To nie żadna pomyłka - dziś w siedzibie Polskiego Związku Szachowego pojawił się sam... Garri Kasparov! Były Mistrz Świata przyjechał do Polski i ma tutaj do załatwienia kilka bardzo ważnych spraw. Przede wszystkim i to chyba należy uznać za rzecz najważniejszą, Kasparov udał się wraz z prezesem Polskiego Związku Szachowego Tomaszem Sielickim do siedziby Ministerstwa Sportu i Turystyki, gdzie odbyła się rozmowa z Ministrą Joanną Muchą oraz Podsekretarzem Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej Mirosławem Sielatyckim na temat programu pilotażowego, który ma polegać na wprowadzeniu szachów do kilkudziesięciu szkół w Polsce . Ponadto ma powstać grupa robocza, złożona z przedstawicieli MSiT - MEN - PZSZACH, która zajmie się techniczną stroną wprowadzenia tego ważnego przedsięwzięcia w życie.
W dniu jutrzejszym Garri Kasparov uda się do Wrocławia, gdzie odwiedzi siedzibę klubu szachowego "Polonia Wrocław". Wszystkie te wiadomości, które od samego rana napływają, są same w sobie doskonałe. Ten pozytywny "ferment" wokół szachów trwa już od dłuższego czasu ale teraz wszystko powoli zaczyna nabierać realnych kształtów. W kolejnym odcinku moich "Medytacji o wychowaniu, edukacji oraz sporcie wyczynowym" napiszę o moim spojrzeniu na sprawę stopniowego wprowadzania szachów do szkół - moja koncepcja jest bardzo bliska temu co mamy okazję obserwować. Chodzi mi właśnie o to, by były tworzone silne ośrodki w szkołach ale w obrębie struktur edukacyjnych, gdyż siła odziaływania czegoś takiego jest znacznie większa, niż szachowych zajęc pozalekcyjnych. Tworzenie "klas mistrzostwa sportowego" może się stać w przyszłości wylęgarnią wspaniałych talentów szachowych w Polsce i na tym trzeba się teraz koncentrować. Tutaj zaledwie poruszyłem tą kwestię, którą rozwinę dokładnie w kolejnym odcinku "medytacji". Jest dobrze, nawet bardzo dobrze. I do końca dnia raczej nic już nie zepsuje mojego dobrego nastroju.
Mój humor tez jest przedni!
OdpowiedzUsuńDobrze, że ten ferment fermentuje, bo może wreszcie ruszy nie jakaś tam akcja szachowa,lecz normalna systematyczna praca (z radością i zabawą oczywiście) u podstaw, czyli z młodymi.
Wiem wiem, że to banał i słomiany zapał romantycznego idealisty (którym już nie jestem), ALE: Garriku dodaj nam skrzydeł!
I przemień polskie szachowe elity!
Ulecz zgrzyty!
Wlej młode wino pasji szachowej w serca młodych!
Tak nam dopomóż Ksawery Akibo!
Co żywo!
(uwaga: bez ironii było, z szachowego ducha, więc niech kto chce słucha)