wtorek, 12 listopada 2013

"Trzecia partia meczu o Mistrzostwo Świata w szachach - Magnus Carlsen ucieka ze strefy mroku!"




Dzisiejszy pojedynek Carlsena z Anandem był już pełnoprawnym starciem, w którym pretendent po raz pierwszy znalazł się w bardzo ciężkim położeniu. Anand po debiucie uzyskał parę gońców i bardzo silną inicjatywę, wreszcie zdobył materiał, a czas pretendentowi bezlitośnie uciekał... (Warto nadmienić, że arcymistrzom zegary nie doliczają tych zbawiennych 30 sekund za posunięcie aż do 61 posunięcia). Przyglądając się tej partii od razu zwróciłem uwagę na interesujący manewr hetmanem (forsowny) w wykonaniu pretendenta: "Hf4-g4-h3-h1" i ustawienie "baterii" z białopolowym gońcem, stojącym na "g2". Był to manewr, który prawie sto lat temu stał się znakiem firmowym R. Retiego. W tej akurat pozycji, był to manewr  obosieczny - z jednej strony chodziło o defensywę, z drugiej pretendent znalazł możliwość powrotu hetmana i gońca do gry przez pola tranzytowe "e4" - goniec i  "f3" - dama. Świetny pojedynek, który mógł się podobać każdemu!

Trudno powiedzieć w jakim położeniu jest teraz Mistrz Świata. Niby w następnym pojedynku ma biały kolor, ale jest sprawą niejasną, jak się na nim odbije świadomość, ze nie wykorzystał szansy, by otworzyć wynik i ustawić pretendenta w sytuacji przymusowej w następnych rundach.
 Jeśli to, co wydarzyło się w dzisiejszej partii Vish'y przekuje na silne wewnętrzne przekonanie, że pretendenta można dopaść, psychologiczna przewaga przejdzie na jego stronę. Jeśli zacznie rozpamiętywać niewykorzystane szanse, mentalnie stanie w znacznie gorszej sytuacji.
 Po kontroli czasu, gdy przyglądałem się Anandowi, odniosłem wrażenie, że Mistrz Świata liczy w głowie to, co miało miejsce przed kontrolą czasu i sprawdza, czego nie doliczył. W tym momencie lekko, wręcz niezauważalnie kręcił głową. Magnus uciekł dziś spod noża i tylko w sobie wiadomy sposób opuścił strefę mroku...

W Chennai, po pierwszych dwóch, rozpoznawczych rundach, doszło do normalnego pojedynku. Pretendent nie sprawia pozytywnego wrażenia - według mnie w wielu momentach gra niezbyt przekonująco. Debiutowo znów Anand wydawał mi się lepiej przygotowany, co jest dobrym prognostykiem na dalsze rundy. W meczu o MŚ zaczęło się dziać!


6 komentarzy:

  1. gdzie można śledzić mecz o MŚ ?

    OdpowiedzUsuń
  2. http://livechess.chessdom.com/site/

    OdpowiedzUsuń
  3. W moim odczuciu w grze Carlsena drzemie ogromna moc, a On sam tylko potrzebuje tej jednej,małej iskry, aby uruchomić reakcję łańcuchową , która zmiażdży "Tygrysa z Madrasu"

    OdpowiedzUsuń
  4. pod kilkoma względami dostrzegam zadziwiające podobieństwo między profesorem Johnem Nashem
    ( w tej roli Russell Crowe w filmie " Piękny umysł") a Magnusem , zarówno jeden jaki i drugi są nie do końca rozumiani , co nie przeszkadza im w tworzeniu tego CZEGOŚ , genialnego, fenomenalnego i wyjątkowego...

    OdpowiedzUsuń