sobota, 26 stycznia 2013

"Nikita Vitiugov za mocny dla Darka Świercza! W "polsko-polskim" pojedynku Radek Wojtaszek wypuszcza Artura Jakubca i remisuje po 80 posunięciach"



Jeszcze nie do końca wybrzmiały echa wczorajszego pojedynku Darka Świercza z Vachier-Lagrave Maximem, a już przyszło nam przełknąć gorzką pigułkę w następnym spotkaniu Mistrza Świata juniorów. Nikita Vitiugov okazał się bardzo wymagającym przeciwnikiem i partia zakończyła się tuż po kontroli czasu jego zwycięstwem. Przyznam się, że gdy zobaczyłem wybór debiutu przez Darka i charakter pozycji, czułem, że wydarzenia przybiorą niekorzystny obrót. Przede wszystkim spojrzałem na gońca na g2 Witiugova i powiedziałem sobie w myślach, że na jego potencjale pójdzie dalej ta partia. Goniec "g2", stojący za podwójną gardą, rzeczywiście w pewnym momencie włączył się do gry z ogromną siłą i na nic zdała się gra naszego reprezentanta na neutralizację inicjatywy arcymistrza z Petersburga. No trudno. W tym turnieju dla Darka nic nie jest jeszcze stracone!

Natomiast wydarzenia, które rozegrały się w pojedynku "polsko-polskim", przyprawiły mnie o włosy stojące dęba, gęsią skórkę i parę innych dodatkowych objawów somatycznych. Radek Wojtaszek, w blisko 80 posunięciowym "tasiemcu" nie przebił Artura Jakubca, który bronił się odważnie i z wielkim uporem, mając w pewnym momencie dwa piony mniej! Pozycja wydawała się technicznie wygrana, wręcz elementarna, jednak Artur po niedokładnej grze Radka tuż przed rozstrzygnięciem, wykorzystał ostatnią szansę i znalazł drogę do remisu...

Tak sobie myślę, że coś niedobrego dzieje się z Radkiem Wojtaszkiem, skoro nie potrafi doprowadzić takiej pozycji do szczęśliwego finału. Fakt, była to już szósta godzina gry, mogło dojść do głosu duże zmęczenie, ale przecież Radek to "technik", takie pozycje to jego domena. Dość spokojny repertuar debiutowy arcymistrz z Kwidzyna bardzo często prowadzi go w kierunku takich wielogodzinnych "sesji", które są niezwykle wyczerpujące. Do podobnych "eposów" szachowych, w których trzeba odsiedzieć dobrą dniówkę za szachownicą, potrzeba świetnej kondycji i wytrzymałości. Dla przykładu, pokonany przez Darka Świercza we wczorajszym pojedynku Francuz, odszedł dziś od stołu z 20 posunięciową miniaturą w kieszeni bez specjalnych nakładów energetycznych. Radkowi, by mógł wytrzymywać trudy turniejów przydałoby się przeplatać takie "Iliady" jak dziś, podobnymi miniaturami. Doprawdy, nie wiem co o tym wszystkim sądzić!?

Tymczasem Mateuszowi Bartlowi udało się wreszcie przebić zawodnika przedziału 2400 elo i była to trzecia z kolei próba, bo dwie poprzednie zakończyły się remisami. Właściwie jeśli chodzi o występ Mateusza nie mam nic specjalnego do dodania, może poza tym, że minęła właśnie połowa turnieju, a Mistrz Polski jest całkowicie poza grą. Jestem ciekaw, z kim jutro będą się potykać Polacy. Mam nadzieję, że jutrzejsze popołudnie będzie bardzo atrakcyjne z szachowego punktu widzenia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz