W tym momencie powinny zostać uruchomione zegary w Warszawie, na Drużynowych Mistrzostwach Europy, gdzie jedyną reprezentacją, która walczy o medal brązowy (A kto wie, może nawet srebrny? To zależy od wyniku meczu Rosja - Ukraina) jest Reprezentacja Polski I, z Moniką Soćko na pierwszej szachownicy. Przeciwniczkami Polek będzie drużyna Litwy. Litwinki są jak najbardziej do ogrania, jednak trzeba to zrobić. Najgroźniejsza w składzie dzisiejszych przeciwniczek Polek, jest ich pierwsza szachownica, Wiktorija Cmilyte. Monika Soćko prezentuje, moim zdaniem, wystarczającą formę, żeby utrzymać jeszcze raz pierwszą szachownicę, czy nawet pokusić się o zwycięstwo. Pozostałe reprezentantki Litwy są jak najbardziej do pokonania. Ostatnie rundy, a mecze o medale w szczególności, mają jednak swoją specyfikę, często określaną przez system nerwowy głównych bohaterek.
Wiemy już, kto zdobył złoty medal Mistrzostw Europy w Warszawie, a jest to Reprezentacja Ukrainy. Gratulacje dla sympatycznych szachistek zza naszej wschodniej granicy!
Polacy walczą o pierwszą dziesiątkę, a zadanie przed nimi, zważywszy na formę dwóch szachownic, wydaje się niezwykle trudne, żeby nie powiedzieć, niewykonalne. Popatrzmy jednak na spokojnie jak poradzą sobie Polacy z bardzo silną Anglią. Jak na razie jest dwóch arcymistrzów w składzie pierwszej reprezentacji, którzy sprostali zadaniu. Są to Mateusz Bartel oraz Darek Świercz, który po raz kolejny mnie nie zawiódł. I to byłby koniec, reszta składu na tych mistrzostwach miała poważny kłopot z wygraniem partii. To dlatego obawiam się meczu z Anglią, który właśnie się rozpoczął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz