środa, 10 sierpnia 2016

Ostatnia prosta - Reprezentacja przed Olimpiadą w Baku trenuje w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale!


Pozostały tylko trzy tygodnie - zleci błyskawicznie. Tymczasem Polacy, będący na ostatniej prostej jeśli chodzi o przygotowania do Olimpiady w Azerbejdżanie spotykają się w komplecie w ośrodku przygotowań Olimpijskich w Spale. Moje myśli coraz częściej krążą wokół tej najważniejszej imprezy w szachowym kalendarzu. Zdaję sobie sprawę, że część z was ostrzy sobie zęby na listopadowy mecz o szachową koronę, który zostanie rozegrany w Nowym Jorku, jednak ja bym obstawiał, że ten mecz nie dostarczy nam aż tak wielu emocji. Magnus Carlsen całkiem niedawno zaznaczył swoją przewagę nad Karjakinem wygrywając z nim bezpośrednie spotkanie i jestem zdania, że w listopadowym meczu Rosjanin raczej nie poszaleje. A propos sposobu wyłaniania mistrza świata - jakiś czas temu kapitan olimpijskiej reprezentacji Rosji, Fiłatow, zaproponował aby mecz o MŚ mógł zagrać każdy kogo będzie na niego stać, włącznie z ludźmi, którzy nie mają o szachach za dużego pojęcia. Bardziej absurdalnej propozycji dawno już nie słyszałem! Oczywiście spotkało się to z bardzo ostrym protestem ACP, której to organizacji przewodzi Emil Sutowski z Izraela. Pod protestem podpisało się już ponad 400 szachistów. Propozycja kapitana sbornej ma być rozpatrzona na  zbliżającej się Olimpiadzie.

Są już składy reprezentacji na stronie olimpiady, warto przyjrzeć się zespołom z pierwszej dziesiątki. Polacy z rankingu plasują się bardzo wysoko, bo na siódmym miejscu z średnim rankingiem 2677 elo. Stawce przewodzi drużyna Rosji, którą spokojnie można nazwać dream-teamem. Średni ranking 2760 elo - to czysta astronomia! Skład otwiera Kramnik, który ostatnimi czasy uskarżał się na bóle pleców, bardzo często był na środkach przeciwbólowych i ostatnie tygodnie postanowił podciągnąć się zdrowotnie. Dalej mamy Pretendenta Sergieja Karjakina, Aleksandra Griszczuka oraz Jewgienija Tomaszewskiego oraz Iana Nepomniachtchi. Żeby z nimi rywalizować Polacy musieliby zagrać nie tylko bojowe spotkanie - to nie wystarczy - to musiałaby być walka natchniona. Wszystkie parametry u każdego z grających Polaków powinny w takim meczu sięgnąć wyżyn. Wtedy jest szansa na wynik, szansa bo nie ma na to żadnej gwarancji. Podobnie mają się sprawy z U.S.A z Caruaną i Nakamurą i Chinami z Ding Lirenem i Wei Yi. Gospodarze, Azerbejdżan, myślę, że z nimi jesteśmy w stanie powalczyć jak równy z równym. Zostawmy może gigantów i zerknijmy niżej. Hipotetyczny pojedynek z Hiszpanią z Vallejo Ponsem na pierwszej desce, Salgado Lopezem Ivanem i Anton Guijarro Davidem, który kiedyś przytaczaliśmy na pewno nie byłby spacerkiem. Aktualnie trwają mistrzostwa Hiszpani, a tam Pako Walecho (bo chyba tak fonetycznie wymawia się godność Hiszpana) kosi wszystko równo z trawą. Niewiele ustępuje mu rzeczony Anton Guijarro David oraz Vazquez Igarza Renier również hiszpański kadrowicz.  Podejrzewam, że większość pojedynków z teamami z miejsc 5-20, a może i dalej, będzie klasycznym wyrywaniem zwycięstw.

Wielkim nieobecnym Olimpiady w Baku będzie reprezentacja Armenii z Lewonem Aronianem na czele. Zespół ten nie przyjedzie do stolicy Azerbejdżanu gdyż obawia się o swoje bezpieczeństwo. Azerbejdżan z Armenią od lat jest w stanie wojny. Konflikt to przygasa, to znów narasta i sytuacja jest daleka od normalnej. Ostatnimi czasy znów zginęło kilku żołnierzy na granicy, trwa wojskowe konsolidowanie pozycji, no nie wygląda to wszystko najlepiej.

 Nie wiem czy wiecie ale w federacji szachów Izraela również nie jest najciekawiej. W tym roku Izrael po zmianie władz wystąpi bez Gelfanda, Sutowskiego, można powiedzieć że do Azerbejdżanu przyjedzie po raz pierwszy od lat "drugi garnitur" reprezentacji tego kraju.

 Ze znanych osobistości nie zobaczymy Iwanczuka, który jak kot, chadza własnymi ścieżkami, a w kadrze Peru z przyczyn mi nieznanych nie wystąpi J.G. Zuniga.

Polki nie zagrają żelaznym składem, takim jak sprzed lat. Pierwsze trzy deski to nasz reprezentacyjny klasyk, natomiast do składu doszły Mariola Woźniak oraz Klaudia Kulon. Mariola Woźniak w turnieju Mitropa Cup zagrała fatalnie i nie mam pojęcia czy zdoła przygotować się do Olimpiady na tyle aby zneutralizować wpływ tego poprzedniego startu, który był jakimś najgorszym sennym koszmarem szachisty. (Uzupełnienie nieścisłości z ostatniego zdania: Mariola Woźniak zagrała ostatnio nieźle w Pardubicach, znacznie zregenerowała ranking, a przyczyną złego startu na turnieju w Mitropa Cup była zdrowotna niedyspozycja. Tak mi tutaj podpowiadają czytelnicy bardziej zorientowani w temacie. Dziękuję i przepraszam, że wprowadziłem was w błąd!) Klaudia Kulon - wiadomo, jak jej zawody wyjdą (a jest to szachistka zdolna do wszystkiego!) może nawet zdobyć indywidualne złoto, jeśli jej nie pójdzie tak jak powinno, możemy mieć problem na ostatniej szachownicy.

Żeby ta Olimpiada stała się dla naszych zespołów pamiętna, duch musi zwyciężyć nad materią. Trzeba przekroczyć i to za jednym zamachem wiele ograniczeń, które są w głowach naszych zawodników i zawodniczek. Stosując myślowy minimalizm, opierając się na pragnieniach typu "postaramy się dobrze wypaść" - na takim czymś daleko się nie zajedzie. Nad nami są szachowe potęgi i my musimy znaleźć na te zespoły sposób, by nie kończyło się na tym co często określamy mianem "pięknej przegranej" zwłaszcza w ostatnich, decydujących rundach. Mnie nie chodzi o styl, zupełnie mnie to nie interesuje jak nasze zespoły będą grały pod tym kątem, w sporcie rozlicza się skuteczność i tej skuteczności gorąco życzę obu naszym reprezentacjom. Czas ucieka, czas ucieka, jak nie teraz to kiedy?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz