wtorek, 15 stycznia 2013

"Anand demoluje Aroniana w 23 posunięciowej miniaturce w czwartej rundzie Tata Steel Chess!"




Dzisiejsza runda w Wijk aan Zee była po prostu porywająca. Aż pięć pojedynków zakończyło się wynikiem różnym od remisu i trzeba było uruchomić władzę umysłową o nazwie "podzielna uwaga" żeby niczego nie przeoczyć. Strona główna turnieju Tata Steel Chess jest w pełni profesjonalna: Widok "live" na poszczególne szachownice, możliwość obserwowania zachowań, mimiki twarzy, cały ten wielki szachowy teatr, jest dostępny równolegle z widokiem na szachownice i analizę modułem "Houdini 2.0". Cóż może więcej chcieć kibic - szachista? Kiedyś turniejowe sale były pełne, a teraz to nie jest przecież tak, że nasza dyscyplina traci kibiców. Po prostu wszystko przeniosło się do Internetu - tego ganionego i krytykowanego przeze mnie tworu i tam żyje już swoim życiem.

Dwa lata temu w katowickim "Spodku" odbywał się Memoriał Huberta Wagnera. Kupiłem w te pędy bilety i pojechałem kibicować "Biało - Czerwonym''. Udało mi się nawet wziąć autograf od Jerzego Dudka, który również kibicował Polakom w tym meczu (Nie dla mnie rzecz jasna, ale dla kolegi, który ma ponad 5000 tys. oryginalnych autografów przede wszystkim piłkarzy, ale i innych znanych osobistości sportu) Do czego zmierzam jednak: atmosfera była gorąca jak na Malediwach, pełny "Spodek" wachlował się czym się dało, huk i krzyki z tysięcy gardeł, lejący się pot  po skroniach... Było wspaniale poza jednym małym szczegółem. Otóż, mając dość odległy sektor, w wielu przypadkach nie byłem w stanie zobaczyć gdzie spadła piłka, czy był aut, czy "boisko", nie było powtórek jak w dobrych relacjach telewizyjnych. Oto jest specyfika kibicowania bezpośredniego. Wiele szczegółów siłą rzeczy ulatuje, co zastępuje kapitalna atmosfera samego wydarzenia. Szachy podawane jak na tacy w taki sposób jak na Tata Steel Chess sprawiają, że odczuwa się pełną satysfakcję, pełen komfort. I tak to rosną nam brzuszki przed monitorami i nasz słup z kręgów ma się co raz gorzej ;) ale widzimy wszystko, a nawet jeszcze więcej.

Dziś Mistrz Świata dosłownie zdemolował Lewona Aroniana w partii, którą reprezentant Armenii zdołał doprowadzić zaledwie w okolice dwudziestego posunięcia! Aronian od razu został "dostrzeżony" przez jedną z kamer, która przez dłuższy czas pokazywała jego cierpienia podczas poszukiwań dobrej recepty na atak Hindusa. U Ananda doszedł do głosu w tej partii instynkt łowcy i po jego 23 posunięciu Aronianowi pozostało podpisać blankiet oraz ustawić bierki na wyjściowych pozycjach. Ciekawe jak długo potrwa ta metamofroza Mistrza Świata, ale widać, że do szachownicy siada umotywowany i wyjątkowo pobudzony w odróżnieniu od jego typowej sfinksowej postawy.  

Carlsen zamęczył dziś Harikrishnę w partii charakterystycznej dla niego. Założył pętlę, przeliczył i zacisnął. To jest fenomen szachów i właściwie powinienen zamilknąć i już nic więcej nie pisać na ten temat bo nie wypada po prostu ;). Norweg zmiata wszelkie szachowe byty jakie napotyka na swojej drodze. 

Młodzież, czyli Anish Giri i Hou Yifan odbierają surową lekcję szachów i nie zanosi się, by nawiązali równorzędną walkę z najlepszymi ale doświadczenia z  takiego "mega-turnieju" będą dla nich bezcenne. Mówiłem ostatnio, że nie mam swojego szachisty w Tata Steel Chess. Dobra, nie dowierzam do końca, nie jestem przekonany, niech wreszcie stracę, ale trzymam od dziś za "Vishym" Anandem. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie!   


1 komentarz:

  1. Panie Krzysztofie odnosząc się do Pana słów: "nie mam swojego szachisty w Tata Steel Chess" zastanawiam się jakim kluczem posługują się holenderscy organizatorzy Tata Steel Chess przy doborze składów do swoich turniejów A, B, C. Patrząc choćby na rankingi to Radek Wojtaszek (nawet po nieudanej hinduskiej przygodzie) "łapałby się" do turnieju A na 10 pozycji, a do turnieju B na I pozycji. Przy okazji miejsce w turnieju B znalazło by się także spokojnie dla Bartosza Soćki (który ostatnio gra dobrze!) czy Mateusza Bartla albo Darka Świercza. Ciekawy jestem jakie starania trzeba by podjąć i kto miałby się tym zająć (może PZSzach? może jakiś prywatny sponsor np. Comarch Team?), żebyśmy jednak w następnych latach mieli swoich graczy w Tata Steel Chess?

    MirekW

    OdpowiedzUsuń