wtorek, 13 września 2016

Cudowny dzień polskich szachów!! Nasze reprezentantki srebrnymi medalistkami Olimpiady Szachowej Baku 2016 r !! Gratulacje!!


Nawet nie wyobrażacie sobie jak wspaniale się teraz czuję! Jest to rodzaj uwolnienia, nastąpiła wewnętrzna katharsis, bo bardzo, ale to bardzo, byłem spragniony sukcesu polskich szachów. I wreszcie jest, długo oczekiwany, wyglądany, srebrny medal naszych rewelacyjnych pań, które nigdy nie pękają i nikogo się nie boją. W dodatku medal olimpijski, który już od kilku godzin widnieje w annałach polskich oraz światowych szachów. Choć z wyobraźnią u mnie wszystko w porządku, to mam teraz jeden kłopot: nie potrafię sobie do końca wyobrazić jak nasze arcymistrzynie, wraz z trenerem Matlakiem, wraz z całą polską ekipą, cieszą się z z tego medalowego występu. Bardzo chciałbym tam się teraz znaleźć, teleportować do Baku chociaż na pół godziny, aby to zobaczyć. Chciałbym wypić z zespołem szampana, wyskakać się i drzeć na całe gardło. Drogie Lwice 64-pól: cieszę się waszym szczęściem, bawcie się, świętujcie, bo to są jedne z najpiękniejszych chwili w życiu zawodowego sportowca! Cóż jeszcze mogę powiedzieć? Wynik Polek stał się w moim przypadku antidotum na bolączki szachowego blogera. Nie da się ukryć, że brak wyników ostatnich miesięcy podkopał nieco mój optymizm, a teraz z dużą lekkością zanurkuję znów w szachopisanie.

Ciekawe jak nasze arcymistrzynie spędzą ten magiczny wieczór? Na początku relacji z Olimpiady przepisałem cytat ze Swietłany Aleksijewicz, w którym jedna z bohaterek opowiada o tym, jak piękne są noce w Baku, usiane miriadami gwiazd, jak przyjemnie jest spacerować brzegiem morza. Byłoby cudownie, by wicemistrzynie olimpijskie zabrały swojego trenera na taki wieczorny spacer. Takie coś pamięta się potem latami!

 Trener Marek Matlak. Różne słychać było o nim głosy, mówiło się (sam o tym napomykałem), że potrzebna jest kadrze odmiana, powiew świeżości, tymczasem selekcjoner na tej Olimpiadzie odstawił klasyczny trenerski majstersztyk! Wprowadzenie Marioli Woźniak do drużyny było mądre. Roszady na poszczególnych deskach w czasie całej Olimpiady, wyważone. No, nie sposób się do czegokolwiek doczepić jeśli chodzi o jego rolę.
 Na porządną analizę występu naszych szachistek jeszcze przyjdzie pora, sam się bardzo chętnie za to zabiorę, ale jeszcze nie teraz. Teraz trwa magiczna noc z naszymi srebrnymi medalistkami olimpijskimi. Niech ten wieczór i noc się nie kończy. Wielkie gratulacje, podziw, oraz podziękowania za ten start składam na ręce trenera oraz całego zespołu. Jesteście niesamowite!! POLSKA! POLSKA! POLSKA!!

