niedziela, 5 stycznia 2014

"Radosław Wojtaszek podbija Bazyleę, a za kilka dni rusza do Holandii na Tata Steel Chess!"




W Szwajcarii Zurych i Bazylea to miasta, które z powodu uwarunkowań historycznych za sobą nie przepadają. Nasz arcymistrz postanowił je jakoś pogodzić i swoje tournee po obu tych miastach, zakończył dwoma, bezapelacyjnymi zwycięstwami. Statystyki łączne wyglądają kapitalnie - na 14 rozegranych partii Radek Wojtaszek pozwolił sobie urwać tylko półtorej punktu, a w samej Bazylei stracił tylko pół oczka. Z kim? Z zawodnikiem, który arcymistrzowi z Kwidzyna wyraźnie nie leży, Brazylijczykiem Aleksandrem Fierem, tym samym, który pozbawił naszego reprezentanta nadziei na drugą rundę w Pucharze Świata w norweskim Tromsoe. Jako, że uwielbiam statystyki (mam to od małego - drużynom, zawodnikom,  klubom, którym kibicowałem zakładałem specjalne zeszyty, gdzie prowadziłem obliczenia i analizy) chciałbym nadmienić, że na rankingu "live" lider naszych szachistów ma już 2733,5 elo, oraz 21 miejsce na liście. 

W grze Polaka widać doskonałe przygotowanie debiutowe oraz świetną pracę na czasie przeciwnika - nie zdarzyła się, o ile się nie mylę, sytuacja, w której Radkowi Wojtaszkowi brakowało czasu do namysłu. W związku z czasem na partię i wszelkimi "namysłami" nad poszczególnymi posunięciami tworzącymi partię szachów, przypomniała mi się ciekawa koncepcja, którą przedstawił pewnego razu Jewgienij Bariejew. Otóż znany rosyjski arcymistrz, na jednym ze swoich wykładów, na którym omawiał swój pojedynek z Walerym Sałowem powiedział tak:


 (...) Czas na rozegranie partii jest ograniczony - tylko dwie godziny. Nie wiadomo, kiedy będzie potrzeba najwięcej czasu na pomyślenie, ale taki moment na pewno przyjdzie. A na razie trzeba dosyć szybko, w ciągu 2-3 min., wykonywać sensowne ruchy. Jeśli na każdy ruch będziecie zużywać trzy - pięć - dziesięć minut, to w końcu, gdy nastąpi kryzys w partii i trzeba będzie zastanowić się około pół godziny, nie starczy wam czasu. Wtedy, jeśli nawet ogracie przeciwnika, uzyskacie lepszą pozycję, to z uwagi na zbliżający się niedoczas i narastające zmęczenie nie będziecie w stanie uniknąć błędów i zakończyć pomyślnie partii. (...) Dobrze, jeśli macie chociaż pół godzinki w zapasie - wtedy można spokojnie posiedzieć i policzyć warianty. Ale dlaczego tak jest, że czasu nie starcza właśnie wtedy, gdy jest najbardziej potrzebny. Powinniście tak nauczyć się grać w szachy, aby w potrzebnym momencie mieć zawsze wystarczającą ilość czasu! (...).


 Każdy z pojedynków rozegranych przez Polaka miał w sobie to "coś" - na przykład na bardzo fajną kontrę nadział się mistrz międzynarodowy Dmitry Stets, gdzie czarnopolowy goniec, który stał w głębi swojego obozu, wychynął tylko raz zza łańcucha pionów i ładnie zakończył krótki pojedynek. Podobała mi się również partia z Hindusem Sethuramanem - po debiucie  stanęła typowa królewsko-indyjska tabija, po pewnym czasie nastąpiło rozerwanie pozycji, zdobycz materialna, wreszcie ogołocony czarny król i ładny finał. Każda partia był ciekawa, włącznie z tą ostatnią, w której do naszego reprezentanta usiadł Maxim Rodshtein z Izraela. Według oceny modułów przeciwnicy wymieniali się uprzejmościami (czyt. grubymi pomyłkami) do samego końca, jednak to nasz arcymistrz pomylił się jako przedostatni (znów miał ogromną przewagę czasową - jego przeciwnik odwrotnie - jechał na tzw. "oparach")

