czwartek, 12 lipca 2012

"W przededniu najważniejszych zawodów w karierze GM Mateusza Bartla"




Chciałoby się powiedzieć: Mateusz, taka szansa może się już w twojej zawodniczej karierze profesjonała nie powtórzyć! Można również użyć wielu innych frazeologizmów motywujących naszego Mistrza Polski. Miałem okazję poznać Mateusza osobiście. Jest  to sympatyczny i inteligentny człowiek, bardzo kontaktowy, a przede wszystkim świadomy celów, które sobie wyznaczył. Wszelkie, kończące się wykrzyknikami hasła motywujące aktualnego Mistrza Polski są jak najbardziej na miejscu, jednak nasza szachownica nr. 2 , doskonale wie gdzie zagra i przed jaką szansą stoi.

Spoglądając na kolory, i niezbyt ich szczęśliwy układ dla Mateusza, oraz chyba jeszcze ważniejszą sprawę, na skład tej kołówki, odnoszę wrażenie, że zadanie naszego dortmundzkiego "wysłannika" będzie arcytrudne choć ... nie niewykonalne!

Aby uzyskać dobry wynik, wypadałoby "brać" remisy z czołówką, czyli, Kramnikiem, Ponomariowem, Leko - z tymi to Mateusz zagra czarnym kolorem i te spotkania wyglądają na najtrudniejsze - natomiast białymi próbować szukać przewagi z takimi jak Caruana czy Fridman. Z zawodnikami typu Ponomariow czy Kariakin często trzeba walczyć o wyrównanie przez 3\4 partii i, niejednokrotnie to się nie udaje. Szansą dla Mateusza będą pojedynki z Fridmanem, Gustafssonem, czy Meierem ale i tutaj nie dostanie niczego za darmo. To jest twardy orzech do zgryzienia, każda partia będzie miała swoją odrębną historię i nic nie jest jeszcze określone.

Z całą pewnością Mateusz Bartel dobrze przepracował okres przygotowawczy. Pewne też jest, że nie siedział sam przy szachownicy. Układ kolorów był znany od wielu tygodni i tym razem element pełnego zaskoczenia jest zredukowany do minimum. W "Aeroflocie" Mateusz często "fałszował", krzemowy świat maszyn był bardzo sceptyczny, jeśli chodzi o jego niektóre decyzje za szachownicą, jednak ten element, tak ważny w "openach", czyli zaskoczenie, działał doskonale. Przed "Sparkassen" był jednak potrzebny dobry kawałek analitycznej roboty. W tym turnieju, ocean pozytywnych (czyt. przeanalizowanych)  komplikacji, jest bardzo porządany, blef już niekoniecznie... 

Uważam, że Mateusz zaskoczy nas pozytywnie. Nie należy obawiać się specjalnie jego gorszej formy przed tym najważnejszym turniejem, gdyż naturalną rzeczą jest pewne "rozprężenie" po, jak by nie było, fantastycznym pierwszym kwartale 2012 roku.


Mateusza Bartla pierwsze spotkanie z elitą światową. Oby nie ostatnie!


Czekałem na ten turniej z wielkim zniecierpliwieniem. Ależ będę się cieszył, gdy będzie szło wszystko po Mateusza i kibiców myśli! Cokolwiek by już nie napisać, to my, kibice, mamy przez najbliższe dni, zaserwowany kawał wielkich szachów i to jeszcze z Polakiem w składzie! Czy można chcieć więcej? Mateusz niech ci sprzyja szczęście! POWODZENIA!!! 



6 komentarzy:

  1. akurat czarnymi Mateusz często lepiej gra niż białymi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech białymi zawsze gra tak jak z Caruaną, a czarnymi tak jak mówisz, albo i lepiej;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę kibicował Mateuszowi nie czyniąc uwag co do "złych" czy "dobrych" posunięć.
    jestem pewien, że da z siebie wszystko a reszta to jak mawiają "wola boska i skrzypce".

    OdpowiedzUsuń
  4. To, że da z siebie wszystko jest więcej niż pewne. On tylko z takim nastawieniem siada do swoich przeciwników:). Ja jednak, jako że prowadzę blog, zobaowiązany jestem skomentować przebieg gry. Nie mam podzielnej uwagi i w tym wypadku cieszę się, że będę miał tylko jedno na uwadze, czyli... grę i występ Mistrza Polski.

    OdpowiedzUsuń
  5. Spodziewany wynik to 3,5 +- pół punktu. Jak ugra 50%, to będzie sukces.

    OdpowiedzUsuń