Polacy w tylko sobie wiadomy, ekwilibrystyczny sposób, powrócili na pozycję wyjściową z listy startowej, choć byli bardzo daleko. Zanotowali naprawdę doskonały finisz, wygrywając w ostatniej rundzie z Hiszpanią (oraz wcześniejsze mecze z Singapurem oraz Islandią) z którą przed Olimpiadą symulowałem hipotetyczny mecz. Tymczasem Polacy okazali się jednak zespołem z charakterem, obudziła się w nich sportowa złość, a to, że ocknęli się trochę za późno? Jest to dla drużyny nauczka na przyszłość. Wypadałoby też cały zespół przeprosić (dla mnie to nic trudnego, jeśli się w czymś mylę, coś knocę, przepraszam, taką mam naturę , nie spada mi od tego czapka z głowy), za nadmiar malkontenctwa. Zbyt dużo niepotrzebnych słów padło z mojej strony, choć wynikało to z wielkiego pragnienia, aby drużynie tak samo się udało, jak naszym mistrzyniom. Tyle się znam na szachach, że nie zdawałem sobie sprawy z faktu, że można z czwartej dziesiątki w szwajcarze, po kilku wygranych z rzędu jednak wskoczyć do "dziesiątki". Malkontenctwo zakradało się powoli, nie potrafiłem się kontrolować, pomimo, że byłem świadomy tego, co piszę. Nie zdawałem sobie sprawy, że ten start będzie tak właśnie wyglądał, czyli zapaść, pogrążanie się, a następnie odrodzenie i imponująca pogoń. To prawda, jest nad czym pracować, ale perspektywy naprawdę są dla tego zespołu. Tutaj znów jestem zdania, że nie czas i miejsce na głębszą analizę. Teraz jest czas radości ze wspaniałego sukcesu Polek. Minie kilka dni i zacznę rozbierać ten turniej na czynniki pierwsze, lecz nie teraz.

A jak wy, czytelnicy, kibicowaliście dzisiaj? Musielibyście widzieć mnie z rana i potem, gdy Polki kończyły swój mecz z Węgierkami, wreszcie podczas kibicowania Chinkom, które w pewnym momencie grały na nasze srebro (chodziło nam o to, żeby Chinki wygrały z Rosjankami). Nikt tego nie widział, w domu byłem sam, możecie mi wierzyć na słowo - było na co popatrzeć!


 Teraz udaję się w kierunku pewnego zasobnika domowego w wiadomym celu: otóż naleję sobie lampkę wina, aby wznieść srebrny toast!! JESZCZE RAZ - GRATULACJE DLA POLEK, SREBRNYCH MEDALISTEK OLIMPIADY SZACHOWEJ BAKU 2016 r. !!


14 komentarzy:

  1. A jak Polski wypadły indywidualnie? Czy któraś zdobyła medal?
    P.S. Gratuluje srebrnego medalu! BRAWO!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dołączam się do gratulacji dla naszych dziewczyn! Bloga śledziłem na bieżąco i ciekaw byłem dzisiejszego wpisu :-). Dobra robota! :-).

    Ja kibicowałem jadąc ze Szczecina do Wrocławia. Niestety w radio relacji na żywo z turniejów szachowych jeszcze nie ma więc gdy zatrzymałem się na tankowanie zerknąłem w internet i nie mogłem uwierzyć: "Jest! Węgierki pokonane! Jest brąz!". Drugi raz nie wytrzymałem i zatrzymałem się na kawę: "Tak! Chinki pokonują Rosjanki! Jest SREBRO!!!".

    Ech - szkoda, że to już koniec... Oj działo się, działo!

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. 42-ga Olimpiada Szachowa dobiegła końca. Dla nas Polaków skończyła się ona bardzo szczęśliwie. Nasze Szachistki zdobyły srebrny medal. Wielkie gratulacje dla naszych Pań oraz trenera. Pierwszy raz udało się zdobyć srebrny medal. To olbrzymi sukces. Indywidualnie dziewczyny też wypadły rewelacyjnie, nie było słabych punktów. Oby ten sukces przełożył się na większą popularność królewskiej gry w Polsce.
    2. Szachiści, moim zdaniem też nie zawiedli. Oczywiście gdy po kilku rundach okupowali dalekie miejsca w tabeli pewnie u każdego szachisty-kibica pojawiały się głosy: to już koniec, nici z dobrego występu, ale nie, chłopaki dali radę wykrzesać z siebie jeszcze trochę siły i wspaniale finiszując zajęli wysokie 7 miejsce. Moim zdaniem to sukces. Serdecznie gratulacje :-)
    3. Kilka razy wspominano tutaj na blogu, ze Wasylij Iwańczuk porzucił szachy dla warcabów. Kilka dni temu zakończyły się mistrzostwa świata w warcabach. Odbyły się one u nas w Polsce w Karpaczu. Niebywały sukces odniosła 25-letnia Polka, Natalia Sadowska. Została ona mistrzynią świata w warcabach. Również gratuluję życiowego sukcesu :-)
    Pozdrawiam, szachista z Częstochowy

