyśle postanowiłem wykonać posunięcie - nie pamiętam jakie. Gdy sięgnąłem po figurę zobaczyłem jednak autentyczny szok i przerażenie w oczach mojego przeciwnika. Cofnąłem rękę i odruchowo zerkając na swój czas i ze zdziwieniem stwierdziłem, że Smerdon nie przełączył zegara! Wtedy spojrzałem na zapis i z jeszcze większym zdziwieniem stwierdziłem, że mój przeciwnik zagrał a7-a6 także w czwartym posunięciu! Dopiero wtedy popatrzyłem na rywala, który nawet nie próbował powstrzymać śmiechu…



Grzesiek Gajewski - spojrzenie kobry tuż przed atakiem na ofiarę ;). Foto: Organizatorzy DMŚ w Chanty-Mansyjsku.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ładnych parę lat wcześniej na lidze juniorów podejmowałem czarnymi Mateusza Bartla. Rozegraliśmy popularny wówczas Atak Angielski w Wariancie Najdorfa. Myślę, że warto przytoczyć początek partii:

1.e4 c5 2.Sf3 d6 3.d4 cxd4 4.Sxd4 Sf6 5.Sc3 a6 6.Ge3 e6 7.f3 b5 8.Hd2 Sbd7 9.g4 h6 10.0-0-0 Gb7 11.h4 b4 12.Sa4 Ha5 13.b3

Jest to jedna z głównych pozycji wariantu i mogliśmy w niej podziwiać popisy samego Kasparowa i to obydwoma kolorami. Właśnie pod wpływem Kasparowa, czy może raczej sygnowanej jego nazwiskiem, nie działającej już od dawna strony Kasparovchess.com, przygotowałem ten system czarnymi. Na stronie tej było dostępnych wiele ciekawych artykułów teoretycznych autorstwa m.in. cenionego teoretyka Sergieja Szipowa. Właśnie on polecił w tej pozycji mało znaną kontynuację…13...Be7!? (patrz diagram poniżej)





Zamiast automatycznego 13...Sc5 czarne wykonują to rozwijająco-wyczekujące posunięcie, pozostawiając bogaty lecz bardzo niejasny wybór stronie przeciwnej. Pamiętam do dziś, że rozpatrywanymi przez rosyjskiego arcymistrza posunięciami były m.in. 14.Kb1 na co czarne odpowiadały 14...Sc5 lub 14.Gh3 na co utkwiła mi w pamięci standardowa, lecz zawsze ciekawa odpowiedź 14...g5!?
Zgodnie z moimi oczekiwaniami Mateusz nie spodziewał się tego ruchu i popadł w głębszy namysł, ja zaś dumny ze swojego przygotowania przechadzałem się dostojnie po sali gry, jak na prawdziwego mistrza przystało. W pewnym momencie zobaczyłem, że białe zagrały, szybko wróciłem do stolika przelotnie spojrzałem na pozycję, zapisałem 14.Gh3 i siedząc bokiem do szachownicy - jak na prawdziwego mistrza przystało - pewną ręką odegrałem 14...g5. Zanim ponownie wstałem od stolika, zerknąłem jeszcze szybko na szachownicę i ku mojemu zdziwieniu biały goniec na h3 zamienił się w wieżę! Próbowałem, jeszcze robić dobrą minę do złej gry, jednak po 15.hxg5 Sh7 16.gxh6, nawet najlepsza mowa ciała nie byłaby w stanie mi pomóc i po kilku wymuszonych posunięciach poddałem się. Bardzo cenna lekcja… :-)

Najbardziej nieprzyjemne zdarzenie, które cię spotkało podczas gry (też może być kilka)?

Nie mam chyba takiego jednego, ale odniosłem kilka bardzo bolesnych porażek Olimpiadach czy Drużynowych Mistrzostwach Europy, gdy - po rozegraniu świetnych partii - w wygranych pozycjach popełniałem głupie błędy, co chyba za każdym razem przesądzało o wyniku meczu...




Wymień partie z których jesteś najbardziej dumny.

Na pewno Kuznetsov - Gajewski za wkład w teorię szachową oraz niewątpliwe walory estetyczne. Gajewski - Vachier-Lagrave, bo to moje jedyne zwycięstwo z tak silnym przeciwnikiem zwłaszcza, że musiałem się wtedy niesamowicie napracować, graliśmy chyba z 7 godzin i cała partia stała na naprawdę niezłym poziomie. (Poniżej zjawiskowa partia partia Grześka Gajewskiego z Kuznetsovem rozegrana w Pardubicach) 





Twój największy turniejowy sukces.

Najbardziej efektownie brzmi wygrana w Capelle la Grande ale biorąc pod uwagę skalę trudności czy też poziom gry - zdecydowanie Memoriał Najdorfa 2016.


Największa zmarnowana szansa w twojej sportowej karierze.

Myślę, że to jeszcze przede mną :-)

Wymień najmocniejszą oraz najsłabszą stronę w twojej grze.

Wiem co zrobić z inicjatywą, ale za to jestem słabiutki w obronie.

Jak spędzasz wolny czas?

Co to jest?

Jaki jest twój ulubiony rodzaj muzyki, zespół?

Nie ma ulubionego rodzaju, a zespół to Tool/Radiohead

Twoja ulubiona literatura, autorzy, których najbardziej cenisz.

