wtorek, 8 sierpnia 2017

Polacy poznali przeciwników pierwszej rundy Pucharu Świata!


I lekko nie będzie - nie ma co się oszukiwać. Kacper Piorun nie jest faworytem spotkania z następczynią Judit Polgar, Hou Yifan, nie ulega żadnej wątpliwości. Chinka kilka dni temu zdominowała arcymistrzowską kołówkę w Biel i jest na prądach wznoszących. W tym turnieju, który był mieszanką szachistów mniej zaangażowanych już w szachy z graczami wiodącymi aktywne życie turniejowe Chinka doskonałym finiszem zapewniła sobie pierwsze miejsce. Oczywiście, wynik ten wygląda marnie w porównaniu z sukcesami i karierą wielkiej Węgierki ale od czegoś trzeba zacząć. W superkołówkach z tradycjami Hou Yifan jeszcze wiele nie zwojowała - zwykle scenariusz jej pojedynków to próba walki o remis, co jej się dość często udaje, jednak patentu do w miarę regularnego wygrywania z elitą do tej pory nie posiadła. Ale nasz Kacper szachistą elity nie jest - myślę, że reprezentuje poziom swojej przeciwniczki, choć aura wokół Chinki po wygranej w Biel, z którą to wkroczy na salę turniejową w stolicy Gruzji, każe w niej upatrywać może nie zdecydowanej, ale jednak faworytki tego meczu. A co potem? Załóżmy, że Kacper staje na wysokości zadania, czego mu życzymy, z kim ma szanse skrzyżować oręż w rundzie numer dwa? Najprawdopodobniej będzie to sympatyczny, bardzo w Polsce lubiany... Lewon Aronian! Kacper ma bardzo trudną drabinkę - jeśli przejdzie Chinkę i Aroniana będzie prawdziwym bohaterem, zdanie to jednak jest niezwykle złożone. To jest ten typ trudności zadania, przy którym nie wygląda od rzeczy stwierdzenie, że trzeba przekroczyć siebie i swoje własne możliwości, wspiąć się na wyżyny. Ciekawie będzie na pewno!

Jan Duda powalczy z Gruzinem Levanem Pantsulają. W tym pojedynku Janek jest faworytem, jednak to wszystko wygląda bardzo niejasno. Oczywiście rankink 2700 + optycznie wygląda świetnie, jednak prawie miesiąc na rozpracowanie jednego rywala to jest moc czasu. We wszystkich meczach pierwszej rundy duże znaczenie może mieć zaskoczenie w początkowym stadium partii. Kryteria racjonalnego myślenia każą szukać szybkiego odejścia z głównych magistrali, aby przeciwnik jak najszybciej poczuł się jakby nie był u siebie w domu. Przegrać pierwszą partię oznacza, że nie ma sensu rozpakowywać walizek. Oczywiście zdarzało się, że następował w drugiej rundzie rewanż, a potem wygrana w rapidach, jednak zwykle ten, który jako pierwszy przegrał partię w miejscu rozgrywania PŚ nocował tylko dwa razy. Stąd tak ważny element zaskoczenia - wtedy dochodzą do głosu emocje, pojawia się strach i wynik jest kwestią otwartą. Rankingi nie grają - ten truizm w tym jednak, dość specyficznym turnieju, staje się szczególnie aktualny. Powiedzmy, że Janek wygrywa, kogo spotka w kolejnej rundzie? Tak, tak, nie ma zlituj - wielką legendę, samego Wasilija Iwanczuka, oczywiście najprawdopodobniej, bo Ukrainiec musi poradzić sobie z mniej znanym rywalem w rundzie pierwszej. Na Iwanczuka jest niezwykle trudno się przygotować - on potrafi zagrać wszystko z Gambitem Budapeszteńskim włącznie. Niejeden idąc na partię z Iwanczukiem woli dobrze się wyspać miast kwitnąć nad monitorem laptopa w poszukiwaniu czegoś co się i tak w partii nie zdarzy. Wielogodzinne przygotowania nie mają przy tym wielkim szachiście wielkiego sensu. Ale nie wybiegajmy aż tak daleko w przyszłość.