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo dla naszych Pań, już dawno sukcesy szachowe naszych rodaków nie dały mi tyle radości, świetny wynik i wielkie osiągnięcie. Panowie wzięli przykład z naszych Sreberek i rzutem na taśmę poprawili wynik w tych zawodach na przyzwoity.

    OdpowiedzUsuń
  5. :) Srebro Polskich dziewczyn to OGROMNY SUKCES!! WIELKIE GRATULACJE!!! Majstersztyk Trenera również, który umiejętnie żonglował składem. Duża niespodzianka i wielki szacunek dla P. Moniki, która przecież jest Matką trójki dzieci i jest w stanie utrzymać tak wysoki poziom. Niesamowite! Zresztą każda z dziewczyn dała czadu, bez wyjątku! Chłopaki wyjeżdżają z honorem. Następnym razem dopisze szczęście!

    OdpowiedzUsuń
  6. Medale juz na pokładzie samolotu:))
    Pozdrawiamy z lotniska w Baku!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratsy dla naszych zawodniczek i zawodników :)
    Szkoda tylko, że w mediach o tym ani słowa... :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje dla naszych reprezentacji, przede wszystkim oczywiście dla Pań!

    Cieszy nie tylko wynik i medalowy sukces, ale także styl, w jakim został osiągnięty - po fantastycznej walce i pełnych emocji starciach z czołówką (remis z Rosją, minimalna tylko porażka z mistrzyniami z Chin, pogrom Węgierek, i to w ostatniej rundzie!).

    A Panowie najwyraźniej mocno wzięli sobie do serca podstawową regułę "szwajcarów" - czyli że liczą się tak naprawdę trzy ostatnie rundy. :) Dzięki temu najlepszy w XXI wieku wynik "pójdzie w świat", choć zdecydowanie więcej kibicowskiej satysfakcji dostarczył turniej w Chanty-Mansyjsku 2010 (gdzie w ostatniej rundzie walczyliśmy o medal, i niestety porażka z Węgrami zepchnęła nas aż na miejsce 11).
    Jedynym liczącym się wynikiem meczowym było pewne zwycięstwo nad Hiszpanią - choć trzeba przyznać, że uzyskane w kluczowym momencie. :)

    Michał B.

    OdpowiedzUsuń
  9. Warto czekać z ocenami do końca turnieju.
    Karol

    OdpowiedzUsuń
  10. GRATULACJE!! dla Pań, to naprawdę wielka i przyjemna niespodzianka, brawo, brawo, a Panowie? końcowy wynik bardzo ładny, poszczególne mecze też były dobre, ale to wynik bardzo dobrej gry pierwszych szachownic, Wojtaszek na wysokim poziomie skuteczności bez porażki jak na tak wysoki ranking przystało /17 na świecie!/ a JKD gdyby nie te niespodziewane wpadki to byłyby jego zawody, a i tak grał bardzo skutecznie, trochę za słabo jednak pozostali, poniżej swej siły gry /rankingowej oczywiście/ w sumie szkoda ze to już koniec takich pozytywnych emocji dla kibiców!
    tzbych

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzisiaj w Wydarzeniach na Polsacie podano informację, że od września 2017 roku szachy wchodzą do szkół (bodajże do pierwszych klas). W materiale wypowiedział się m.in prezes PZSzach oraz nasza arcymistrzyni Monika Soćko. Wspomniano, że kilka dni temu Monika zdobyła srebrny medal na Olimpiadzie w Baku. Chociaż tyle w mainstremowych mediach w królewskiej grze.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli PZSzach wysłał do wszystkich mediów informację o medalu, to na każdym portalu i w każdym dzienniku taka informacja by była.

    OdpowiedzUsuń