środa, 20 marca 2013

"Aronian i Carlsen powracają z dalekiej podróży... nie bez pomocy swoich przeciwników. Remisowa, "koneserska" runda w Londynie"




                                                                                                                      "Szachy - filozofia życia"

                                                                                                                                     Vasilij Iwańczuk



Dzisiejszą rundą w Londynie jestem przytłoczony, jakby spadł na mnie dwu i pół pudowy kamień. Gdy przyglądałem się tym kilku pojedynkom, pomyślałem sobie w pewnym momencie (myśl ta pojawiła się w mojej w głowie jakby bezwiednie), że to, czego jesteśmy świadkami w Londynie, to po prostu szachowe "Dionizje". Jeśli ktoś jest wygłodniały wielkich szachów i chce zasmakować w nich bez reszty, teraz ma ku temu najlepszą okazję. Kilka lat temu, w porze zbiorów winogron, jadąc autostopem przez południe Francji, poprosiłem pewnego kierowcę, by zatrzymał się koło winnicy, bym mógł urwać sobie kilka kiści, gdyż bardzo mi się chciało pić. Ależ mi wtedy to winne grono smakowało! Tak właśnie smakują mi londyńskie pojedynki...

Zacząłem dziś od cytatu z Vasilija Iwańczuka, który widnieje na internetowej stronie jego szkoły szachowej, którą założył jakiś czas temu we Lwowie. Iwańczuk mógł być dzisiaj bohaterem rundy, gdyż był bardzo blisko "przefilozofowania" Carlsena. Ukrainiec prawie już miał Wikinga, jednak ten dosłownie uciekł spod noża, zneutralizował bardzo silną inicjatywę po debiucie i będąc bez piona, uratował końcówkę skoczkową. Co bym nie mówił i czego bym nie chciał, to nie ma większego znaczenia. Mam takie nieodparte wrażenie, gdy patrzę na grę wirtuoza z Norwegii, że jest to przyszły Mistrz Świata w Szachach. On jest nie do zatrzymania: każdy cień błędu, nie tylko błąd, bezlitośnie wykorzystuje, gdy się pomyli, broni się na niespotykanym poziomie. W szachach nastąpią w tym roku wielkie zmiany i wiecie o czym mówię...

 W sztuce obrony mógłby dziś z Magnusem Carlsenem konkurować Levon Aronian. Ormianin obronił dziś końcówkę przeciwko Kramnikowi w układzie: różnopolowe gońce i dwa piony więcej na desce u Rosjanina. Ideę obrony Aronian oparł na motywie "twierdzy", bardzo często spotykanej w tego typu końcówkach. Kramnik może być niepocieszony również z tego powodu, że znacznie wcześniej przeoczył dość prostą, forsowną wygraną, którą podał GM Michaił Gołubiev, komentując ten pojedynek na serwerze  http://www.chesspro.ru/  . To może świadczyć o tym, że Włodzimierz Kramnik nie utrafił z formą na Londyn. W związku z tym uważam, że walka o zwycięstwo w turnieju pretendentów rozegra się pomiędzy Carlsenem, Aronianem i... Swidlerem. Ta trójka prezentuje się jak na ten moment najlepiej. Swidler jednak ewidentnie wypuścił dziś Gelfanda, a rundę piątą można nazwać rundą "wypuszczonych wygranych".

Aby opisać wszystkie zdarzenia rundy piątej w miarę dokładnie, musiałbym pisać jeszcze bardzo długo. To dlatego na początku napisałem o tym, że jestem cokolwiek przytłoczony rozmachem tych partii. Tabela wygląda tak: Aronian i Carlsen mają po 3,5 pkt. (upiekło się dziś jednemu i drugiemu) dalej jest Swidler 3 pkt. natępnie mamy Kramnika i Radżabova po 2.5 pkt., jest Griszczuk 2 pkt. i Ivańczuk z Gelfandem po 1,5 pkt. Jutrzejsza runda jest jak zwykle hitowa - w Londynie nie ma "nie - hitowych" rund. Swidler podejmie białym kolorem Carlsena, Kramnik zagra z Ivańczukiem, Griszczuk ma białe z Gelfandem, a Radżabov poszuka szans w pojedynku z Aronianem. Turniej nie osiągnął jeszcze półmetka i największe emocje są jeszcze przed nami.