Radek Wojtaszek spotka się w pierwszej rundzie z zupełnie mi nieznanym Brazylijczykiem El Debs, Felipe de Cresce. Nie jestem w stanie nic powiedzieć na temat tego zawodnika. Po prostu pierwsze słyszę. Radek tutaj musi po prostu zrobić swoje. W kolejnej rundzie spotka się albo z Oniszczukiem albo z Zherebukhiem Yaroslavem. Tutaj poprzeczka zdecydowanie pójdzie w górę, jednak i tutaj nasz arcymistrz wystąpi w roli faworyta. Dalej, głębiej nie ma co spoglądać.

Janek i Kacper (zwłaszcza Kacper!) mają ciężkie kojarzenia, ale kto powiedział, że będzie łatwo? Jest prawie miesiąc na przygotowania, na doszlifowanie formy dlatego wypada nam z dużymi nadziejami spoglądać na start Polaków w Tbilisi. A jak wy oceniacie drabinę i szanse naszych reprezentantów?


9 komentarzy:

  1. http://tbilisi2017.fide.com/wp-content/uploads/2017/08/World-Cup-2017-tree.pdf

    kojarzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Radek w ćwiartce z Magnusem. Oby taki był ćwierćfinał:D.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ćwiartce, tylko szesnastce

    OdpowiedzUsuń
  4. Carlsen Magnus wygrał ze So Wesleyem a tu cisza jak makiem zasiał.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak z innej beczki. Przeglądam sobie teraz listy startowe uczestników do turniejów szachowych i widzę zawodników z II kat. szachową i ELO 1045. To jest komicznie śmieszne. Wg kat. ktoś gra na poziomie 1800, ale już wg ELO nie zasługuje nawet na 5 kat. szachową (a więc w zasadzie dopiero nauczył się jak poruszają się bierki). No totalny paradoks. Czy to wina inflacji rankingu? Słabi zawodnicy (głównie dzieciaki) w jakichś ustawionych turniejach zdobyłby wyższe kategorie, a potem inne słabe dzieciaki grając z tymi słabymi dzieciakami same wyrobiły normy na kat. Jako niedzielny szachista z ELO około 1700 i II kat. od kilku lat, po pewnej przerwie od grania kompletnie nie wiem czego się po takich zawodnikach spodziewać (powiedzmy, że z silniejszymi gram bardziej bezpieczne szachy i dlatego ma to dla mnie znaczenie). Moim zdaniem jest namieszane i może to jedynie wprowadzać w błąd. A może to moje ELO jest teraz dużo zawyżone? Może grając z tymi kategoriowymi potentatami zacznę pikować w dół? Ktoś mi doradzi czym się kierować, bo w gruncie rzeczy mam dylemat do jakiego OPENU się zgłosić :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak byłem piękny i młody to na listę FIDE można było wejść po uzyskaniu rankingu 2200. J tak powinno pozostać. Niestety dla kasy ta organizacja jest wstanie zrobić bardzo dużo. Dziwi mnie jedynie, że jeszcze nie wpadli na to żeby tytuły po prostu sprzedawać.

      Usuń
    2. Nie mogą po prostu sprzedawać, bo wtedy towar straciłby na atrakcyjności i w efekcie cena musiałaby drastycznie spaść.

      Usuń
  6. Ps. To tak jakby Arcymistrz miał ranking ELO ok 1800...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie dzieje się w superturnieju trzech prowadzi na rundę do końca a mistrz świata i pretendent pół punktu mniej, na końcu So niedawno typowany na głównego pretendenta, ale same gry bardzo zachowawcze, choc debiutami niektórzy starają się zaskoczyć, szkoda że w takim gronie nie ma Radka lub Janka, o ile fajniejsze byłoby oglądanie turnieju!! Ale zaczekajmy jeszcze troszkę i jestem pewien ze się doczekamy.....
    tzbych

    OdpowiedzUsuń