sobota, 8 września 2012

"Przed meczem z U.S.A, przed meczem z Armenią"



Tak. Literatura spleciona jest z życiem mocnym, nierozerwalnym węzłem. Dziś chciałem się nieco oderwać od istambulskich wydarzeń, więc miałem w planach eskapadę do Katowic, gdzie w "Spodku" odbywają się targi książki. Chciałem pospacerować bez pośpiechu między stoiskami, przejrzeć nowości wydawnicze, ewentualnie kupić sobie coś fajnego. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy po zakupie biletu i wejściu na "płytę" w sam środek różnych wystaw i stoisk, zauważyłem na samym środku miejsc handlowych ustawioną wielką szachownicę i kilku maluchów, którzy przenosili sapiąc głośno cieżkie figury szachowe. Gra szła w najlepsze, a tuż obok było stoisko z książkami szachowymi. Złapałem się odruchowo za portfel, bo ja już znam siebie w takich sytuacjach. Nie raz miałem kupić sobie jedną, góra dwie pozycje, a kończyło się to dewastacją mojego miesięcznego budżetu.
Poczułem się przez moment jak Łużyn z powieści Nabokova, który we wszystkim widział szachy i nawet jak chciał mieć dzień bez nich, one bezbłędnie go odnajdywały. Ale nie szkodzi. Sobie nie kupiłem nic, natomiast koledze (Tak, tak. Temu co dwa dni docierał do pracy, a na Istambule się to kończyło) targując się jak Arab, nabyłem od pewnej pani "Z szachami przez wieki i kraje", "O sztuce rozgrywania koncówek" i jeszcze dwie inne mniej ważne pozycje. Tyle moje wojaże do pory przedobiedniej.

Jutro walczymy z przesyconą internacjonałami reprezentacją U.S.A. W związku z tym wydarzeniem wymyśliłem nawet okolicznościowy obrazek satyryczny. Szkoda, że rysownik ze mnie żaden, bo zamieściłbym coś takiego wraz z postem. Otóż, scenka dzieje się na księżycu, w tle widać ziemię, niedaleko stoi lądownik z flagą U.S.A , za stolikiem siedzi pan w czapeczce z napisem "Kamsky". Na stoliku szachy. Na przeciwko siedzi nasz zawodnik, ma na sobie koszulkę z napisem POLAND oraz figurę szachową w ręce i stawia ją, mówiąc "mat"! Gdyby był to krótkometrażowy film animowany, w trakcie stawiania "mata" lądownikowi powinno coś odpaść w tym momencie, statecznik albo skrzydło :).

Pozostawiając jednak żarty na boku to szukam w myślach sposobu na Amerykanów i jestem w podobnym położeniu jak przed meczem z Azerbejdżanem. No bo cóż tu robić? Pierwsza niezniszczalna maszyna drużyny amerykańskiej to Hikaru Nakamura, zawodnik bardzo ekstrawagancki, o silnie zaznaczonej nerwowości, grający niesamowicie ostro i aktywnie. Na Olimpiadzie jego ranking uzyskany przekracza 2850 elo. Cztery wygrane, cztery remisy. Koszmarnie trudne zadanie przed Radkiem, który będzie musiał sparować przeciwnika. Radek sam jest "na fali", więc pewnie złapią się "za łby" i nie będzie w tej partii "pardonu".

Druga szachownica to Gata Kamsky. To również arcymistrz z "eksportu", zawodnik, który ma na Olimpiadzie sześć wygranych, jedną przegraną i trzy remisy. Czy po dłuższej przerwie zasiądzie naprzeciwko niego Mistrz Polski czy trzecią próbę podejmie Bartosz Soćko? W każdym bądź razie piekielnie trudne zadanie dla obu naszych reprezentantów.

Dalej nieco lżej, ale tylko nieco. Trzecia deska to Aleksander Oniszczuk - cztery wygrane, cztery remisy, jedna przegrana. Również mocny punkt Amerykanów. Idą dalej  Akobian i Robson - tutaj już ich wyniki przynoszą pewną ulgę. Oni są do ogrania, zresztą to są szachy i wszystkich można pokonać. Trudne rady przed trenerem i dobrze, że jest ten dzień wolnego.

