Nie od dziś śledzę poszukiwania przez współczesną fizykę brakującego ogniwa, niezbędnego do "domknięcia" Modelu Standardowego. Wybudowanie kosztownego Wielkiego Zderzacza Hadronów w "CERN" na granicy szwajcarsko-francuskiej, miało przede wszystkim na celu odnalezienie owej tajemniczej "boskiej" cząstki, którą zakłada Model Standardowy. Bozon Higgsa, ma wedle tej teorii, występującym w przyrodzie leptonom oraz kwarkom nadawać masę. Gdyby okazało się, że w CERN nie nastąpiła pomyłka w obliczeniach (komputery miesiącami analizują wyniki zderzeń protonów) to byłby to niewyobrażalny przełom w kosmologii.
Wielki Zderzacz Hadronów w "CERN". Jego długość to 27 km! |
Jeśli chodzi o pomyłki, są jednak wielce prawdopodobne i, choć jestem entuzjastyczny to zachowuję jednak pewien chłód, właściwy naukowemu podejściu. Ostatnio zdaje się, niezbyt dokładnie wpięty kabel spowodował, że fizyka zadrżała w posadach, gdy pewna grupa naukowców z triumfem ogłosiła odkrycie neutrin, których prędkość miała być większa od prędkości światła. I choć naukowcy spełnili to, co u Karla Poppera nazywa się "kryterium falsyfikowalności" powtarzając doświadczenie setki razy, to niedopięty kabel pozostawał nadal w tym samym położeniu, dając takie, a nie inne wyniki. A więc poluzowany kabel miał położyć na łopatki Einsteina:). Zachowajmy więc spokój. Intuicja podpowiada mi jednak, że akurat w tym wypadku może nie być pomyłki.
Implikacje jakie by płynęły w wyniku tego odkrycia, to całe szerokie spektrum zmian, na które ludzie nauki musieliby przystać. Cała metafizyka, wraz ze słynnym, pełnym optymizmu zapytaniem Leibniza: "dlaczego istnieje coś, zamiast by raczej nic nie istniało, zważywszy, że nic jest łatwiejsze niż coś?", otrzymuje od współczesnej fizyki precyzyjną odpowiedź. Otóż za złamanie symertii, która bezmasowym cząstkom nadała masę, odpowiada owa "boska" cząstka nazwana od nazwiska szkockiego fizyka Petera Higgsa. Tylko czy język religii może się kiedykolwiek spotkać z językiem nauki? Czy wzajemne pytania jednej i drugiej strony, a właściwie odpowiedzi na nie, zadowolą którąś ze stron?
Bozon Higgsa - pole nadające masę cząstkom. |
Myśl to materia. Zasadniczo ludzie, którzy dużo myślą, a do nich należą również szachiści, są materialistami. Myśl to materia taka jak stół, drzewo rosnące w sadzie, czy ziemia pod stopami. Nie podoba Ci się to! Buntujesz się i ja to wiem. Myślisz, że rozgrywając partię szachów to twój duch oddziaływuje na materię. Myślisz, że jakoś tak będąc "spoza", wpływasz na materialny świat Królestwa Szachów. A jeśli zadam Ci pytanie: "To powiedz mi, dlaczego jesteś zmęczony po pięciogodzinnej partii, skoro ze świata ducha wpływałeś na świat materii?? Odpowiedź jest taka, że grając partię szachów to materia wpływa na materię, a tylko to, co bardziej subtelne ma wpływ na to, co bardziej "ordynarne", proste. Cała nasza cywilizacja jest historią wpływu myśli - materii, na materialny świat, a ten fikcyjny dualizm "duch-materia" stworzyliśmy chyba tylko po to, żeby chołubić nasze ego, które może się czuć wspaniale, że nie należy tak zupełnie i do końca do dzieła stworzenia. I to tyle. Za gorąco dziś na trening szachów...
Polecam:
OdpowiedzUsuń- o czasie - http://forum.cdaction.pl/index.php?app=blog&module=display§ion=blog&blogid=66&showentry=36661
- o bozonie - http://forum.cdaction.pl/index.php?app=blog&module=display§ion=blog&blogid=66&showentry=36781
- o czarnych dziurach - http://forum.cdaction.pl/index.php?app=blog&module=display§ion=blog&blogid=66&showentry=36737
A dziękuję bardzo za linki!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!