Houellebecqa lubię, ale ogólnie to czytam dużo za mało.

Rodzaj kuchni, którą lubisz, ulubione danie.

Włoska, Hinduska i ogólnie kuchnia Azjatycka a ulubione dania ciągle się zmieniają.

Kim chciałeś zostać, zanim zostałeś zawodowym szachistą?

Pewnie strażakiem.

Jakie są twoje plany, marzenia.


Moim planem jest cały czas pracować i się rozwijać zaś marzenia zostawię dla siebie.


7 komentarzy:

  1. Ja bym poprosił RW o wyjaśnienie dlaczego do rankingu 2000 debiuty nie są ważne (z poprzedniego wywiadu).

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapewne chodziło o to, że debiuty do ELO 2000 nie mają aż takiego znaczenia, jak w partiach arcymistrzów. Ci pierwsi nie potrafią wycisnąć wygranej w przypadku niedokładności w debiucie przeciwnika, a zwykle sami popełnią jeszcze kilka błędów w grze środkowej. W grze arcymistrzów mała niedokładność zwykle szybko zmienia się w gorszą lub przegraną pozycję. Oczywiście studiowanie debiutów ułatwia grę amatorom, ale nie jest wiążące jeśli chodzi o końcowy rezultat.

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Tez trochę mnie zaskoczyła odpowiedź Radka ze debiuty do ELO 2000 nie są ważne. Myślę ze są, tak jak gra środkowa i końcowa.
    2. Zakończył się Memoriał Najdorfa - najsilniejszy od lat turniej szachowy w Polsce. Wygrał Polak, Kacper Piorun, mimo, że było kilku szachistów z poza Polski, którzy przyjechali do Warszawy po zwycięstwo. Jedyny GM > 2700, Bułgar Ivan Cheparinov był dopiero 11.
    3. Radek gra w Dortmundzie. Po 2 rundach ma 1,5 pkt - zaczął więc świetnie. Mam przeczucie, że będzie na podium :-)
    4. I na koniec, wywiady z naszymi czołowymi arcymistrzami i arcymistrzyniami to świetna sprawa. Mam nadzieję, że będą kontynuowane przez autora blogu, nie tylko, gdy nasi szachiści i szachistki będą odnosić sukcesu na arenie miedzynarodowej, ale również gdy tych sukcesów nie będzie.
    Pozdrawiam, szachista z Częstochowy

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram! Wywiadysą fantastyczne. A polacy zaczęli się pokazywać w turniejach, pewna wygrana Pioruna, fajne miejsca reszty naszych /mnie osobiście ucieszyło dobre mmiejsce i gra jedynego arcymistrza z mojego regionu Warakomskiego/.Dobra i rezultatywna gra Świercza, no i najbardziej wyczekiwana Wojtaszka, oby tak dalej a reprezentacja marzeń tuż tuż!
    Tzbych

    OdpowiedzUsuń
  5. Debiuty do poziomu 2000 są mniej ważne od znajomości końcówek i gry środkowej. O tym wie każdy
    mądry szkoleniowiec. Nie trzeba o takie sprawy pytać Wojtaszka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Debiut to jedyna faza gry gdzie amator może dorównać arcymistrzowi.W 2007 roku grałem w najsilniejszym jak dotychczas turnieju korespondencyjnym w naszym kraju. Były to korespondencyjne Mistrzostwa Warszawy. Jeden przeciwnik zagrał mi gambit królewski i po 14 posunięciach białymi otrzymał przegraną pozycję. Cała moja praca w tej partii polegała na tym, że znalazłem partię pomiędzy dwoma 1 kategoriami o rankingach po około 1950. Partia ta jest dostępna na stronie MW 2007.Partię Kuzniecow - Gajewski oglądałem na żywo. Było to w Pardubicach 2007. Od razu zrobiła na mnie duże wrażenie. Pan Grzegorz przez skromność nie dodał, że debiut ten nazwano później gambitem Gajewskiego.
    pozdrawiam Konserwa

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przyznać, że tak dobrze grającego Wojtaszka jeszcze nie widziałem, a obserwuję jego partie od ponad 10 lat. Żadnych posunięć od ręki, żadnych remisów w dużo lepszych pozycjach. Kilka lub kilkanaście minut namysłu nad każdym posunięciem i jednocześnie pełna kontrola, tak żeby nie wpaść w niedoczas. Dwie bardzo dobre partie czarnymi. Dwa remisy , jak to się mówi ze wskazaniem, bo to Wojtaszek miał w nich inicjatywę. Szczególnie w partii z Francuzem , wygrana była o włos. Przy takiej grze możemy mieć dużą nadzieję , że nasz arcymistrz ten turniej wygra. W partii z Chińczykiem bardziej bałem się tego, że zaraz wskoczy remis i będzie po zabawie, niż tego, że popełni błąd. Ileż to razy w takich pozycjach Wojtaszek godził się na remis. W Dortmundzie takich remisów nie będzie. Pokazała to dobitnie partia z MVL, 2800 albo trochę mniej, bez znaczenia. Jest lepsza pozycja . to piłujemy choćby do gołych króli. Z niecierpliwością czekam na dzisiejszą partię.
    pozdrawiam Konserwa

    OdpowiedzUsuń