6 komentarzy:

  1. Śledziłem partię Carlsena i gdy widziałem ocenę komputera, to ... mimo chwili zwątpienia ... czułem, że Norweg "się wywinie" ... i udało mu się, ale emocje są ... naprawdę niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje "calsenowskie piwo" warzy się, a w zasadzie warzy mi go Carlsen (!), choć o tym nie wie :-). Jak każde szlachetne piwo, moje powstaje powoli z pełnego słodu -> wygrane partie Magnusa. Każdy piwosz wie, że słodkie piwo jest do niczego i trzeba je zaprawić goryczką - jak znalazł tutaj wpisuje się partia Iwanczuka z Calsenem - było blisko, ale Magnus wywinął się zgrabnie.
    Dzisiaj Carlsen sprawdzi czarnymi, "czarnego konia" Swidlera. Przyznam szczerze, że Piotr na mojej liście faworytów zajmował ostatnie miejsce i dalej uważam, że tego turnieju nie zawojuje. Jeśli się mylę, to będę to "odszczekiwał" spod stołu :-), ale uważam, że dzisiaj Magnus załatwi Swidlera gładko.
    Póki co słabym okazuje się "piwowar" Krzysztofa: Kramnik. Wczoraj nie docisnął Aroniana, z tym, że moim zdaniem rosyjski niedźwiedź jeszcze się obudzi, może nawet dzisiaj w partii z Iwanczukiem. Nie wiem dlaczego, ale mam takie przeczucie, że Ukrainiec dzisiaj nie ustoi z Władymirem. Kramnik jest wściekły, że wczoraj nie wygrał, a Iwanczuk jest zmęczony (może nawet sfrustrowany?) wydarzeniami we wczorajszej partii z Norwegiem.
    Griszczuk z Gelfandem? Hm, ... stawiam na Saszę.
    Radżabow - Aronian? Będzie się działo, będzie ostro, jak u Azera z Ormianinem. Mimo wszystko (czarny kolor?) stawiam na Lewona.
    W tym turnieju fajne jest to, że nawet jeśli wyniki (np. nawet dzisiejszej rundy) będą odwrotne od prognozowanych, to... nikt się nie zdziwi!

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mirku ani chybi czeka nas spotkanie, gdzie prawdopodobnie napijemy się piwka i to raczej ja będę w roli stawiającego ale zrobię to z prawdziwą przyjemnością. Taka gra Carlsena niejednego piwa warta!:)

      Usuń
  3. Dziś Kramnik białymi zdecydowanie musi wygrać z Ivanchukiem, jeśli chce się naprawdę liczyć w walce o prawo pojedynku z Anandem. I myślę, że to zrobi. Stwierdzenie, że Rosjanin nie ma formy jest trochę na wyrost - czy ktoś bez formy jest o krok od zwycięstwa z Aronianem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś Kramnik stoi przed ostatnią szansą na podgonienie czołówki - białe z Ivanchukiem. I myślę, wręcz jestem pewien - że wykorzysta tę szansę.

    Stwierdzenie, że Rosjanin jest bez formy jest trochę na wyrost - czy stanie o krok przed wygraną z Aronianem, będącym w kapitalnej formie to brak formy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paweł wiem, ja po prostu emocjonalnie troszkę podchodzę, bo jestem zniecierpliwiony nieco postawą Kramnika. Chciałbym, żeby wygrał jedną, dwie partie, to by odmieniło jego losy w Londynie!

      Usuń