Panie grają z Armenią, naszym odwiecznym rywalem. Różnie się układały pojedynki Polek z tą drużyną. Dla naszych wojowniczek to walka o honor i bardzo wysokie miejsce. Przegrana z Armenią byłaby "wywrotką", która zepchnęłaby Polki za pierwszą dziesiątkę, a to by oznaczało porażkę. W tym ostatnim meczu, w tych obu meczach, z całą pewnością dojdą do głosu emocje, nerwy i wynik może być w jakiś sposób wypadkową tego elementu. Kto się lepiej opanuje i powściągnie, ma większe szanse na wygraną. "Biało - Czerwoni"! Dużo spokoju wam życzę i szczęścia, bo ono w takich meczach będzie Wam bardzo potrzebne! Naprzód bić najlepszy wynik w historii powojennych olimpiad Polaków!! Powodzenia!!


6 komentarzy:

  1. Qolę porażkę ze Stanami niż zwycięstwo z Mauritiusem ;-) MAmy szczęście, bo w ostatniej rundzie jesteśmy w sytuacji WIN-WIN: jeśli wygramy to hurra! Jeśli przegramy to przynajmniej będziemy wygrani o tyle, że zobaczymy naszych w starciu z takimi asami jak Nakamura i Kamski. Baardzo jestem ciekaw tych partii! Przecież Nakamura pokonał samego Kramnika i jest chyba nr 5 na świecie. Biorąc pod uwagę jego styl będzie to zapewne emocjonujący pojedynek. Na drugiej desce kto by nie wystąpił nie zazdrzoszczę... szanse takie jak w pojedynku Kliczko-Adamek. Nasz Panie grają niestety o pietruszkę. Medal był w zasięgu ręki, ale należą im się brawo za wspaniałą postawę w całęj Olimpiadzie z wyjątkiem meczu z Rosją, który mogły wysoko wygrać a zremisowały. To tam ma swoje źródła gorsza postawa w następnych meczach. Coś mi jednak mói, że na Armenię Panie będą w pełni zmobilizowane ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będą zmobilizowane Maciek! Też tak to czuję - one bardzo chcą być w pierwszej piątce, bo to pozwoli im wrócić z podniesionym czołem. Ciekawe czy zagra "Cyganeczka" Iweta (chodzi mi o wygląd, bo Iweta ma coś z Cyganki w swoim wyglądzie) czy będzie ryzyk - fizyk i Asia Worek wejdzie. Panowie no to uff, masz rację, wolę bombę od USA niż 4 - 0 z Seszelami. Nasi, z uwagi na ich numer startowy, nie spadną niżej niż ich ranking początkowy, więc mogą zagrać bez takiego obciążenia. Amerykanie są w roli faworyta, a to stwarza ogromną psychologiczną presję.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Literatura spleciona jest z życiem mocnym, nierozerwalnym węzłem". - wyszło Ci to jak jakaś sentencja :)

    Oj Łużynie, Łużynie - widzę, że podczas rozgrywek to dzień bez szachów dniem straconym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Łużyn niepocieszony jest wynikiem ostatnich rund. Uff koniec tej wielkiej istambulskiej "epopei" szachowej. Następna Olimpiada za dwa lata... A co do cytatu to Bibliofilko rzeczywiście zabrzmiało to dość "sentencjonalnie" :)>

      Usuń
    2. W takim razie skoro połknąłeś bakcyla, to gdzie przez te 2 lata teraz będziesz bywał drogi Łużynie ;) gdzie pozwolisz porwać się swoim emocjom :)) Z pewnością czujesz malutki żal,że tak szybko się skończyła.

      Pozostaje jeno odliczanie dni do następnej olimpiady...

      Usuń
  4. Ja również się cieszę, że mamy ciekawą ostatnią rundę i gramy o dobre miejsca. U Pań walka wyrównanych drużyn, klasyk. Ja wyjątkowo czekam na mecz z USA. Słowo o pierwszej desce na olimpiadzie i wszystkich innych zawodach. Tych, którzy w meczu z Radkiem są faworytami jest może 2-3 na świecie. Pozostali ze ścisłej światowej czołówki są absolutnie na tym samym poziomie. Krótko mówiąc przed Nakamurą trudny mecz. Ponieważ wie, że ostatnie deski niekoniecznie będą punktować, będzie musiał grać o wygraną przeciwko 2700+. Ale to i tak nie on ma tu przede wszystkim wygrać, tylko Kamsky. No koszmarne są polskie widoki na drugą szachownicę. Jedyna szansa w tym, że któryś z naszych arcymistrzów na przekór wypali w ostatniej rundzie, tak na przełamanie. Pamiętajmy, że oprócz Radka doskonałe zawody rozgrywają Darek i Bartek. Nie ukrywam, że tu są szanse. Ja stawiam na Darka i liczę na zwycięstwo. Forma jest, nie ma wpadek, jest kondycja. Tak w ogóle to kibicuję Darkowi od wielu lat...ale ten czas leci.

    OdpowiedzUsuń