Za kilka dni emocji znów nie zabraknie, gdyż w turnieju "B" Tata Steel Chess, zagra bohater tego artykułu oraz Jan Duda. Zacieram już ręce na ten turniej i jak zwykle nie mogę się doczekać początku zawodów. Liczę, że Jan Duda zaprezentuje się z jak najlepszej strony i podejdzie do swoich przeciwników bez kompleksów. Natomiast, jeśli zdarzyłaby się sytuacja, w której Radek Wojtaszek utrzyma formę i wygra ten turniej, to znajdzie się blisko tych najlepszych w szachach światowych. Na koniec życzę powodzenia obu arcymistrzom, a Radkowi Wojtaszkowi gratuluję świetnych partii!  



20 komentarzy:

  1. Radek gra wybornie. Śledzę wszytskie jego partie i są bardzo interesujące. A tu jeszcze takie wyniki! Wielkie brawa ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm.. Wszystko fajnie ale w ostatniej partii mając już przeciwnika na widelcu w wieżówce, posiadając sporą przewagę czasową (bardzo sporą) zagrał takie lipne 63. Kf8.. Zrobiła się całkowita równina, gdyby ten Izraelczyk miał więcej czasu to mamy remisik jak się patrzy. Ca nie niedopatrzenie, wprost niezrozumiałe dla szachisty z klubu +2700 z 50 minutową rezerwą czasu do namysłu :)

    Piotrek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W praktyce rożne rzeczy się zdarzają, które nie powinny itd. To jest życie a nie gra komputerów.

      Usuń
    2. Nic niezrozumiałego, mieliśmy idealną wieżówkę do popełniania efektownych błędów, a jak weźmiemy jeszcze pod uwagę, że to była czternasta partia Radka w przeciągu jedenastu dni + turniej matematycznie wygrany to już naprawdę nie sposób wymagać bezbłędności :-)

      Usuń
  3. ważne , że wygrał :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje dla Radka! To jest fajne, gdy faworyt, zwłaszcza z Polski, jednak potwierdza swoje umiejętności. Uwagi Krzysztofa, o gospodarowaniu czasem też jak najbardziej na miejscu (wiem sam po sobie). :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na takie wyniki wszyscy prawdziwi kibice czekali od dawna. Gratulacje oczywiście!
    Mam nadzieję, że Wojtaszek się zregeneruje jakoś przed Tata Steel Chess "B". Ma na to niecały tydzień. Ta ostatnia partia mogła świadczyć już o jego dużym wyczerpaniu serią 14 partii, niekiedy po 2 partie w jednym dniu. Chyba w końcówce już jechał na oparach energii, ale na szczęscie jego przeciwnik popełnił więcej błędów.

    Tom K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje dla Radka. Takie wyniki cieszą kibiców, zwłaszcza tych którzy wiedzą jak trudno gra się w roli faworyta. Radek jednocześnie potwierdza, że praca z zespole Ananda to nie był czas stracony.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyłączam się do gratulacji.
    Myślę że Wojtaszek dla polskich szachów to taki Robert Lewandowski polskiej piłki. Jak wygrywa kibice go chwalą jak przegrywa szukają dziury w całym. Jako osoba publiczna musi sobie z tym jakoś poradzić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Taka mała ciekawostka, a propos tematu, co daje udział w zespole sekundantów uczestników meczu o mistrzostwo świata? Jon Ludvig Hammer (sekundant Carlsena) wygrał w Sztokholmie Rilton Cup 2013-14 (7 z 9). Radek Wojtaszek (sekundant Ananda) wygrał Bożonarodzeniowy Open w Zurychu (6 z 7) i Festiwal Szachowy w Bazylei (6.5 z 7)!

    OdpowiedzUsuń
  9. A tymczasem na stronie Loży Szyderców następny rozbrat z rzeczywistością .
    Trwa nam zmasowany atak na Krasenkowa za rzekome trenowanie kadry i granie przeciwko niej.
    Tymczasem, jak pokazuje strona: http://ratings.fide.com/hist.phtml?event=1113100 Krasenkow rozegrał w 2013r. kilkadziesiąt partii standardowych (około 50), w tym dosłownie tylko 1 (jedną) z Polakiem - Bartoszem Soćko, który rzeczywiście jest w kadrze.
    W ostatnim turnieju w Rilton Cup (2013/2014) grał z 2 Polakami, którzy nie są w kadrze mężczyzn.

