wtorek, 27 listopada 2012

"Z turniejowych aren - Wzloty i upadki Kamila Draguna, Macieja wygrywa w Meksyku, Heberla pierwszy na Malcie"



Czasami z pewnymi ocenami trzeba po prostu zaczekać. Gdy Kamil Dragun rozpoczął w III Międzynarodowym Turniej Szachowym o Puchar Wojewody Dolnośląskiego swój fenomenalny start, postanowiłem trochę poczekać z ferowaniem wyroków. Oczywiście, sprawa nie polegała na tym, że czekałem na wpadkę naszego nieobliczalnego juniora. Chodziło mi o to, że chciałem dać się rozwinąć tym zawodom i dzięki temu uniknąłem tłumaczenia się z przedwczesnych artykułów  z kilkoma wykrzyknikami typu:"Dragunik kręci niewyobrażalny ranking!!" "Trzecia z rzędu wygrana Kamila Draguna!" itp. Otóż, szachy to bardzo dynamiczna dyscyplina i nie ma w niej tak naprawdę nic stałego oprócz reguł - dziewięć dni turniejowych wywraca bardzo często po kilka razy nasze oceny poszczególnych zawodników, nie mówiąc już o ocenie całych zawodów. Dlatego czasami lepiej poczekać. No więc poczekałem i z tego czekania wyłonił się dość ciekawy obraz zawodów granych przez "Dragunika". W pierwszych czterech rundach Kamil tłamsi kolejno: Pieniążka, Sułypę, Zawadzką, Sieciechowicza, następnie wszystko wywraca się do góry nogami i Kamil notuje serię trzech przegranych z ręki GM Miśty, IM  Simacka, FM Frączka! To jest właśnie nieobliczalny "Dragunik" - gdzie wyląduje i jak to się wszystko skończy, tego nie wie nikt! Ciekawe mogą być przyczyny takiego obrotu sprawy - może bojowy junior poczuł bliskość normy arcymistrzowskiej i to go sparaliżowało? Może zaczęło się liczenie - ile to jeszcze remisów, wygranych i z kim, jest potrzebne do zdobycia normy? Trudno powiedzieć. A może jest to po prostu typowy Kamil Dragun, którego znamy z podobnych wahań formy na przestrzeni jednego turnieju? Interesujące zawody i zajmujący temat. Z ciekawością prześledzę te zmagania do końca.
 Na uwagę zasługuje postawa legendarnego Olega Romaniszyna, który wziął pięć remisów, dwa pojedynki wygrał i jest wysoko. I widać, że ten pan rozgrywa się z rundy na rundę, a czas dla niego jest pojęciem względnym (ten biologiczny).

Bardzo dobre zawody rozegrał Bartek Macieja w Meksyku. Nasz reprezentant na dziewięciorundowym dystansie stracił zaledwie pół punkta i tym samym zyskał ponad dwadzieścia punktów do rankingu elo. Bartkowi musiała pozostać istambulska forma, bo pomimo faktu, że nie spotkał się z silniejszym pod względem rankingu zawodnikiem, to jednak seria sześciu wygranych z rzędu (w tym nad czterema GM z rankingami ponad 2500 elo) musi robić wrażenie. Zresztą zobaczcie sami z kim grał - Bartek jest w formie, bo takie "wygrywanie na zawołanie" to nie jest łatwa sprawa bez względu na szerokość geograficzną. Przebiegu turnieju nie śledziłem, więc nie jestem w stanie opowiedzieć o partiach naszego medalisty z Istambułu.



Info jucator


NumeleMacieja Bartlomiej
TitluGM
Pozitia de start2
Rating2609
CIV0
Elo2609
Perf.rating2866
Elo +/-21.2
Puncte8.5
Locul1
TaraPOL
Ident-Numar0
Fide ID1104306


Rd.MasaNr.startNumeleRtg.FEDClub/OrasPct.Rez.
1583Nunez Hirales Juan Alejandro2085MEXBCS5.0s 1
2139IMEstrada Nieto Julian2295MEXMOR5.5w 1
3120FMHambleton Aman2404CAN7.0s ½
4623IMFernandez Daniel2395USA5.0w 1
5222FMVera Siguenas Deivy2396PER5.5s 1
619GMAlvarez Pedraza Aramis2525CUB7.0w 1
714GMOrtiz Suarez Isan Reynaldo2595CUB6.0s 1
816GMHernandez Carmenate Holden2562CUB6.5w 1
917GMGonzalez Zamora Juan Carlos2542MEXD F6.5w 1




No i wreszczie przenieśmy się na Maltę, gdzie rozegrany został "Malta-Open 2012r.", w którym wystartował Bartłomiej Heberla, Karina Szczepkowska-Horowska, oraz Rafał Lubczyński. Open może nie miał jakiejś rzucającej na kolana obsady, ale miło było zobaczyć, że to właśnie Polak zajął pierwsze miejsce, wyprzedzając kilku silnych arcymistrzów. Karina Szczepkowska - Horowska zajęła miejsce piętnaste, Rafał Lubczyński był siedemnasty.

Całkiem to miłe dla ucha doniesienia i oby takich więcej. Poza tym w grudniu, czyli już niebawem, Bartosz Soćko pojedzie do Chanty-Mansyjska na Puchar Rosji i będzie walczył w turnieju z dość silną obsadą. To kapitalna wiadomość dla Bartosza (Bartosz wywalczył ten start za Moscow Open 2012r. oraz start w Sankt-Petersburgu), który otrzymuje szanse na podtrzymanie swojej dobrej passy. Ważną sprawą jest, że w poszukiwaniu tzw. "twórczych impulsów" Bartosz Soćko ma możliwość zagrania w tak silnym turnieju. Oby naszemu arcymistrzowi sprzyjał ostry, zimowy klimat okolic, w które się wybiera!

Na koniec wreszcie powinniśmy zobaczyć Radka Wojtaszka na dwóch turniejach w Indiach, więc na brak szachowych wrażeń pod koniec roku, nikt nie będzie narzekał. Sam intensywnie trenuję i przygotowuję się do paru zimowych turniejów, z których również zamieszczę obszerne relacje.


2 komentarze:

  1. Panie Krzysztofie lekkie sprostowanie: Bartosz jedzie na finał pucharu Rosji, a awans uzyskał przez punkty zdobyte w Petersburgu i Moscow Open w lutym.

    OdpowiedzUsuń