    Tom K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc sam widzisz Tom, cała ta debata nie miała wielkiego sensu. Rozdają razy na lewo i prawo bez opamiętania - widocznie nie mogą bez tego żyć. Wiesz, na serwerach rosyjskich gdy Michał Krasenkow komentuje na żywo to jest inna jakość - tam jest duży szacunek i nie to, że dla niego, ale generalnie dla arcymistrzów i tych, którzy w szachach osiągnęli naprawdę dużo. Różnica jest ogromna. Podstawą, by atmosfera wokół szachów była zdrowa jest wzajemny szacunek, a nie atmosfera jak w leśnej nagonce na dziką zwierzynę. Ale nie dziwę się już temu jakoś. Najczęstsze uczucie jakie we mnie wzbudzają te bezpodstawne ataki na tylu już przecież ludzi to zażenowanie... Cóż można tu więcej dodać?

      Usuń
    2. Nie tylko Krasenkow jest na celowniku. Ostatnio dostało się też arc. Schmidtowi za kiepskie szkolenie Jacka Tomczaka. Krótko w paru zdaniach. I po sprawie. Żadnych wątpliwości, żadnych niuansów. Po co? Najlepszy kopniak to wymierzony na ślepo. A może tak sprawdzić osiągnięcia Jacka Tomczaka i dowiedzieć się co teraz robi. Jak przebiegały jego lata juniorskie. Ale to wymaga czasu i może nie dałoby się wtedy napisać źle o Włodku.

      Usuń
    3. Panowie K mają taką "recepte" na portal - coś jak portal plotkarski :)
      1.Znaleźdz wroga lub wyrwane z kontekstu słowa mogące pasować do koncepcji.
      2. Wywołać wojenki i podtrzymywać temat bez względu na fakty jak i logikę.
      3. Samemu sobie komentować i "nakręcać" wątki.
      Liczyć na zwiększoną liczbę "kliknięć" niestety pomysły w żaden sposób nie dorównują oryginalnym konceptom typu serwis "pudelek" :) co widać nawet w komentarzach.

      Usuń
    4. Oczywiście tamta strona robi dużej kreciej roboty. Ale są to tylko/aż pisane słowa, od nikogo nie kradną pieniędzy.

      Natomiast rząd Tuska zadłużył Polskę do poziomu 250% PKB - ponad 100tys. zł od każdego Polaka (wg. www.dlugpubliczny.org.pl).
      Można sobie zażartować, że prześcignęliśmy Japonię, która oficjalnie ma tylko ~230% PKB długu (ale pewnie też mają jakiś ukryty dług). Już konta poszczególnych gmin np. Rewal są zajmowane przez komorników.
      Tak więc bez względu co na tamtej stronie napiszą, są ludzie z rządu, którzy krzywdzą nas i bezczelnie oszukują (bredniami o dobrobycie) dużo bardziej.

      Tom K.

      Usuń
  10. "półtorej punktu"???? Zlituj się... liczebniki w języku polskim mają rodzaje...

    OdpowiedzUsuń
  11. Szachelek.pl napisał o turnieju w Wijk Aan Zee. Zauważył jednak start Polaków. I nawet im kibicuje. Ciekawe, że już nie nadmienił kto im pomógł dostać się do tego turnieju. Rozwaliłoby to ich koncepcję złego PZSzachu. A może reżimowe media kłamią?

    OdpowiedzUsuń
  12. Najgorsze jest to, że na tamtym blogu, tak naprawdę to całe towarzystwo kibicuje, aby naszym noga się powinęła (choć oficjalnie tak oczywiście nie napiszą). Wówczas będzie można ujadać na PZSzach i naszych beznadziejnych zawodników. Żal mi tych narzekających ludzi, bo w swym zacietrzewieniu nie potrafią cieszyć się z sukcesów naszych szachistów. Pozdrawiam naszych zawodników w Wijk Ann Zee! Kibic

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam sugestię Krzysztofie, abyś zdyscyplinował swoich anonimów, którzy usilnie i bez przyczyny ciagle szukają zaczepki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Adminowi tego blogu zależy na tolerowaniu awantur?

      Usuń